Pov. Ame (od ostatnich wydarzeń minęły 2 dni)
A: Ah... Piękny dzień ^^
Powiedziałem wstając z łóżka i spoglądając przez okno.
R: No. Jak każdy z tobą heh.
A: Eh. Już przestań hah. Po prostu zjedzmy coś i chodźmy na dwór ^^
R: Jestem za UwU. A co chcesz dzisiaj robić?
A: Może pojechali byśmy do miasta? Na przykład na lody ^^
R: Mnie pasi. Także ubieraj się i leć na śniadanie.
Powiedział również wstając.
A: Już już.
Założyłem szybko spodnie, koszulkę i tak dalej. Po czym zbiegłem po schodach do kuchni. Zacząłem wcinać tosty leżące na stole i pić sok pomarańczowy jak najszybciej byłem w stanie. Wtedy na dół zszedł ubrany już Rosja i usiadł do stołu razem ze mną.Pov. Meksyk
Już się przekonałem że Ameryka przebywa właśnie w tym domu. I co najgorsze jest tam z jakimś innym gościem. Widziałem przez okno jak się całowali. Czyli ma kogoś innego hahah. Szkoda że jego kochanek już go nie obroni. Jest tam jeszcze kilka innych osób. Kilka dziewczyn. Jakieś dwie starsze pary... I jeszcze kilka krajów. Jednego z nich poznaję. To chyba Kanada jak dobrze pamiętam. Starszy brat Ameryki. I jeszcze jeden chłopak się tam kręcił ale gdzieś wyszedł. Lepiej dla mnie. Obserwowałem z Markiem ten dom około pół godziny. Przyznam, że nie nudzą się w swoim towarzystwie. Nagle Ameryka wyszedł z domu z tym chłopakiem. Ten drugi po coś się wrócił. Widziałem przez okna jak wchodził na górę. Bingo!
Me: Teraz.
Szybko wysiedliśmy z samochodu w którym do tąd siedzieliśmy przebiegliśmy przez ulicę i przeskoczyliśmy przez płot. Mark złapał Amerykę i jak najszybciej wciągnęliśmy go do samochodu. Ten wyrywał się i szarpał jak tylko mógł. Starał się krzyczeć ale zakryłem mu usta ręką. Mark usiadł z przodu i ruszył jak najszybciej zaś ja trzymałem dalej broniącego się Amerykę.Pov. Erick
Wracałem właśnie ze sklepu. Ech ciocia to ma wymagania. Kto kupuje w tych czasach mleko Kokosowe?! I po co jej to. Jak chce kokosy to niech se jedzie na Hawaje czy inne Karaiby. No ale kupiłem jej co tam sobie chciała i wracam do domu. Przechadzałem się chodnikiem i obserwowałem ludzi. Minąłem jakąś parę. Jakąś babcię i kilka innych totalnie ramdomowych osób ale jedno przykuło moją uwagę. Dokładniej dwóch chłopaków wysiadających z czarnego Jeepa. Zatrzymałem się żeby popatrzeć co robią. Byłem po drugiej stronie ulicy więc nie widziałem ich dokładnie ale zauważyłem jak jeden z nich szarpnął jakąś osobę tym samym wyciągając ją z auta. Chwila. Czy t-to Ame?! Przyjrzałem się tej osobie. Tak! To Ame. Spojrzałem na adres domu do którego wchodzili. Ulica Wilcza numer 202. Po tym pobiegłem do domu jak najszybciej żeby znaleźć Rosję i dowiedzieć się czy Ameryka zmienił swoje plany. Bo z tego co pamiętam to mieli gdzieś jechać...
Pov. Rosja
Wyszedłem z domu z telefonem w ręku bo przecież musiałem go zapomnieć 🙄 zawsze to samo. Gdzie kolwiek bym nie szedł zawsze czegoś zapomnę. Wyszedłem na podwórko i spojrzałem w miejsce w którym stał Ame. Nie było go przy bramie tak jak go zostawiłem. Jest tam wysypany piach więc widziałem wyraźnie jego ślady. Ale były tam jeszcze dwa inne odciski stóp znacznie większe od stóp Ame. Zacząłem go nawołwać i szukać mając nadzieję że jest gdzieś w pobliżu i robi sobie żarty. Nigdzie go nie było. Ku*wa czy ktoś go porwał?! W sumie to miało by nawet sens bo przecież sam by nigdzie nie poszedł bo kazałem mu poczekać i wgl. Wtedy przybiegł zdyszany Erick.
R: Erick co się stało?!
E: D-dwie - ście d-dwa u-ulica wil-cza eh...
Powiedział dysząc.
R: O co ci chodzi?!
E: Tam jest Ame. Z jakimiś typami. I nie wyglądali na jego przyjaciół więc ehhh...
R: Ja pierdolę...Pov. Ame
Meksyk zabrał mnie do sypialni i przykuł kajdankami do kaloryfera. Starałem się uwolnić ale ten położył rękę na moim udzie i powiedział.
Me: Nie szarp się. Nie uwolnisz się tylko na robisz sobie kłopotów.
A: Zobaczysz że Rosja tu przyjedzie i spuści ci wpierdol! Dostaniesz na reszcie to na co sobie zasłużyłeś!
Me: Jesteś żałosny. On ci już nie pomoże. Radzę się z tym pogodzić.
A: ...
Me: Muszę jeszcze załatwić parę spraw. Za pięć minut wrócę więc czekaj tu grzecznie.
Podszedł do drzwi i już miał je otworzyć gdy odwrócił się z powrotem do mnie i dodał.
Me: O. I pamiętaj. Należysz do mnie...
Po tych słowach wyszedł zostawiając mnie samego... błagam... Niech mi ktoś pomoże...______________________________________
~732 słowa~
Nie długo skończymy tę książkę 😏 jakieś teorie co do zakończenia? Sory ale uwielbiam teorię XD więc jak jakieś macie to piszcie. Pewnie wszyscy będą milczeć ;-; zaskoczcie mnie ⭐
~Bay
![](https://img.wattpad.com/cover/274555996-288-k344643.jpg)
CZYTASZ
,, Życie to nie bajka "~rusame 🇷🇺🇺🇲~ [ZAKOŃCZONE]
RomanceTo moja pierwsza książka ^^ PISAŁAM TO ZA JAK BYŁAM NA HAJU LUDZIE UWAGA BO GROZI WYLEWEM. 🦆 #1 - 07.08.2021