Otworzyłem zaspane oczy i rozejrzałem się po pokoju. Łóżko obok mnie było zimne, co oznaczało, że Pascal już dawno był na nogach. Westchnąłem cicho. Jaki był sens spania z tym głąbem, skoro nigdy go rano nawet nie było, jak mi stał?
Podrapałem się po brzuchu i zamknąłem oczy, chcąc jeszcze trochę poleżeć. Było mi ciepło pod kołdrą i nie chciało mi się wstawać. Wiedziałem, że czeka mnie niezbyt fajny dzień. Chciałem się lenić w łóżku, ile się da.
Był już koniec stycznia, co oznaczało, że mieszkałem u Pascala już prawie trzy miesiące, no i już od około półtora miesiąca uprawialiśmy seks. Spałem z nim w jednym łóżku od około dwóch tygodni. Czas tak szybko leciał... Dobrze pamiętałem, jak jeszcze nie tak dawno przecież kłóciłem się z Lucy, a potem nagle spałem w hotelu, bez dziewczyny, bez mieszkania i praktycznie bez pieniędzy. Kiedy w moim życiu zaszło tyle zmian?
Przewróciłem się na plecy i westchnąłem cicho. Byłem mega zdezorientowany całą sytuacją. Czy ja i Pascal byliśmy razem? Umówiliśmy się, że to tylko rżnięcie, ale wcale tak nie było. Osoby, które chcą tylko wspólnie rozładować napięcie seksualne, nie zachowują się tak, jak zachowywaliśmy się my... Pascal lubił mnie przytulać i dotykać. Ja lubiłem przytulać i dotykać Pascala. I lubiłem, kiedy on przytulał i dotykał mnie. Seks był zajebisty, bez względu na to, co robiliśmy w łóżku. Niechęć do niego już mi totalnie przeszła. W sumie jak tak na to patrzyłem z perspektywy czasu, nie byłem do końca pewny, ile w tym wszystkim było faktycznej nienawiści, a ile zainteresowania, frustracji i innych emocji, których nie potrafiłem nazwać. Z nikim tak wcześniej nie zaskoczyłem jak z nim. Gdy przestałem patrzeć na niego przez pryzmat swoich uprzedzeń i skupiłem się na poznaniu prawdziwego Pascala, okazało się, że był zupełnie innym człowiekiem, niż myślałem, że jest. Mało tego, dupek skrzywił mój światopogląd dość konkretnie.
Uświadomiłem sobie coś ostatnio – chciałem go. Trochę się bałem, bo nigdy wcześniej nie byłem w związku z facetem. Mało tego, mój jedyny poważny związek skończył się cholerną zdradą, która bolała, nieważne, jak bardzo chciałem ten ból ignorować i zagłuszyć go złością. I mogłem grać cwaniaka, ale kiedy po dwóch latach szczęśliwego – tak mi się wydawało? – związku laska nagle cię zdradza, to ciężko ustrzec się podkopania samooceny.
Dlatego się trochę bałem. Jebło mnie naprawdę mocno po raz drugi w życiu, tym razem nawet mocniej niż wcześniej i totalnie z zaskoczenia. Ciągle myślałem o Pascalu. Co Pascal zrobiłby w tej czy tamtej sytuacji. Co Pascal powiedziałby na to zdarzenie. Co Pascal myśli o tym czy tamtym. Co Pascal chciałby robić w przerwie międzysemestralnej. Czy Pascal... A co na to Pascal... Już się nawet nie oszukiwałem, że jest inaczej. Nawet Weronika mi wytknęła, że kiedy go nie ma obok, cały czas nawijam tylko o nim. Próbowałem się bronić, że nie da się inaczej, skoro spędzamy razem tak dużo czasu, ale ona tylko się uśmiechnęła i powiedziała, że mogę sobie to wmawiać dalej, jeśli chcę, ona i tak wie swoje. I pewnie miała rację.
No więc wychodziło na to, że chciałem spróbować związku z tym wariatem. Ale czy on chciał być ze mną? Wszystko wskazywało na to, że chciał, ale może on po prostu nie umiał traktować swojego kochanka inaczej niż z czułością i uczuciem? Wcale bym się nie zdziwił, a po katastrofie z Lucy już się ogarnąłem, żeby nigdy, przenigdy, nie brać niczego za pewniaka, nieważne jak wiele rzeczy wskazywało, że jest tak czy siak.
Westchnąłem cicho. W sumie styczeń się powoli kończył, czas szybko poleci. W ostatnim tygodniu semestru wypadały też Walentynki. Może powinienem coś przygotować? I wtedy spytać, jak według niego sprawy stoją? Nie byłem typem romantyka, ale dla niego mogłem zrobić wyjątek i spróbować coś ogarnąć.
Z tym postanowieniem wstałem z łóżka. Zastałem Pascala w kuchni, siedzącego przy stole ze słuchawkami w uszach i piszącego coś na laptopie. Musiała to być jego praca semestralna na LPP, o której wspominał mi wcześniej. Sam też musiałem jedną napisać, ale postanowiłem zabrać się za nią na sam koniec i zacząć od tych, które uważałem za cięższe do napisania.
CZYTASZ
Granice 2
RomanceNigdy nie uważałem się za skomplikowanego faceta. Łatwy w obejściu, z niewygórowanymi wymaganiami i potrzebami. Już w liceum wiedziałem, że w przyszłości chcę poślubić Lucy Walkers i mieć z nią dwójkę dzieci, najlepiej chłopca i dziewczynkę. Miałem...