– Nie wiem, po prostu... martwię się – przyznałem cicho, zagryzając dolną wargę.
– Okej, okej, ale co się dzieje? Powinno mnie martwić to, że ty się martwisz? – spytał Travis.
Westchnąłem ciężko i zajrzałem przez ramię. Nope, Pascala dalej nie było. Niby wiedziałem, że nie wróci jeszcze przez jakiś czas, ale i tak miałem trochę pietra, że podsłucha tę rozmowę.
Po co ja właściwie zadzwoniłem do Travisa? Bo skoro Pascal ukrywał przed nim swoje bóle pleców, mógł też ukryć całą resztę... Prawdopodobnie tak zrobił.
Egh...
– Nie wiem – powiedziałem szczerze. – Mam wrażenie, że coś przede mną ukrywa i nie chodzi mi o jakiś bullshit związany z naszym związkiem. To coś innego.
– Okej. I?
– Odnoszę wrażenie, że to poważne. Słuchaj, nie robię z igły widły, okej? Przez ostatnie tygodnie totalnie nie jest sobą, ma koszmary i zaczął palić. Przestał się szlajać gdzie tylko mógł i wydaje się przygnębiony. Odkąd go znam jeszcze go w takim stanie nie widziałem. Serio mnie to niepokoi. Mówił ci kiedyś, że ma koszmary?
– Taa...
– Pytałeś, czego dotyczą?
Travis westchnął.
– Wypadku.
– Okej, a dokładniej? Powiedział ci, co mu się dokładnie śni?
– Nie, ale to jeszcze niczego nie oznacza. Pascal nie pamięta wypadku. Lekarz powiedział, że utrata wspomnień jest całkiem normalna i nie ma się czym przejmować. Te sny to samo. Jego mózg sobie w ten sposób rekompensuje te wspomnienia. To, co mu się śni, pewnie nawet nie jest prawdą. Słuchaj, nie wiem, co mam ci powiedzieć. Chciałbym ci pomóc, ale Pascal nigdy za wiele mi nie mówił i to się ostatnio nie zmieniło. Jeśli ma jakiś problem, musicie sobie z nim poradzić sam.
– Jak mam mu pomóc, skoro nie wiem, o co chodzi? – spytałem bezradnie.
– Bądź przy nim. Jeśli nie chce ci powiedzieć, z pewnością ma jakiś powód. Pokaż mu, że może na ciebie liczyć. Może tylko takiej pomocy od ciebie potrzebuje, dlatego nic ci nie mówi.
Westchnąłem ciężko. Travis nie był ani trochę pomocny i nic nie wiedział. Mało tego, nie widział nic nadzwyczajnego w tym, że Pascalowi trochę odwaliło w inną stronę. I może miał rację, może rzeczywiście...
Nie, nie, nie... Zawsze ufałem swoim przeczuciom i one nigdy mnie nie zawodziły. Zwątpienie w nie teraz w niczym mi nie pomoże.
Zakończyłem rozmowę z Travisem i westchnąłem ciężko. Nie wiedziałem już, jak się ratować w tej sytuacji. Travisowi fajnie było mówić, bo to nie on musiał budzić Pascala z kolejnego koszmaru i uspokajać go po nim. Nienawidziłem swojej bezradności...
Bądź przy nim... Cóż, chyba tylko to mi tak naprawdę pozostało. Skoro nie wiedziałem, w czym tkwi problem, nie mogłem mu pomóc inaczej.
Mimowolnie przypomniałem sobie nasz pierwszy raz... Cóż, właściwie to pierwszy raz, kiedy to ja rządziłem w łóżku. Nie spodziewałem się, że Pascal będzie chciał to tak zrobić, jakoś widziałem go tylko w roli aktywa, ale tamtej nocy zmienił moją opinię na ten temat. Pamiętałem, jak dziwnie się czułem zabierając się do całej sprawy od dupy strony – i to dosłownie! – jak bardzo było to inne od uprawiania seksu z dziewczyną i jak bardzo mi się podobało.
Przypomniałem sobie, jak na początku żarłem się z Pascalem, jak pierwszy raz się pocałowaliśmy, jak pojechaliśmy na wycieczkę po kraju i jak dobrze się bawiliśmy... Jak uczyłem go jeździć na snowboardzie... Miałem z nim tyle pięknych wspomnień. Był taki uśmiechnięty i radosny i pełen energii. Nie mogłem patrzeć na jego smutną gębę. Wychodziłem z siebie, żeby jakoś go rozweselić, żeby Pascal zaczął się zachowywać bardziej jak on, ale nic nie działało na dłuższą metę.
![](https://img.wattpad.com/cover/257910589-288-k680605.jpg)
CZYTASZ
Granice 2
RomanceNigdy nie uważałem się za skomplikowanego faceta. Łatwy w obejściu, z niewygórowanymi wymaganiami i potrzebami. Już w liceum wiedziałem, że w przyszłości chcę poślubić Lucy Walkers i mieć z nią dwójkę dzieci, najlepiej chłopca i dziewczynkę. Miałem...