I knew you fine, sight dream of mine
But I know my eyes, they've often lied
And I move like blood, like fire and flood
Despite youBlind love couldn't win
As the facts all came in
But I know I'll again chase after wind
What have I got if not a thought?— Fleet Foxes, Fool's errand
🔥🔥🔥
Wypróbowanie działania miłorzębu w eliksirze zapomnienia nie było czymś, na co Lily wpadła od razu. W zasadzie pomyślała o nim zupełnie przypadkiem, gdy buszowała w szafce ze składnikami, zupełnie już zdesperowana. Wszystkie inne próby skończyły się fiaskiem — eliksir dalej nie działał i była pewna właściwie tylko jednego składniku, wody z rzeki Leto.
Miłorząb nie był zbyt popularnym składnikiem eliksirów, dlatego Lily przez dłuższą chwilę przesuwała w palcach nieco wyblakłe liście, zanim zdecydowała się zaryzykować. Nie miała wszakże nic do stracenia, była u kresu sił i czuła się tak, jakby ścigała wiatr, próbując stworzyć coś, z czym nikt wcześniej się nie zmierzył.
Wrzuciła całą garść liści do moździerza i starannie starła je na proszek. Tak przygotowany składnik dodała do kociołka, w którym przelewała się już woda z rzeki Leto zmieszana z kroplami walerianowymi; przez chwilę obserwowała, jak proszek tonie i się rozpływa. Po zmieszaniu całości wywar zmienił kolor z przezroczystego na brunatny. Lily uznała to za dobry znak.
Odnotowała dodanie nowego składniku w swoim notatniku, zastanawiając, ile czasu powinna odczekać, aż eliksir stanie się gotowy. Czy powinna dorzucić do środka coś jeszcze czy miłorząb w zupełności wystarczy?
Ugh.
No dobra, musiała zaryzykować. Odstawiła kociołek z ognia i dla pewności jeszcze parokrotnie wymieszała jego zawartość. Dopiero wtedy przelała odrobinę eliksiru do fiolki.
Na potrzeby całego tego eksperymentu przygotowała sobie kilka wspomnień, których strata w żadnym stopniu by jej nie zabolała. Poprzednie wysiłki nie zniszczyły trwale żadnego z nich, lecz być może w końcu dopisze jej szczęście.
Wypiła parę kropel eliksiru, koncentrując się mocno na wybranym wspomnieniu, i ku swojemu zaskoczeniu zobaczyła, jak się rozmywa przed jej oczami. Zamrugała parokrotnie, by się przekonać, że jej się nie przywidziało. Wspomnienie naprawdę zniknęło — już nie mogła sobie przypomnieć, jak się znalazła w sali od eliksirów.
Zmierzyła wywar podejrzliwym spojrzeniem. Tak, musiała przeprowadzić jeszcze jedną próbę, zanim będzie mogła ogłaszać sukces. Wypiła kolejnych kilka łyczków, tym razem wybrawszy bardziej wyraziste wspomnienie — obronę przed czarną magią, na której powtarzali działanie zaklęć niewybaczalnych. Miała z tej lekcji dokładne notatki, bo zanotowała praktycznie słowo w słowo to, co powiedziała profesor Leicester, więc przepadnięcie tego wspomnienia nie było dla niej żadną stratą.
I puf — lekcja obrony przed czarną magią zniknęła z jej umysłu. Tym razem zdecydowanie nie był to przypadek; eliksir rzeczywiście zaczął w końcu działać dokładnie tak, jak miał. Lily roześmiała się, pełna ulgi; przekazanie tej wiadomości Suzie będzie z całą pewnością największym wydarzeniem tygodnia.
Przynajmniej mogła odhaczyć pierwszą rzecz z listy. To dawało jakąś nadzieję na to, że uda się załatwić także pozostałe, nawet jeżeli wydawały się równie nieosiągalne, co wspinaczka na Everest.
CZYTASZ
Łania w potrzasku | Trylogia Łani 2 | ✓
FanfictionWydawałoby się, że ciemne chmury na moment się przejaśniły i zaczęło wyglądać zza nich słońce. Dobra pogoda jednak nie trwa wiecznie, a Huncwotom przyjdzie zmierzyć się z problemami znacznie większymi niż sercowe - oto wojna puka do wrót Hogwartu. Z...