Siedziałem zawiniety w koc, słysząc jak rodzice na dole po raz kolejny sie kłócą.Kłótnia była co chwile przerywana chalasem roztrzaskanej szklanki, talerza i innych przedmiotów.
Mialem tego dość.
Zejde tam i powiem im co o ich zachowaniu myślę.Przetarlem łzy z policzków, co było bez sensu bo od razu napłynęły nowe.
Poprostu to wszystko było męczące.Zeszłem po cichu na dół, ale jakby pomyśleć to gdybym szafe przewrocil to by się pewnie nie zorientowali, byli tak zajęci wyklucaniem się.
Klocili sie o to co zawsze, problem w tym ,że zaden nie chciał przyznać drugiemu racji, więc doszczętnie walczyli o to by drugi to przyznał.
Ale żaden by tego nie zrobił.-możecie wreszcie przestać?! Codziennie, dzień w dzień się drzecie!- wzrok rodziców przeniósł się na mnie, wieracąc dziure w mojej glowie
-może jakiegoś szacunku?! Urodziłam cie!- uniosła się blondynka, która ani śmie dać sobie w kasze dmuchać. Nie pozwoli by jakiś gówniarz podniósł na nią głos.
-w dupe wsadź ten szacunek! Mam was dosc! Ile można tego słuchać, nie jesteście tym zmęczeni?! - krzyknął czerwono-oki.
Pobiegłem w kierunku schodów, bo wiedziałem że tej kłótni nie wygram, bo matka była za bardzo zaangażowana w konfrontacji.
-odwróć się gówniarzu jak do ciebie mowię i nie uciekaj mi! -
Wydarla się matka, a ja poslusznie odwróciłem sie .Natychmiast tego pożałowałem.
Rzuciła mnie sporym kawałkiem stłukniętego talerza w twarz, tworząc rane z której zaczęła się sączyć krew.
Łzy stanęły mi w oczach, czułem się już bezsilny.- nienawidze cię! - pobiegłem po schodach do swojego pokoju najszybciej jak tylko mogłem, zakluczyłem drzwi i z trzęsącymi się rękami próbowałem zatamowac krwawienie.
Wyciągnąłem z szuflady pare bandazy oraz gaze i wodę utlenioną, po czym powoli przemywalem ranę.To tak okropnie piekło. Nienawidzę jej, dlaczego nie mogę mieć normalnej mamy?
Opatrzylem skaleczone miejsce, ale krew nadal się sączyła.
(od prawej strony skroni idąc na skos do połowy polika również z prawej strony , tu macie jak miej więcej to wyglądało ;
Będę mieć bliznę na oku jak ten mieszaniec, on też ma blizne przez matke, wygląda na to że w czymś będziemy podobni.
Ale może jest jakas szansa by jej nie było widać? Nie chce mieć żadnej pamiątki po tej starej szajbusce.Zsunalem się po ścianie i usiadłem na podłodze podkulając nogi. Zacząłem głośno łkac, jak jakieś 5-letnie dziecko kiedy zabierze się mu zabawkę.
Boże jakim ja jestem idiota.
CZYTASZ
i won't leave you/ Kiribaku
Teen Fictionczy może być coś gorszego niz zakochać się w kimś, kto jest twoim przyjacielem? w kimś kto codziennie z tobą rozmawia ale jestes pewny ze ma kogoś już na oku? To tak strasznie boli, wiedząc ze nie odwzajemnia twoich uczuć, i ta cholerna pustka która...