Rozdział 25 (Retrospekcja)

35 4 0
                                    



Stał przed drzwiami, oparty o ścianę. Drżącą dłoń włożył w kieszeń. Nie miał portfela, ale telefon i klucz na szczęście zostały. Otworzył drzwi, wszedł do środka, a gdy tylko je za sobą zamknął od razu usiadł, opierając się o nie. Nie pamiętał jak dotarł do domu. Chciał zapomnieć też moment na chwilę wcześniej, lecz to wspomnienie dręczyło go żywo przed oczami.

Skulił się, krzyżując ręce na nagiej piersi i wciskając między nie głowę. Trwał tak chwilę nie myśląc o niczym. Pozwolił łzom by płynęły swobodnie, przynosząc minimalną ulgę jego psychice.

Pod dłonią poczuł zakrzepłą już krew. Uniósł głowę przyglądając się przez moment ranie. Nie była duża, a już na pewno nie zagrażająca życiu. Z kieszeni wyciągnął telefon. Szybka była pęknięta, ale działał. Powoli wybrał numer do Erzavety i zadzwonił.

-Boże, Feliks. Wiesz, która jest godzina? Po co dzwonisz? - spytała, zaspanym głosem.

-Bo się.... Ja... Potrze... Potrzebuję cię.

-Czekaj no, jesteś pijany?

-Nie, ja... znaczy...

-Prosiłam cię, żebyś nie dzwonił w takim. Wiesz, że nienawidzę jak jesteś pijany.

Powiedziała coś jeszcze, ale już nie słyszał. Opuścił dłoń, w której trzymał telefon i rozłączył się. Odłożył urządzenie na podłogę i wstał, podpierając się o ścianę. Sięgnął po płaszcz wiszący na wieszaku i zarzucił na siebie niedbale, a następnie skierował się w stronę łazienki.

Wziął ręcznik i podszedł do umywalki. Materiał zamoczył w wodzie i ostrożnie zwilżył ranę, a następnie starł z ciała krew. Przypomniał sobie nie tak dawne czasy. Obiecywał sobie, że to nigdy więcej się nie powtórzy. Że już nikomu na to nie pozwoli, a tymczasem... Kolejny raz został poniżony, i to przez jakiegoś osiedlowego dresa.

Czuł wstręt wobec siebie. Wstręt i nienawiść. Nie. Nie mógł tak dłużej. Nie mógł na siebie patrzeć, ani z sobą żyć.

Ale będzie musiał.

Będzie?

Może nie.

Może wreszcie nie.

Udał się na strych i wygrzebał stare pudło. Jego zawartość mogła przynieść mu sporo problemów. Miał się jej pozbyć już dawno, ale zawsze odkładał to na jutro. Teraz...

Teraz czas by ją wykorzystać.

W środku znajdował się stary, ale nadal sprawny pistolet, a wraz z nim samotny nabój. 

APH/DwoistośćOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz