Chapter Three

343 15 31
                                    

Yuna biegła ile sił w nogach przed siebie. Poraz kolejny powtarzał sobie w głowie jak się wydrze na kierowniczkę tamtego miejsca gdzie zdawała, za dwutygodniowe opóźnienie. Dzień na szczęście był ciepły, więc założyła długi sweter nad kolano, spodenki, trapki i dodatkowo wzięła torbę z książkami. Za cztery dni ma egzaminy, nie ma mowy o tym by się spóźnić na lekcje. Zdecydowała że mimo urazu do środków miejskich, pojedzie meterem bo będzie szybciej. Gdy wbiegła, peron był pusty a oprócz jej stał tam... facet w garniturze.

— To jakiś żart? — zapytała, nawet nie kontrolując że powiedziała to na głos. — Szpiegujesz mnie koleś?!

— Nie. Mam dla ciebie propozycję. — powiedział, zwinnie omijając nieuniknioną kłótnie z 17-latką. Yuna wywróciła oczami i założyła słuchawki, stając jak najdalej od nieznajomego.

— Nie obchodzi mnie twoja propozycja, i jakakolwiek ona jest, chyba podziękuję, idź sobie poszukać innych naiwnych dziewcząt, które ulegną twojemu urokowi - którego z resztą nie masz. — powiedziała. Facet przez chwilę się jej przyglądał wyczekująco. — Dobra, czego chcesz? — jednak ciekawość wygrała.

— Znasz taką grę ddzkaj*? — zapytał, a Yuna pokręciła głową. — Dobra. Za każdym razem gdy mnie splaskaczujesz, dostaniesz 1000 (czy ile tam było) wonów. Lecz gdy ja trafię ciebie, ty dajesz mi. — wytłumaczył, a Yuna uśmiechnęła się jadowicie.

— Czyli co? Będziesz mnie bił? Tak poprostu? — zapytała i pokręciła głową. — Okey, ale łatów nie będzie. — wzruszyła ramionami.

— Jaki kolor wybierasz? Czerwony, czy niebieski? — zapytał, pokazując dwie karteczki w podanych kolorach. Yuna przez chwilę zastanawiała się nad wyborem. Nie wiedziała co to ma do całej gry.

— Czerwony. — powiedziała. Facet lekko zmarszczył brwi. — A-lbo niebieski... Jednak czerwony. Albo nie! Jednak niebieski... Sorry, jestem spod wagi. — zamyśliła się. — Niech będzie niebieski. — oznajmiła i uśmiechnęła się, szczerząc zęby. Nagle facet podniósł rękę, a ona ją szybko złapała i sama splaskaczowała go drugą. Tak się stało dwa razy, a Yuna zaczęła odnosić uczucie złośliwej satysfakcji.

— I co? Wygrałam! — zaśmiała się tryumfalnie. Facet dał jej obiecane pieniądze, i odszedł a Yuna lekko zaskoczona nawet nie zauważyał że pomiędzy banknotami została umieszczona wizytówka.



*nie wiem jak to się pisze

                                                                        

*Autorka*

Czy to że śniło mi się że umarłam w Squid Game jest leciutką paranoją?

Whatever, mam nadzieję że się podobało :3333

𝐂𝐀𝐑𝐏𝐄 𝐃𝐈𝐄𝐌 .squid gameOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz