4
NOW I CAN'T STOP THINKING 'BOUT YOU
minęło parę dni odkąd beomgyu ostatnio rozmawiał z t.i. okłamał ją że nie ma telefonu, nie chciał dawać jej nadziei na to, że się do niej odezwie, jednak całymi dniami myślał o tym czy może nie lepiej byłoby do niej napisać. nie mógł przestać o niej myśleć. nie rozumiał dlaczego tak się czuje. nie chciał też dopuszczać do siebie tych uczuć i myśli o niej. miał wrażenie, że nie zasługuje na jej uwagę. dlaczego wolał ją unikać, ale jakaś mała cząstką niego jej potrzebowała. więc napisał.
beomgyu: hej. tu beomgyu
t.i: hej! jednak masz telefon?
beomgyu: myślałem, że go zgubiłem. okazało się, że wpadł za łóżko
t.i: niecodziennie zagląda się pod łóżko. sprzątałeś?
beomgyu: można tak powiedzieć
t.i: szukałeś go specjalnie żeby do mnie napisać?
beomgyu: nie wyobrażaj sobie
t.i: hihi
t.i: chcesz wyskoczyć dzisiaj? połazić?
beomgyu: może być
t.i: :)
t.i i beomgyu spotkali się w centrum miasta. dziewczyna proponowała mu, że po niego przyjedzie jednak odmówił. czuł, że może być niezręcznie spędzać jeszcze więcej czasu z nią. ale też bardzo tego chciał. powstrzymał się jednak. umówili się w parku. koło ławki pod drzewem z huśtawką. beomgyu wiedział gdzie to jest. często tam chodził kiedy jeszcze był szczęśliwy.
t.i: hej! beomgyu! tutaj!
beomgyu: nie musisz krzyczeć. przecież cię widzę
t.i: no nie wiem. nie mówiłeś mi czy może jednak nie jesteś ślepy, czy coś
beomgyu: nie jestem
t.i: dobrze wiedzieć
t.i: to co robimy?
beomgyu: co chcesz
t.i: nie masz ochote na coś konkretnego?
beomgyu: nie
t.i: no dobra. czyli dzisiaj robimy wszystko co ja chce.
beomgyu: co
t.i wzięła beomgyu za rękę i pociągnęła go ze sobą. nie miała zbytnio pojęcia co powinni porobić, więc szła przed siebie. zrobią wszystko co rzuci im się na oczy.
dziewczyna miała na oku galerie. wiele rzeczy można było tam zrobić. są kręgle. miejsce pełne dmuchanych zamków, mogą nawet pójść do kina. kiedy szła prosto do wejścia do galerii beomgyu nagle ją zatrzymał.