Chapter Eleven

368 11 29
                                    

— Puście mnie! — wydarła się Yuna, jednak strażników to nie ruszyło. Gdyby wiedziała że wrzucą ją do wody, związaną to decyzja byłaby trudniejsza. Ale teraz mogła błagać o cud. Zdjęto z niej niebieskie dresy, przy czym się szarpała, kopiąc i gryząc pracowników, jednak na nic się to nie zdało. Związano jej ręce i nogi, poczym wyrzucono za burtę, mimo jej błagań i próśb. Yuna walnęła głową o metalową część statku i wpadła do lodowatej wody. Zaczęła się wiercić i próbować wypłynąć na powierzchnię. Jednak nic z tego. Coraz głębiej spadała w toń lodowatej, ciemnej i zimnej wody. W końcu poczuła jak brakuje jej powietrza. Jedyne co zdążyła zobaczyć to cień kogoś, poczym zemdlała.

xxx

Do uszu Yuny dostał się dźwięk szumu znajomej ulicy. Czyli to był tylko sen.

— Nie uwierzysz, śniło mi się że zostałam zwerbowana do morderczej gry, w której ludzie umierają. — powiedziała i przeciągnęła się zaspana.

— To nie był sen. — odparł męski głos, a Yuna podniosła się jak opażona. Nie była w swoim pokoju, tylko w bóg wie jakimś samochodzie, a obok niej prowadził jakiś facet.

— Co ja tu robię? Kim ty jesteś? Gdzie ja jestem?! — krzyknęła spanikowana. — Wypuść mnie bo sama wyskoczę! — wrzaseła, ale chłopak nie reagował. Yuna westchnęła i walnęła się ręką w twarz. Nie wierzyła w jakie błoto właśnie weszła. Obiecywała sobie że znajdzie typa od tych karteczek i mu pokaże co może gdy wpada w furię. Wyjęła ze swojej skrytki telefon i go włączyła. 35 procent, starczy na wysłanie wiadomości. A co do wiadomości - 50 nie odczytanych od jej mamy i 20 od jej przyjaciółki. Yuna poczuła że zaraz ją coś trafi. — Mam cię błagać na kolanach, być mnie łaskawie wypuścił o panie? — zapytała, pakując w to zdanie tyle jadu że nawet chłopak się odwrócił.

— Jak masz na imię? — zapytał.

— Zaraz wjedziesz w czerwone volvo. — odmrukneła Yuna patrząc przed siebie. Chłopak się odwrórcił i gdyby nie mocny skręt w lewo, wjechałby w samochód rodzinny.

— Jak masz na imię? — zapytał poraz drugi, tym razem patrząc na jezdnie.

— A co ci do tego? — zapytała, włączając telefon i odpisując na wszystkie wiadomości. — A ty?

— Joon-ho — odparł.

                                                                          

*Autorka*

DADDAMAMDAMADMAMD i przerwa Polsata kochani. Zacznijcie szipowac Yune z wszystkim co żyje bo będzie się działooooooooooooooooo

I do wszystkich pracowników że Squid Game :

Macie wolne bo szef tajemniczo "zniknął" a ja napenwo nie mam z tym nic wspólnego.

✨Adios✨

𝐂𝐀𝐑𝐏𝐄 𝐃𝐈𝐄𝐌 .squid gameOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz