Pov.Chris|
Mel w trakcie drogi usnęła. Nie dziwię się jej płakała, więc była zmęczona. Jeśli mam być szczery to nie wiem czy dalej chce ją tylko zaliczyć i rozkochać. Widzę, że ma problemy, a tym zakładem tylko ją zniszczę.
Zatrzymałem auto, zgasiłem je i spojrzałem na Mel, wyglądała tak spokojnie, bez problemów. Delikatnie ją szturchnąłem.
- Mel...już jesteśmy - dziewczyna się przeciągnęła i spojrzała na mnie, następnie na las koło, którego się zatrzymałem i spowrotem na mnie.
- Mówiłeś, że nie wywieziesz mnie do lasu - rzuciła oskarżliwie.
- Oj, to tylko taki mały lasek, dalej trzeba iść z buta - usprawiedliwiłem się. Dziewczyna włączyła telefon, który prędzej wyłączyła, bo co chwilę dzwonił.
- Czekaj, oddzwonię do Luke'a, bo dzwonił do mnie z 15 razy - oznajmiła, gdy wysiedliśmy z auta - Luke, spokojnie...nie, nie wrócę do domu na noc...przenocuje u Mii albo Jake'a...nie masz co się martwić...nie jestem sama...z Chris'em...tak z nim...zostawiłam bluzę u niego w aucie i zastanawiał się czy przyjść mi oddać czy zrobić to w szkole, a później zaproponował przejażdżkę...lepsze to niż stanie na chodniku, krążenie po mieście i uciekanie przed natarczywymi i naćpanymi typami...no, dobra, papa - zakończyła rozmowę z bratem - To prowadź - oznajmiła. Wszedłem do lasku i zacząłem iść ścieżką. Mel szła metr za mną, ale gdy coś ruszyło się w krzakach (zapewne jakaś łasica lub wydra) od razu podeszła do mnie i złapała za rękę, jak małe, wystraszone dziecko. Nie co rozbawiła mnie jej reakcja.
- Nie wiedziałem, że jesteś taka straszliwa - oznajmiłem.
- Nie wiedziałam, że jesteś współczującą osobą, która proponuje swoje wsparcie - odgryzła.
- To myślałaś, że jaki jestem?
- Jeśli mam być szczera, w szkole zachowujesz się jak arogancki, wredny i narcystyczny dupek
- Oj, nie narzekaj tak, przecież wy dziewczyny lubicie takich typowych złych chłopców
- Nie jesteś zły
- Nawet nie wiesz jak bardzo jestem.
- Tak? Ja tak nie uważam
- Gdybyś wiedziała czym się zajmuje, zmieniła byś zdanie
- Nawet jeśli jesteś zły, to ja i tak lubię takich chłopców
- Nie sądzę, żeby twój chłoptaś był taki zły. Przecież to taki bogaty i zapatrzony w siebie jak to określiłaś - udałem zamyślenie - dupek.
- Każdy z nas na co dzień nosi maskę, która albo pozwala się ludziom do nas zbliżyć i ją zrzucić albo nie chce żadnych bliższych kontaktów, ale gdy wszystkie maski opadną widzimy prawdziwych nas. Założę się, że nawet Eva nie widziała twojej prawdziwej twarzy.
- Jaka głęboka refleksja
- Nie śmiej się ze mnie, sam wiesz, że taka jest prawda
- Może tak, ale mojej prawdziwej twarzy nie widział nikt...jesteśmy.
|Pov.Mel|
Zatrzymaliśmy się na jakiejś skarpie, w której dole płynęła jakaś woda. Było cicho i spokojnie. Śliczne miejsce.
- Może już po zachodzie słońca, ale ładnie też widać spadające gwiazdy - oznajmił Chris, którego dalej trzymałam za rękę chociaż teraz już puściłam.
|Pov.Chris|
- Często tu przychodzisz? - spytała.
- Zależy, ale staram się jak najczęściej. To właśnie tu moja matka popełniła samobójstwo, skacząc w dół klifu. Nie zdążyłem jej zatrzymać.
- Współczuję
- Nie masz czego, teraz jest chociaż szczęśliwa razem z tatą
- Dlatego taki jesteś?
- Jaki?
- Zamknięty na świat. Swoim zachowaniem chcesz odstraszać ludzi, którzy mogliby chcieć cię zranić.
- Mel, nie przekraczaj granicy
- Tragedia rodzinna ukształtowała z ciebie, kogoś kto nie chce, żeby ludzie widzieli jaki jest naprawdę
- Jesteś bliska przekroczenia
- Wolisz ranić niż sam być ranionym. Tworzysz mur, który ma nie pozwalać ludziom do ciebie dotrzeć, nie chcesz, żeby opadł dlatego wolisz laski na jedną noc niż stały związek, bo miłość zburzyła by cały ten mur
- Co ty możesz wiedzieć o mnie?! Jesteś idealną dziewczyną, z idealną rodziną, z idealnym bratem, idealną przyjaciółką i z idealnym chłopakiem! - uniosłem się, a ona przekroczyła granicę, tego właśnie chciała. Chciała, zobaczyć co zrobię, gdy ją przekroczy. Zobaczyć, czy wszystkie moje maski opadną.
- Nie jestem idealna! Nie cierpię tego stwierdzenia! Wszyscy chcą, żebym była taka jaką oni chcą znać mnie! Tyle, że ja tego nie chce. Ja chcę być po prostu sobą, a nie idealnie wykreowaną córeczką, która ma być taka, a nie inna, która nie może się spotykać z chłopakami, którzy na komendzie mają już swoją kartotekę! Nie ważne czy miałby tylko jedno małe przewinienie czy tonę dla mojej matki byłby tylko zwykłym przestępcą! Można by jej wmawiać, że już taki nie jest i wiesz co by powiedziała?! Wiesz?!- zwykły przestępca. Ciekawe określenie, które w sumie oddawało mnie całego, bo miałem naprawdę grubą kartotekę na komendzie - Powiedziała by, że ludzie się nie zmieniają! Że oni tylko pokazują nam swoją drugą twarz! Wiesz co by zrobiła, gdyby dowiedziała się, że całowałam się z tobą na wczorajszej imprezie?! - mimowolnie uśmiechnąłem się na to wspomnienie - Wywiozła by mnie do innego stanu, na inny kontynent! Bo chciałaby, żeby nie psuć jej jakże idealnej reputacji! Może wydaje ci się, że jestem idealna, ale nie jestem! Wszyscy sądzą, że taka jestem, a tak naprawdę chuj o mnie wiedzą! - w trakcie całej jej wypowiedzi rozpłakała się i cały tusz się jej rozmazał.
- Wydaje ci się, że nie jesteś idealna. Ty jesteś grzeczną dziewczynką z dobrego domu. Nie tylko dla twojej matki wszyscy z kartoteką są przestępcami dla ciebie też są. Ja należę do tego świata, sama wiesz ile miałem rozpraw, bo prawie za każdym razem twoja matka była prawnikiem strony przeciwnej. Tacy jak wy gardzą takimi jak ja! Macie swoje wykreowane zdanie! Sądzicie , że jesteście lepsi niż my, bo macie kasę, drogie ubrania, samochody, domy! Najchętniej byście się nas pozbyli z tego świata! Nie wiesz jak to jest być mną, więc mnie nie oceniaj! Ludzie wiedzą o tobie wszystko, to o mnie chuja wiedzą! - zakończyłem swoją wypowiedź.
- Ulżyło ci?- spytała Mel.
- Że co?
- Pytam czy ci ulżyło, gdy wyrzuciłeś wszystkie swoje żale i emocje?
- Chcesz mi powiedzieć, że specjalnie mnie sprowokowałaś tylko po to żeby mi ulżyło?
- Nie do końca specjalnie ale tak, o to mi chodziło.
- To jeśli chcesz wiedzieć to tak, ulżyło mi.
- Żałujesz, że całowaliśmy się wczoraj?- spytała w pewnym momencie.
- Nie miałem nic takiego do stracenia, więc nie mam czego żałować. A ty?
- A Eva? Nie zerwała z tobą?
- Nie, nie rozmawialiśmy jeszcze
- Sądzisz, że z tobą zerwie?
- A ty? Sądzisz, że Jake z tobą zerwie?
- Sądzisz, że skąd wiem, że Eva i dwójka chłopaków poszła do tamtej sypialni? Myślisz, że nie wiem z kim tam była?
- Z kim tam była?
- Z Jake'iem i... Matt'em. Boli mnie, że akurat on tam poszedł, ale w końcu będzie jakiś powód do zerwania.
- Prędzej nie mogłaś z nim zerwać?
- Cóż...to zepsuło by wykreowaną wizję dobrej córeczki, dziewczyny, przyjaciółki, siostry
- I tak już jest zepsuta
- Nigdy nie była naprawiona, ty tylko ją nie co bardziej zburzyłeś, ale póki moja matka nic nie wie to jest dobrze
- Robisz wszystko, żeby zadowolić swoją matkę, kiedy zrobiłaś coś, żeby zadowolić siebie?
- Nie wiem, dawno temu
- A co takiego chciałabyś zrobić dla siebie?
- Nie wiem...chciałabym tak po prostu wyjechać gdzieś, nie ważne gdzie, byle było daleko i można by wrzucić kogoś do wody
- A jeśli to ty zostałabyś wrzucona?
- To bez znaczenia, tak czy siak bym wylądowała w wodzie
- Co jeszcze byś chciała?
- Chciałabym...nie wiem bym musiała zastanowić się nad tym, a ty co byś chciał?
- Ja? Ja chciałbym, żeby moi rodzice nie umarli, mógłbym być na ich miejscu byle by żyli, chciałbym dopaść tego kto zamordował mojego ojca z zimną krwią
- Jak byś go dopadł to co byś zrobił?
- Nie wiem, pewnie sam bym go zabił, bo nie zapanował bym nad swoją złością i agresją
- Umiesz panować nad swoimi emocjami?
- Zależy w jakich sytuacjach, a ty?
- Jak jestem wkurzona to mówię co czuje, co sądzę, jak się boje to nie potrafię tego ukryć, a jak ktoś się do mnie o coś przypieprzy to nie umiem tego olać tylko robię to samo, aż nie doprowadzę do płaczu, a jak do niego doprowadzę to dalej po nim jeżdżę, to jest cecha, której nienawidzę. Myślisz, że czemu się przeprowadziłam? Tu nie chodziło o pracę rodziców tylko o mnie, zepsułam obraz dobrej córeczki, bo tak naprawdę to laska nie wytrzymała psychicznie i miała próbę, potem zmieniła szkołę, a my się przeprowadziliśmy, bo matce reputację bym zniszczyła
- Nie wyglądasz na taką
- Zimno, jedźmy już
- To gdzie cię odwieźć?
- Nie wiem, zadzwonię do Mii i mnie do niej zawieziesz
- Raczej nie odbierze
- Bo?
- Bo wczoraj Scott się z nią umówił
- To nie wiem, do domu nie wrócę, daj pomyśleć
- Nie narzucam się, ale zawsze możesz u mnie zostać
- No ok, innego wyjścia nie mam
Odkluczyłem drzwi od mojego mieszkania, po czym przepuściłem Mel przez próg.
|Pov.Mel|
Weszliśmy do mieszkania chłopaka , ściągnęłam buty i poszłam za nim wgłąb korytarza. Weszliśmy do ładnie urządzonego salonu, ściany i dodatki były szare a podłoga i szafy białe, na jednej ze ścian wisiał duży telewizor. Wszystko się komponowało ze sobą .
- Kawę czy herbatę?- spytał.
- Woda wystarczy - odpowiedziałam.
- To ja zaraz przyjdę, a ty znajdź jakiś film - powiedział podając mi pilota od telewizora.
- Jasne
CZYTASZ
𝓗𝓮𝓵𝓵 𝓸𝓷 𝓮𝓪𝓻𝓽𝓱
Romance„𝑹𝒐𝒛𝒑𝒆̨𝒕𝒂𝒍𝒊𝒔́𝒎𝒚 𝒑𝒊𝒆𝒌𝒍𝒐 𝒏𝒂 𝒛𝒊𝒆𝒎𝒊, 𝒏𝒂𝒅 𝒌𝒕𝒐́𝒓𝒚𝒎 𝒏𝒊𝒆 𝒃𝒚𝒍𝒊𝒔́𝒎𝒚 𝒘 𝒔𝒕𝒂𝒏𝒊𝒆 𝒛𝒂𝒑𝒂𝒏𝒐𝒘𝒂𝒄́" On - Chris Brown - szkolny podrywacz, łamacz żeńskich serc. Jeden ze szkoln...