#36

140 6 15
                                    

And bad mistakes

I've made a few

I've had my share of sand kicked in my face

But I've come through

And we mean to go on and on and on

We are the champions - my friends

And we'll keep on fighting - till the end

We are the champions

We are the champions

No time for losers

'Cause we are the champions - of the world
~We Are The Champions, Queen

:{:{:{:}:}:}

Wstrzymałam na chwilę oddech, spoglądając w kierunku pole position, z którego po raz ostatni w tym sezonie miał startować Pierre. Już za kilka minut zaczną się tam ustawiać kolejne bolidy, a wtedy po raz ostatni w tym roku rozpocznie się ostra, zażarta walka. Stojący obok mnie Sebastian poklepał mnie po plecach, zanim udał się do swojego garażu, gdzie szybko się przebrał, szykując się do startu.

– Nie martw się, będzie dobrze, Pierre wie, co robi.

Miał rację. To było siódme pole position w całym sezonie, walka o tytuł mistrzowski miała się rozstrzygnąć właśnie tutaj, w Abu Zabi. Max nie zamierzał odpuszczać, a do mojego narzeczonego tracił zaledwie pięć punktów, już dawno różnica między dwoma walczącymi o tytuł kierowcami nie była tak niewielka. Pojawił się strach, że coś może pójść nie tak, lecz tylko na moment. Pierwszy tytuł mistrza świata Formuły 1 był na wyciągnięcie ręki, wystarczyło po niego sięgnąć. Doskonale znałam wszystkie wyliczenia, byłam przy tym, jak nasi inżynierowie wspólnie z całym zespołem analizowali wszelkie dostępne dane nawet jeszcze dzisiaj rano i byliśmy prawie pewni, że uda się dowieźć ten tytuł do domu. Zadanie było proste: utrzymać Maxa za swoimi plecami. Wierzyłam, że Pierre jest w stanie to zrobić. Poza tym obok siebie miał Oscara Piastriego, który nie bił się już o żaden tytuł, za to na pewno mógł nieco pomóc podczas startu, podobnie jak startujący z trzeciego miejsca Charles Leclerc. To, że Verstappen w kwalifikacjach pojechał tak słabo, iż skończyło się to dla niego dopiero piątym miejscem, było dla nas wszystkich ogromnym zaskoczeniem. Przed nim jeszcze uplasował się brat Charlesa, Arthur. Za nimi znajdowali się kolejno Lance, Lando, Sebastian i Mick.

W dzień pogoda była piękna, świeciło słońce i było dość gorąco. Wieczorem temperatura zaczęła nieco spadać wraz z zachodzącym słońcem.

W garażu Mercedesa Lewisowi Hamiltonowi i George'owi Russellowi kibicował nie kto inny, jak jeden z moich największych autorytetów w świecie muzyki, Louis Tomlinson. Zawsze podziwiałam Tomlinsona za to, że pomimo tego, co osiągnął, wciąż pozostawał dobrym człowiekiem, wciąż miał dla wszystkich otwarte serce, a swoich fanów traktował wyjątkowo, zawsze okazując im mnóstwo ciepła i miłości.

Louis Tomlinson był gościem honorowym Lewisa Hamiltona. Znali się od dawna i Hamilton z uśmiechem przyznał, że dopiero teraz udało mu się wyciągnąć Tomlinsona na jakiś wyścig.

– Obiecałem mu, że wygram – Mrugnął do mnie okiem jeszcze na długo przez wyścigiem. Kiedy teraz o tym myślałam, wydawało mi się to niesamowicie zabawne, przecież szanse na wygraną Lewisa były mniejsze niż szanse Pierre'a!

✔️Mistrzowski Plan Pierre'a • Pierre Gasly fanfictionOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz