#26

98 7 2
                                    

"We recognize a soulmate by the supreme level of comfort and security we feel with that person. That doesn't mean that there aren't issues that remain to be ironed out. Rather, it means we know intuitively that we can resolve issues with our soul mate without losing his or her love and respect." – Linda Brady


Pobyt we Francji nie trwał długo. Poparzenia okazały się powierzchowne, a Gasly miał bardzo silny organizm, który szybko się kurował. To spowodowało, że już po pięciu tygodniach chciał wrócić do wyścigów. Był wyraźnie głodny rywalizacji i chciał wszystkim pokazać, że jeszcze stać go na walkę.

W międzyczasie stoczyliśmy kolejną walkę z homofobicznymi przedstawicielami świata Formuły 1 i tym razem musieliśmy się poddać. Nasz menadżer tłumaczył nam, że tak będzie najlepiej, jeśli Pierre chce się ścigać. Uzmysławiono nam, że wciąż istnieją kraje, w których moglibyśmy zostać przyjęci bardzo źle. Wręcz zagrożono nam, że jeśli nie zmienimy wersji wydarzeń, to może się okazać, że nie wszędzie nas wpuszczą.

Na samą myśl o takiej niesprawiedliwości coś się we mnie gotowało i dziwił mnie jedynie ogromny spokój u Pierre'a, który zachowywał się tak, jakby w ogóle go to nie ruszało. A może tak było? Może spędził w ukryciu tak wiele lat, że już się do tego przyzwyczaił i nie robiło mu to różnicy?

Wiedziałam, że to musi być jego decyzja, a ja mogę się z nim zgadzać lub nie, ale muszę go wspierać.

Pierre był uparty. Chciał wygrywać. Cokolwiek robił, zawsze był nastawiony na rywalizację. I dlatego pragnął powrotu na tor.

Na szczęście rehabilitacja nie była konieczna. Po długich i wydawałoby się niekończących się badaniach zdecydowano, że Gasly może stopniowo wracać do treningów. Bardzo trudno było go powstrzymać przed zbyt dużym obciążaniem własnego ciała. Pierre dążył do perfekcji, chciał być najlepszy, a mnie niepokoiło to, że może go to kiedyś zgubić. Miał wręcz obsesję na tym punkcie.

Nasze relacje pozostawały na czysto przyjacielskim poziomie. Czasem wrzuciliśmy na Instagram jakieś wspólne zdjęcie lub wyszliśmy do ludzi, najczęściej tam, gdzie było najbardziej tłoczno, co zresztą było częścią naszej umowy. Przy okazji śledziliśmy też rozwój wypadków w RedBullu. Max oficjalnie już złożył doniesienie do prokuratury na Christiana, a Lance całkowicie odciął się od swojego ojca, wykupując dla siebie willę w Monako niedaleko tej, w której mieszkał też Lando z Carlosem. Sprawę Pierre'a zamieciono pod dywan. Mogłam się tego spodziewać. Zatuszowano wszystko, łącznie z faktem, że Yuki i Katerina działali na szkodę RedBulla i AlphaTauri. A Pierre, oczywiście w moim towarzystwie, pojawił się w jednej z najważniejszych stacji telewizyjnych zajmujących się Formułą 1 i razem udzieliliśmy obszernego wywiadu, w którym opowiadaliśmy o naszym wspólnym życiu.

Nie kłamaliśmy, chociaż na pewno nieco ubarwialiśmy całą historię. Pierre posłusznie wycofał się ze swojego coming out, twierdząc, że to bzdura i że został zmuszony do udawania osoby biseksualnej. To mnie jeszcze bardziej wkurzało. Ale takie dostał ultimatum: albo się wycofuje i dostaje szansę, żeby pozostać w Formule 1, albo rezygnuje na zawsze ze sportu, który stał się najważniejszą częścią jego życia i sposobem na zarabianie pieniędzy. Decyzja była trudna, a ja czułam się bezsilna, nie mogąc mu w żaden sposób pomóc w podjęciu niej. To on musiał wiedzieć, czego tak naprawdę chce.

Rozczarował mnie tylko trochę: mimo świadomości tego, jak bardzo ten Francuz kocha Formułę 1, liczyłam na to, że pozostanie wierny sobie, mi i wszystkim ludziom takim jak my. Lecz on wybrał swoją karierę. Tłumaczył mi później, że zrobi coming out, gdy tylko wygra mistrzostwa.

✔️Mistrzowski Plan Pierre'a • Pierre Gasly fanfictionOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz