gra w butelke /ep.3

681 40 6
                                    

Zadzwoniłem do matki, by jej się zapytać czy by mogła się zlitowac i płacić za ten pieprzony akademik.

-czego?

-mogłabyś płacić mi za akademik?

-ile?

- 850zl

- mogę nawet dać dwa tysiące wiedząc że cię nie zobaczę gówniarzu. Pieniądze będę przelewac ci na konto, wróć po swoje rzeczy. Żegnam

-mhm..

Rozlączylem się i schowałem telefon do kieszeni, Kirishima spojrzał się na mnie lecz na jego twarzy nie było widać uśmiechu jaki to zawsze widniał, to przeze mnie?

-ej, shitty hair, co jest? - powiedziałem ukrywając zmieszanie.

-słyszałem waszą rozmowę... Nie chciałbym mieć takiej matki-

-ta, pójdziesz ze mną do domu ?

-jasne blasty! -

Czerwonowłosy się rozpromienil i w ciszy wyszliśmy z dorminatorium by potem wlec się do domu. Tak bardzo nie chciałem widzieć jej twarzy, co jeśli coś zrobi, tak przy Kirishimie? Po co mu sie pytałem, czy ze mną pojdzie?

-coś sie stalo bakubro? - zapytał uśmiechnięty Eiji

-N-nie.. - powiedziałem łamiąc głos za co skarcilem sie w myślach, muszę grać twardego! Tego odważnego i groźnego Bakugo! Mimo że już wystarczająco sie upkorzylem przy Eijiro... Napewno przez to nie byłem "męski" jak to mówi Kirishima.

-boisz się matki? - zapytał a ja nic nie odpowiedziałem, ponieważ byłem pogrążony w myslach

-Hejjj, katsuki! - mówił, machając mi ręką przed oczami.

-ah tak tak, co mówiłeś? - Znowu zlagodnialem, dlaczego ja tak bardzo nie mogę udawać wkuriownego na cały świat przy nim, on tak na mnie cholernie działa, mam tego dosc, robi ze mnie mięczaka

- pytałem się czy boisz się matki? -

-nie, nie boję idioto! - warknalem chodź tak naprawdę mam mieszane uczucia, ponieważ to nie tak ze się jej boję, te uczucia do niej są strasznie nie zrozumiałe, ale wiem tylko to ze jej poprostu z całego serca nienawidzę tak jak i ojca.

Kiedy dotarliśmy już pod drzwi mieszkania, kazałem mu przed nimi zaczekać mówiąc zeby poczekał okolo 20 minut.

Wszedłem do domu, zamykając za sobą drzwi, miałem cichą nadzieję że blondyna nie będzie sie drzeć.

Wyminąłem ją wbiegając po schodach na górę do swojego pokoju, spakowałem ubrania i inne potrzebne rzeczy do dość konkretnych rozmiarów torby, a na odchodne przejzalem sie w lustrze, natychmiast zauważając podkrążone oraz zaczerwienione oczy od płakania i bladą jak ścianą skórę.
Przez to było widać moje nawet ledwo widoczne piegi. Wyglądałem wprost okropnie, w dodatku na mojej głowie byl nie ład. Cud że Kirishima chciał mnie tak widzieć.

Wyszedłem z pokoju i skierowałem sie na dol nawiązując kontakt wzrokowy z rodzicielka.

-i więcej sie mi nie pokazuj -

Powiedziała, a ja poprostu wyszedłem z domu widząc uśmiechniętego czerwonowlosego.

-będziesz musiał iść do Aizawy by przygotował dla ciebie pokój -

-th.. To chyba jasne-

Cała drogę spędziliśmy w ciszy dopóki chłopak nie odważył się o coś zapytać

-to... Ile sie tniesz?.. -

Nie spodziewałem się tego pytania, przecież mówił ze kiedy indziej powiem... Teraz pytanie czy kłamać czy być szczery i zrobić z siebie ciote.

i won't leave you/ KiribakuOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz