beomgyu

120 6 0
                                    

3

 TAKE MY HAND

beomgyu dał się namówić, żeby t.i go odprowadziła. zrezygnował z swojego planu na jakiś czas. dziewczyna go zaciekawiła. był wdzięczny, że otworzyła się przed nim. to, że mu zaufała na tyle żeby opowiedzieć mu o swoim bracie go uszczęśliwiło. dawno już nie miał kontaktu z osobą, z którą mógłby szczerze porozmawiać, a dziewczyna sprawiła, że chciał powiedzieć jej wszystko. 

t.i: jak ci na imię?

beomgyu: a czy to ważne?

t.i: ja jestem t.i. i tak, to ważne. przecież nie będę do ciebie mówić, ej ty

beomgyu: jestem beomgyu 

t.i: beomgyu. ładne imię

beomgyu: dzięki 

t.i: dasz mi swój numer?

beomgyu: nie mam telefonu 

t.i: hmm

beomgyu: po co to robisz?

t.i: ale co?

beomgyu: opowiadasz mi o swoim bracie. odprowadzasz mnie do domu. pytasz o imię. chcesz mój numer. po co? wrócisz do domu, do swojego pięknego świata i zapomnisz o mnie

t.i: dlaczego twierdzisz, że mój świat jest piękny?

beomgyu: widzę to po twoich ubraniach. i po tym wkurzającym uśmiechu. nie uważasz, że za dużo się uśmiechasz?

t.i: proszę, ktoś tu w końcu zaczął rozmawiać. straszna gaduła z ciebie

beomgyu: przestań. wrócę do domu sam. możesz już iść. dzięki za zniszczenie mi dnia 

beomgyu zaczął iść szybciej, żeby przegonić t.i jednak ta nie ustępowała. dogoniła go i złapała się go pod rękę. beomgyu zdziwiony nagłym jej dotykiem od razu się od niej odsunął. stwierdził jednak, że nie ma sensu od niej uciekać bo i tak nie odpuści. 

po dobrych 20 minutach spokojnego spaceru dotarli do dzielnicy, w której mieszka beomgyu. wcześniej strasznie kłócił się o to, żeby t.i odprowadziła go, aż pod same drzwi. nie chciał aby oceniała go po tym jak mieszka, jednak przyzwyczaił się już do tego, że dziewczyna nie odpuszcza, więc zrezygnował z powstrzymywania jej. później i tak zwisało mu to. planował skończyć ze swoim życiem dlatego nic już się tak naprawdę nie liczyło. kiedy dotarli już pod same drzwi beomgyu się zatrzymał.

beomgyu: no to pa 

t.i: nie zaprosisz mnie do środka?

beomgyu: żartujesz? strasznie nachalna jesteś 

t.i: no dobra...

beomgyu już otwierał drzwi i miał wchodzić do środka

t.i: posłuchaj. nie popełniaj pochopnych decyzji, okay? jeśli cię coś martwi, przemyśl to parę razy. zawsze też możesz mi o tym powiedzieć. wiem, że znamy się ledwie cały dzień i, że jestem denerwująca, ale zawsze będę żeby cię wysłuchać. obcym osobom zresztą lepiej opowiadać o swoich problemach. zostawię ci mój numer w razie jakbyś znalazł sobie jakiś telefon. jak chcesz pogadać, nawet o niczym, napisz, zadzwoń...

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
ɪᴍᴀɢɪɴᴇs || ᴋᴘᴏᴘOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz