Chapter eighteen

275 13 7
                                    

Yuna jęknęła w duchu. Czego on znowu od niech chciał, przeocerz dała mu do zrozumienia że mu przywali jak jej nie odpuści. Jednak nie odupuścił, a brunetka zamieniła się w tą wredną i sarkastyczną dziewczynę, którą wszyscy znają.

— Jedyną księżniczką tutaj jesteś ty, ja jestem królową chłopczyku, rozumiano? — zapytała tonem ociekającym od jadu. Chow aż gwizdnęła z podziwu, co jeszcze bardziej wkurzyło Deok-su.

— Mam dla ciebie grę. — odparł, a Yuna zachłysneła się powietrzem i zaśmiała.

— Błagam, jeszcze nie ma drugiego poziomu a ja już mam kłopoty, daruj sobie ok? Może pójdź zabawiać swoją dziewczynę, albo idź się uchlać, czy co ty tam właściwie robisz. — mruknęła, przerwacając oczami.

— Nie mam dziewczyny.

— Akurat się temu nie dziwię. Do idź podrywaj tą swoją wynrabrankę, i przestań się mną interesować bo ja mam cię tam gdzie ty masz prawo, a już jeden uzdolniony idiota zepsuł mój dzień, drugiego cymbała w swoim życiu nie potrzebuje, więc już nie sobie... Idź. — powiedziała i odwróciła się do niego plecami, poczym zaczęła opowiadać historię dalej. Jednak Deok-su nie pozwolił siebie tak sobie zlać.

— Tchórzysz? — zapytał, a Yuna się gwałtwonie podniosła i odwróciła się i praktycznie zabiła go wzrokiem.

— CZY JA MÓWIĘ PO CHIŃSKU? CZEGO NIE ROZUMIESZ?! — wrzasnęła. — Docinasz wszystkim by pokazać jaki jesteś? Ja ci powiem jaki jesteś. Jesteś niczym. Tak dobrze usłyszałeś NICZYM. Możesz sobie gadać co chcesz, robić bóg wie co, po mi to zwisa, tak samo jak twój łeb, jak się nie odczepisz. Zrozumiano, czy za dużo sylab? — zapytała tak jadowicie, aż Chow się podniosła by przytrzymać przyjaciółkę. 067 patrzyła na to wszystko z uśmiechem, Ali dusił się ze śmiechu a Gi-Hun i Sang-woo czekali w napięciu na to by powstrzymać Yunę. przed zrobienia krzywdy komukolwiek, jak i sobie. Jednak nic takiego się nie stało. Deok-su i Yuna zabijali się wzrokiem, a wszyscy czekali aż coś się stanie. Nagle Deok-su podniósł rękę i prawie uderzył Yunę w twarz, jednak ona w sekundę złapała jego rękę i ścisnełam.

— Jesteś niczym. — syknęła i praktycznie wykręciła jego rękę, poczym usiadła i odetchnęła z ulgą. Ma go już z głowy.

𝐂𝐀𝐑𝐏𝐄 𝐃𝐈𝐄𝐌 .squid gameOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz