#19 Pierre POV

93 7 9
                                    

"True forgiveness is when you can say, "Thank you for that experience."
~ Oprah Winfrey


Czasem los potrafi odwrócić się w ułamku sekundy, w jednej chwili z nieba trafiasz do piekła i odwrotnie. Tak właśnie było ze mną. Zaczęło się od zerwania z Yukim, później była impreza, następnie groźba ze strony Kate i... I kiedy już myślałem, że moje życie zaraz się skończy, znów usłyszałem głos Anthoine tak, jakby stał tuż obok mnie.

– Nie możesz się poddać.

I wtedy go zobaczyłem.

Był ubrany w ten sam kombinezon, w którym zginął, w prawej ręce trzymał kask z wymalowanym na nim numerem 19, którego używał. Przeniknął przez drzwi i zdawało mi się, że nie minęła nawet minuta, a pojawiła się Lucy. Czy to on ją sprowadził? Chyba zaczynam wariować, skoro w to wierzę. Tyle razy słyszałem, że żadne duchy nie istnieją i że to, że widzimy naszych bliskich zmarłych to tylko sprawka naszego cierpiącego umysłu, który pragnie zmniejszyć ból w jakikolwiek sposób.

Anthoine kolejny raz mnie uratował.

Potem przyjechał Charles i się zaczęło. Niedługo później wszyscy chłopacy już wiedzieli, co się wydarzyło. Dla mnie to było istne szaleństwo.

Przeczytałem kilka komentarzy na swój temat w internecie tuż po tym, jak ktoś, a doskonale wiedziałem, że była to Kate, opublikował moje zdjęcie z Yukim. Większość z nich była przesiąknięta nienawiścią i niechęcią do ludzi takich jak ja. Przytłaczało mnie to. I ta ogromna presja, żeby nie popełnić żadnego błędu, żeby mieć idealnie taki wizerunek, jaki wymyślili dla mnie nasi piarowcy. Nie udało się. To zdjęcie wywołało burzę. Prawie natychmiast pojawiły się artykuły i wpisy nie tylko na plotkarskich portalach dla znudzonych własnym życiem ludzi, ale także na tych zajmujących się Formułą 1. To wyglądało tak, jakby oni wszyscy już wcześniej się tego spodziewali, jakby mieli to wszystko już napisane zanim cokolwiek się wydarzyło, jakby to było zaplanowane.

To mnie przerażało, gdyż czułem, że tracę kontrolę nad własnym życiem.

Jeśli chciano, żebym brał udział w jakimś skandalu, to dlaczego nie porozmawiano o tym ze mną wcześniej? Czemu nie zapytano mnie o zdanie? Czemu nie dali mi możliwości zdecydowania o tym, co i jak chcę i powinienem powiedzieć fanom?

Nie wszyscy kibice naszego sportu byli źli. Spora część z nich była po prostu w 100% oddana jednemu kierowcy lub zespołowi, któremu kibicowali bez względu na wszystko i którego zawsze potrafili bronić i to właśnie oni często wyśmiewali rywali swoich ulubieńców, co może nie było w porządku wobec nikogo, ale zdarzało się tak często, że w kółko powtarzaliśmy sobie wzajemnie, żeby nie zwracać na to uwagi.

Mieliśmy jedną zasadę dotyczącą social mediów: ograniczyć używanie ich do absolutnie koniecznego minimum. Staraliśmy się odcinać się od tej mało konstruktywnej krytyki, lecz często to było fizycznie niemożliwe. Jeśli nawet nie zaglądaliśmy na Twitter czy Instagram, to zawsze mógł się pojawić ktoś z dziennikarzy, który i tak przytoczy jakąś wredną wypowiedź lub zada pytanie, które spowoduje twoje wątpliwości. Nie dało się od tego uciec. Kiedyś jeden z naszych specjalistów od PR poprosił mnie, żebym od czasu do czasu poodpowiadał na komentarze, na wiadomości od fanów czy zostawił kilka polubień pod ich postami, bo to by znacznie ociepliło mój wizerunek.

Tak zrobiłem, ale im więcej komentarzy czytałem, tym bardziej traciłem chęć do ścigania się.

Branie udziału w wyścigach Formuły 1 to było moje ogromne marzenie, na którego spełnienie długo i ciężko pracowałem, wielokrotnie słysząc, że nie mam do tego talentu i że nic nie osiągnę. Gdyby nie Anthoine i Charles, być może dzisiaj nie byłbym kierowcą Formuły 1.

✔️Mistrzowski Plan Pierre'a • Pierre Gasly fanfictionOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz