#7

123 7 11
                                    

«A life spent making mistakes is not only more honorable but more useful than a life spent doing nothing»
~George Bernard Shaw

Odprowadziłam Pierre'a na jego randkę z Yukim. Ubrałam się ładnie i wygodnie w należącą do niego o wiele na mnie za dużą białą bluzę z logo AlphaTauri i czarne luźne spodnie. Do tego czarne trampki i czarny plecaczek, który miałam od jakichś trzech lat. Pierre też starał się nie wyróżniać. Wybrał jasne dżinsy z dziurami tuż nad kolanami, jasnoniebieski podkoszulek, niebieską koszulę w kratę i oczywiście także swój ulubiony plecach wykonany z materiału przypominającego jasnobrązową skórę oraz z dżinsu, na tor zwykle zabierał ten od Louisa Vittona, a ten, który miał przy sobie obecnie, należał do tych nieco tańszych. Nie mogliśmy też zapomnieć o okularach przeciwsłonecznych.

Czasem ktoś spojrzał na nas, gdy przechodziliśmy uliczkami miasta, ale zazwyczaj ludzie nie reagowali. Być może byli już przyzwyczajeni do takiego widoku, do widoku dwójki młodych ludzi spacerujących za rękę w sobie tylko znanym kierunku. Udawanie dziewczyny Pierre'a było dość łatwe, gdyż nie stwarzał żadnych problemów. Rozumiał, na czym polega życie w jego świecie, który dla mnie wciąż jeszcze w pewien sposób był nowością.

Kiedy tak szliśmy przed siebie, trudno było poznać, że tylko udajemy parę. Pierre był tak dobrym aktorem, że rekompensował wszystkie moje braki z nadwyżką. Chwilami i ja miałam ochotę uwierzyć, że to wszystko jest naprawdę. Uśmiechał się, opowiadał, co działo się na treningu i o swoich planach na najbliższe dni. Pewnego razu zapytałam go, czy będzie mu przeszkadzać, jeśli będę nazywać go skarbem. Odpowiedział, że nie. Nie miał z tym problemu, a mi to bardzo odpowiadało. Uwielbiałam nazywać go swoim skarbem lub słoneczkiem, uwielbiałam spędzać czas w jego towarzystwie, nigdy się nie nudziłam.

– Mówisz, że chciałabyś się nauczyć francuskiego?

– Tak. Bardzo bym tego chciała. Wiesz, że twój głos brzmi zupełnie inaczej, kiedy mówisz po francusku niż kiedy mówisz po angielsku?

– Poważnie? Jak doszłaś do takiego wniosku?

– Jeśli się zgodzisz, zrobię mały eksperyment i ci pokażę. – Wyjęłam z kieszeni spodni telefon, odblokowałam ekran, na którym na tapecie miałam oczywiście nasze wspólne zdjęcie, ponieważ to pomagało mi zawsze myśleć pozytywnie, nawet w najtrudniejszych sytuacjach. Otworzyłam funkcję aparatu, ustawiłam na nagrywanie i zaczęłam nagrywać mojego „chłopaka".

– Powiedz mi coś po francusku. – Poprosiłam.

– Ale co na przykład?

– Opowiedz o tym, co czujesz w związku z tym, że właśnie idziesz na randkę z Yukim. -- Powiedział. Uśmiech nie znikał z jego twarzy, a dobry humor udzielał się także i mnie. Gdy skończył mówić, poprosiłam o to, aby to, co powiedział, przetłumaczył na język angielski, co też ochoczo zrobił. Zakończyłam nagrywanie i kliknęłam przycisk odtwarzania.

– Wsłuchaj się uważnie w brzmienie swojego głosu. – Powiedziałam, zastanawiając się, czy dostrzeże to samo, co ja dostrzegłam już bardzo dawno za czasów, gdy byłam jedynie fanką Formuły 1.

Popatrzyłam na niego. Był bardzo skupiony na swoim zadaniu. Trzymał telefon na wysokości ucha i marszczył brwi. To był ten moment, kiedy uśmiech zniknął. Pierre był profesjonalistą, jeśli coś robił, to na sto procent. Z tego byłam dumna. Nie minęło dużo czasu, a jego twarz znowu się rozpromieniła.

– Masz rację, Lucy, to brzmi trochę inaczej! Ale to chyba z powodu różnic językowych, a nie dlatego, że mój głos się zmienia.

– Całkiem możliwe. To jak? Nauczysz mnie francuskiego?

✔️Mistrzowski Plan Pierre'a • Pierre Gasly fanfictionOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz