51. Koniec

271 21 21
                                    

     Ponieważ nadszedł noworoczny czas ostatni rozdział wita was. Dziś nową postać poznamy. To chłopiec który nie ma mamy (XD). W zamian dwóch ojców los mu dał aby swą własną rodzinę miał. Jeden to strażak drugi gotuje. Dziś opowieść o nim wam zaprezentuję.

Ale rymy xD LECIMY
______________________________________

Pov. ???

Zjazd rodzinny! Pomyślałem od razu gdy otworzyłem oczy. Ubrałem moje ulubione skarpety w pandy. Dostałem je od kolegi taty (Chin).  Dzisiaj przyjadą kuzyni i inni goście i będzie jedzenie i... I nie wiem co jeszcze ale coś na pewno. Kocham takie zjazdy! To dni kiedy cała rodzina się spotyka. Przytulają się i czasami dają sobie prezenty ^^ wszyscy okazują sobie to piękne uczucie zwane miłością, a wujek Kanada z ciocią Ukrainą to się nawet całują! Mówię wam. Nie ma nic gorszego niż patrzenie na to. Fu. Mój tata (Rosja) mówi, że to wymienianie się bakteriami i śliną! Nie wiem jak można coś takiego robić. A za to drugi tata (Ame) twierdzi, że ludzie to robią właśnie kiedy się kochają. Przecież tak się można łatwo czymś zarazić! Mniejsza. Wyszedłem na palcach z pokoju i przemknąłem koło sypialni rodziców bo nie byłem pewien czy jeszcze śpią, a wolałem uniknąć ich obudzenia. Nie mogę się doczekać spotkania z kuzynostwem nawet ich lubię mimo tego, że są wredni. Nie zawsze ale często...Czasami śmieją się, że mam dwóch ojców... Nie przejmuję się tym za bardzo bo mnie to nie przeszkadza. Bardzo ich kocham. Nie nudzę się z nimi. Czasami jeżdżę z tatą do remizy, a raz to nawet zrobili mi tam urodziny! Za to Ame gotuje wszystko! On potrafi zrobić naprawdę wszystko. Raz znalazłem przepis na ciasto truskawkowo czekoladowe w necie i od tego się zaczęło. Teraz w każdy weekend (o ile ma czas) każe mi  znaleźć dla siebie wyzwanie kulinarne heh. Jeszcze nie widziałem żeby mu coś nie wyszło. Śmieją się też, że jestem przybłędą i, że jestem adoptowany :/. Moi przybrani co prawda rodzice nigdy przede mną tego nie ukrywali bo woleli uniknąć problemów w przyszłości. Wiem tylko, że moja biologiczna mama umarła zaraz po tym jak się urodziłem, a tata... Nie chciał mnie... Nie wiem dlaczego. Może to dlatego, że mam dwukolorowe oczy? Jedno jest niebieskie, a drugie zielone... Jakoś tak mu nie odpowiadałem... A niech spada. Mam wspaniałą rodzinę. Przybraną... Ale traktują mnie jak swojego. Babcia czyli  w sumie ciocia. (ciotka Rosji) Mówi, że nie wyglądam jakbym był jakiś inny. Powiada, że przypominam na swój sposób Amerykę ale mam też wiele z Rosji. I nazywa mnie kawalerem haha ^^. Tak...Jestem Ari. Przynajmniej wszyscy mnie tak nazywają heh. Mam 13 lat iii i nie wiem co mogę wam jeszcze o sobie powiedzieć. Rosja i Ameryka przygarnęli mnie kiedy miałem 2 latka. Ame twierdzi, że to ja wybrałem ich a nie oni mnie. Zaraz opowiem wam tą historię. Więc jak to dwu letnie dziecko uczyłem się chodzić no i w dniu w którym Ame i Rosja przyszli sobie kogoś wybrać uciekłem opiekunce biegnąc na tych swoich małych nóżkach xD i wpadłem na nich. A dokładnie na nogę Rosji. No i od razu mnie przygarnęli i pokochali jak własnego syna. Pozwalają mi mówić do siebie tato. Powiedzieli też, że jeśli chcę mogę mówić do nich po imieniu ale to zależy tylko i wyłącznie ode mnie. Poszedłem do kuchni i zastałem Amerykę który robił ciasto na naleśniki.
A: Część Ari! ^^ Jak się spało?
Ar: W porządku. Rosja jeszcze śpi?
A: No niby tak ale jak poczuje jedzenie to wstanie od razu haha.
Ar: Heh. Pewnie tak.
Naleśniki zaczęły się smarzyć. I tym samym pachnieć. Usłyszałem jak panele skrzypią. To oczywiście Rosja. Podkradł się do Ame od tyłu i go przytulił.
R: Hej kucharzyku ~ co tam pichcisz? 😏
A: Naleśniki ^^
R: O której wpada familia?
A: 16.
R: Ku*wa
A: Nie przy dziecku!
Ar: Luz - ^ -
Rosja wybiegł z kuchni i za 3 minuty wrócił ubrany. Złapał jeszcze niedosmarzonego i gorącego naleśnika z patelni i wybiegł.
A: Rosja!!!
Wrzasnął tata bojąc się, że ten się poparzy. Nie zdążył. Wybiegł...

Time skip 16:30

   Goście już przyszli. Podszedł do mnie kuzyn.
Ar: H-hej Nico 😅
Ni: Hej przybłędo.
Powiedział po czym złapał mnie pod pachę i zasadził mi kuksańca - _-

Byli już wszyscy. Brakowało jedynie taty... Z początku myślałem, że poszedł do pracy ale teraz ogarnąłem, że dzisiaj ma wolne, a gdyby jechał na akcję to raczej byśmy o tym wiedzieli. Nagle usłyszałem jak drzwi otwierają się z impetem.
Stał w nich mój stary z trzema siatami alko w rękach.
R: Wódeczki?!
Wtedy odezwał się wujek Erick.
E: Bracie...!
Wtedy odezwała się ciotka Sylwia.
S: Erick! Nie pij bo ci wątroba siądzie!
Wtedy odezwała się babcia (ciotka Rosji).
- Spokojnie Sylwiuś. Raz na ruski rok można!
Ru: No to pijemy!
Wrzasnęła ciocia Rumunia.
M: Polej!
Dokończyła ciocia Mołdawia.
Eh. Tata to potrafi rozkręcić imprezę heh. Nawet Szafir spijał piankę z piwa hah. Przez okno zobaczyłem przyglądających się Chiny i Koreę północną. Oraz Japonię i Koreę połódniową. Otworzyłem im drzwi.
Ch: Wow! Hej młody. Widzę, że tu niezła impreza ;-; i widzę, że nosisz skarpety ode mnie heh.
Ar: No tak 😅 wchodźcie.
K. Pół: Nie no. Nie będziemy przeszkadzać...
W tedy przyszedł tata.
R: Wchodźcie!!! Mamy miejsca!
Ch: Nie no stary my-
J: Skoro nalegasz!
I cała czwórka wpadła do środka.
Wszyscy tańczyli, pili i śmiali się. Nie wiem ile tata wydał na ten alkohol ale może poszło... No ja wiem? Połowa wypłaty xD.

Pov. Trzecia osoba

I tak oto z niewinnego rodzinnego zjazdu zrobiła się nie zła impreza heh.
Ari tańczył z taką jedną kuzynką, a Rosja z Ame. Bo oczywiście gdy przychodzi Korea Południowa to bez dobrej muzyki się nie obejdzie. I gdy tak sobie pląsali padły z ust Ameryki słowa które pojawiły się w tej historii już wieeeele razy.
A: Rosjo...
R: Tak?
A: Wiesz... Bardzo cię kocham.
R: Heh... Ja ciebie też skarbie... <3
Pocałował go. To chyba nie jest już dla was nowe prawda? Klasyk hah.

I życie... stało się bajką.

______________________________________
~979 słów~

,, Życie to nie bajka &quot;~rusame 🇷🇺🇺🇲~ [ZAKOŃCZONE] Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz