Obudziłam się w poniedziałkowy poranek, chwilę po tym jak zadzwonił budzik oznajmiający, że pora wstawać, bo nie zdążę się ogarnąć do szkoły. Ubrałam się, umyłam zęby, pomalowałam się i poszłam zjeść śniadanie. W kuchni spotkałam mamę. Po wczorajszej kłótni dalej nie rozmawiałyśmy. Sięgnęłam do lodówki po jakiś jogurt i zaczęłam go jeść siadając przy wyspie kuchennej.
-Dzisiaj ja biorę samochód, bo będzie mi bardziej potrzebny niż tobie - oznajmiła mama.
- I znowu mam jechać autobusem? - spytałam poirytowana.
- Dzisiaj potrzebuję go bardziej niż ty. Po drugie nic ci się nie stanie jak pojedziesz autobusem, a po trzecie możesz poprosić brata, żeby cię zawiózł - byłam w 90% pewna, że Luke nie będzie chciał mnie odwieźć do szkoły, ale postanowiłam spróbować. Jak wielkie było moje zdziwienie, gdy w momencie, w którym weszłam do pokoju mojego brata on właśnie wchodził do swojego pokoju przez okno.
- Gdzie byłeś? - spytałam zakładając ręce na piersi. W głowie miałam już uknuty plan idealny.
- Ty chodzisz do chłopaka, a ja do dziewczyny - odpowiedział.
- A ty przypadkiem nie dostałeś szlabanu? - pomimo tego, że mój brat był już pełnoletni to dostawał szlabany, bo „mieszkasz pod moim dachem i na moich zasadach”.
- No dostałem, nie mów nic mamie - i oto moment, gdy wcielam mój plan w życie.
- Okej, ale przez cały tydzień będzie mnie zawoził do szkoły, bo mama wzięła ten nasz - oznajmiłam.
- A kto cię będzie odwoził? - spytałam.
- Już o to się nie martw, braciszku - odpowiedziałam.
- Dobra, będę cię zawoził, ale piśnij chociaż słowo mamie to jesteś martwa - przystał na moją propozycję.
- Za 10 minut będę gotowa - oznajmiłam i wyszłam z pokoju z szerokim uśmiechem.
Pakowałam potrzebne mi książki z szafki do plecaka, gdy podszedł do mnie Chris i oparł się o szafkę obok. Zamknęłam swoją szafkę i dałam chłopakowi buziaka na przywitanie.
-Urywasz się z nami z biologii? - spytał owijając swoje dłonie wokół mojej talii, więc ja swoje owinęłam wokół jego karku.
- Wiesz, że bym chciała, ale na biologii pisze ten ważny zaległy sprawdzian - odpowiedziałam smutniejąc.
- A po biologii? - wtedy mielibyśmy mieć chemię.
- No dobra, po biologii mogę się urwać - odpowiedziałam i znowu się pocałowaliśmy.
- Fuj, byście chociaż poszli do łazienki - usłyszałam za sobą piskliwy głos Evy. Przestaliśmy się całować, odwróciłam się i powiedziałam:
- Skarbie, żyjemy w wolnym kraju i możemy robić co i gdzie chcemy
- Jesteś taka brzydka, zastanawia mnie co on w tobie widzi? - spytała. Widziałam, że kipiała z zazdrości i złości.
- Kochana, lepiej odejdź od grzejnika - spojrzała na mnie pytająco - Plastik się topi - dodałam i odwróciłam się spowrotem do Chrisa, który gdyby nie to, że trzymał ręce dalej na mojej talii leżałby już na ziemi ze śmiechem - Nie śmiej się. Wiesz, że taka jest prawda - oznajmiłam, gdy Eva już poszła. Zadzwonił dzwonek na lekcję. Złapałam Chrisa za rękę i poszliśmy do sali od biologii.
Pisałam zaległy sprawdzian, gdy poczułam, że ktoś puka mnie w plecy. Odwróciłam się wkurzona, bo powtórzyło się to już któryś raz i spytałam:
-Możesz przestać mnie pukać?
- Pukać to ja cię dopiero mogę - odpowiedziałam głupio się uśmiechając. Scott, który siedział obok zaczął się śmiać, a moja mina wyrażała więcej niż 1000 obelg i zaskoczenie podtekstem Chrisa.
- Fray, odwróć się, bo zabiorę ci sprawdzian - zwróciła uwagę nauczycielka. Zrobiłam co kazała i pisałam dalej sprawdzian.
- Chodź - powiedział Chris, ciągnąc mnie za rękę od razu, gdy wyszliśmy z sali.
- Już, spokojnie - odpowiedziałam omal nie biegnąc za nim przez jego wzrost żyrafy.
Wyszliśmy ze szkoły i skierowaliśmy się do samochodu chłopaka, który stał na drugim końcu parkingu.
-Czemu ty tak daleko stawiasz ten samochód? - spytałam.
- Bo tak - odpowiedział.
- I zwolnij, jakbyś zapomniał mam metr sześćdziesiąt wzrostu, a ty jesteś jakieś dwadzieścia centymetrów wyższy - chłopak od razu zwolnił.
Weszliśmy do mieszkania Chrisa i niemal od razu zaczęliśmy się całować. Nieco agresywnie pchnął mnie na ścianę, przez co uderzyłam się o nią. Całował mnie po żuchwie i szyi cały czas napierając na mnie. Chris złapał mnie za tyłek, po czym podniósł mnie do góry, z moich ust wydobył się pisk, instynktownie zaplotłam nogi na jego biodrach, a ręce na jego szyi. Chłopak zaczął prowadzić nas w stronę sypialni, coraz uciskając moje pośladki, co było nawet przyjemne. Weszliśmy do sypialni, a chłopak rzucił mnie na materac, mimo to dalej trzymałam go nogami w pasie, on sam postanowił włożyć swoje dłonie pod moją koszulkę. Jego zimne ręce dotknęły mojej rozpalonej skóry, przez co przeszedł mnie dreszcz. Zdjął ze mnie bluzkę, przez co leżałam pod nim w czarnym staniku. Pocałował mnie krótko w usta potem zaczął całować mój obojczyk jak i mostek, z ust wyrwał mi się jeden czy dwa jęki. Widziałam, że Chris mimowolnie uśmiechnął się na ten dźwięk. Zaczął masować moje piersi, wzięłam kilka głębszych wdechów, żeby nie zacząć mruczeć. Potem zdjął ze mnie stanik. Poczułam jak bierze mój sutek do ust, na początku ssał go, potem przygryzał, drażniąc go przy tym językiem. Nie mogłam się powstrzymać i zaczęłam cicho jęczeć. Moje sutki stwardniały od takiej zabawy, przerwał swoje igraszki by zdjąć swoją koszulkę, zaczęłam dotykać jego twrdych mięśni. Zaczęłam przenosić rękę coraz niżej i niżej, aż doszłam do jego przyrostu i delikatnie go ścisnęłam, z gardła chłopaka wydobyło się westchnięcie. Chris zaczął odpinać pasek od moich jeansów i same spodnie. Zdjął ze mnie spodnie. Leżałam pod nim w samych majtkach, zaczął masować moją łechtaczkę przez materiał bielizny. Zaczęłam robić się mokra, przez co materiał bielizny i ręka chłopaka też były mokre. Zdjął ze mnie resztę bielizny i rzucił ją gdzieś w kąt pokoju. Zaczął jeździć po wewnętrznej części uda coraz to najeżdżając na moje intymne miejsce. Widziałam plączący się na jego twarzy uśmiech, gdy płytko i szybko oddychałam. Drugą ręką zaczął rozpinać swoje spodnie. Przestał jeździć swoją ręką i zdjął swoje spodnie i bokserki. Usiadł obok mnie i włożył we mnie dwa palce na raz, przez co jęknełam i to nie cicho. Zaczął jeździć główką swojego członka przy moim wejściu. Wszedł we mnie całą długością, a z moich ust wydobył się głośny jęk. Wchodził we mnie coraz szybciej. Na powrót zaplotłam moje kostki na jego biodrach. Ręce pokierowałam na jego plecy wbijając w nie swoje długie paznokcie, zostaną mu po tym ślady. Nagle ze mnie wyszedł i wszedł w drugie wejście. Kiedy doszedł położył się obok mnie na plecach głośno oddychając razem ze mną. Obrócił się, wziął kołdrę i przykrył nas nią, po czym wtulił się we mnie, a ja w niego.
-Kocham cię - wyszeptał do mojego ucha przygryzając jego płatek.
- Też cię kocham - odpowiedziałam.Dzisiaj taki trochę krótszy rozdział ze spicy sceną. Jutro może pojawi się kolejny rozdział
CZYTASZ
𝓗𝓮𝓵𝓵 𝓸𝓷 𝓮𝓪𝓻𝓽𝓱
Romance„𝑹𝒐𝒛𝒑𝒆̨𝒕𝒂𝒍𝒊𝒔́𝒎𝒚 𝒑𝒊𝒆𝒌𝒍𝒐 𝒏𝒂 𝒛𝒊𝒆𝒎𝒊, 𝒏𝒂𝒅 𝒌𝒕𝒐́𝒓𝒚𝒎 𝒏𝒊𝒆 𝒃𝒚𝒍𝒊𝒔́𝒎𝒚 𝒘 𝒔𝒕𝒂𝒏𝒊𝒆 𝒛𝒂𝒑𝒂𝒏𝒐𝒘𝒂𝒄́" On - Chris Brown - szkolny podrywacz, łamacz żeńskich serc. Jeden ze szkoln...