Rozdział Trzeci

2.3K 62 6
                                    


~~~~

Mogą pojawiać się;

° błędy

° nieporozumienia

° niezrozumienia

Więc, przepraszam! 🙂

~~~~


Ale w tym samym czasie wariowałam. Rafe wydawał się o wiele bardziej groźny niż inni, chyba dlatego, że był starszy i wydawał się o wiele bardziej pewny siebie. Zaczynam czuć się, jakbym była w jakiś sposób za mała, a Rafe może nawet nie być tak zainteresowany mną. To mnie denerwuje, więc staram się prowadzić small talk.

- Więc co myślisz o college'u? - Pytam lekko, a mój głos jest drżący. Wciąż robi tę oszołomioną minę, kiedy na mnie patrzy.

- No wiesz, dobrze, uh, Penn State to uh, przepraszam, czy mogę... - Mówi, po czym pochyla się i całuje moje usta.

Przez chwilę nawet nie wiem, jak zareagować, a alkohol naprawdę spowalnia moją szybkość przetwarzania i myślenia. Wiem tylko, że dłonie Rafe'a są na moich policzkach, a jego usta na moich. Jest tak przyciśnięty do mnie, że jestem uwięziona między nim a balustradą balkonu. Moje dłonie idą do jego włosów i odwzajemniam pocałunek, powoli, ale głęboko. Czuję, jak wkłada język do moich ust i spotyka mój.

Pocałunek jest pełen siły i namiętności i od samego początku jest gorący. Zaczynam przestawać myśleć i cieszyć się tylko uczuciem ust Rafe'a na moich. Nasze języki ślizgają się razem i bardziej rozchylam dla niego usta. Słyszę, jak lekko jęczy w moje usta i bardziej się do niego przycisnęłam. Czuję, jak przygryza moją dolną wargę i lekko jęczę.

Jak długo trwał ten pocałunek? W końcu odsuwa się ode mnie, żeby złapać oddech. Odchodzi ode mnie kilka kroków i dotyka ustami dłonią. Patrzę na niego w absolutnym szoku tym, co się właśnie stało. Zdaję sobie sprawę, że nie jestem na tyle trzeźwa, by właściwie to przetworzyć i po prostu patrzę na niego, czekając na odpowiedź.

- Ty uh, smakujesz jak tequila. - Jąka się lekko, mając trudności z mówieniem.

- Tak, właśnie wypiłam przecież trochę, i prawdopodobnie dlatego, hm- to się właśnie wydarzyło. - Mówię, mając trudności ze znalezieniem słów do wypowiedzenia. Rafe kiwa głową, wciąż dotykając warg.

- Tak, to ma sens. Sam jestem nieźle pijany. - Mówi, próbując zrozumieć sens rzeczy. Lekko kiwam głową. Powoli rozgląda się po balkonie. - Czy ty uh, czy chcesz to zrobić jeszcze raz? - Pyta mnie powoli, jakby proponował coś szalonego. Patrzę na niego i uśmiecham się. Oczywiście chciałam to zrobić jeszcze raz, byłam na to wystarczająco pijana.

- Tak! - Mówię, a on wraca do mnie.

Po raz kolejny jego usta są na moich. Jego dłonie ściskają teraz moją talię, a moje znów są w jego włosach. Ten pocałunek jest tak przytłaczający i tak silny, że prawie się boję, że przewrócę się przez balkon z powodu tego, jak bardzo jest gorąco. Ręka Rafe'a porusza się wyżej i czuję jego rękę na mojej klatce piersiowej. Lekko ściska i pieści mnie po mojej bluzce. Jęczę trochę i czuję, jak uśmiecha się do pocałunku. Trochę ciągnę za jego włosy i wciąż przesuwam moje usta na jego.

Jego ręce wślizgują się pod mój top, który teraz przykleja się do mojej klatki piersiowej dzięki uprzejmości rozlanej wcześniej tequili. Czuję, jak jego palce dotykają mojego brzucha i przesuwają się w kierunku klatki piersiowej. Wtedy kiedy słyszę hałas dochodzący z pokoju Sary, szybko rozpoznaję głos JJ'a. Odpycham Rafe'a, gdy on też to słyszy. Odsuwa się i odchodzi na bok, udając, że wygląda przez balkon, w chwili gdy JJ i Kie idą w naszym kierunku.

- Co wy tu robicie? - Kie nas pyta. Wygląda na kompletnie poturbowaną i ma malinki na całej szyi. Niezła robota JJ.

- Myśleliśmy, że jacyś ludzie tu się kręcili, a wy co tutaj robicie? - Rafe odpowiada, brzmiąc naprawdę zirytowany.

- Och, my właśnie ukrywaliśmy się przed Pope'm. - Mówi lekko Kie.

Dramat w grupie naprawdę sięgnął szczytu. Pope i Kie mieli jakiś letni romans, a Pope nie skończył z tym. Więc spotkanie Kie i JJ'a nie miało na celu ułatwiania rzeczy. Wszyscy cały czas się o to kłócimy, ale nic nie możemy na to poradzić, to sprawa między nimi trzema. John B i Sarah pijani wpadają do pokoju, John B zamyka za sobą drzwi, ku śmierci Rafe'a.

- Woah, co tu się dzieje? - Mówi John B, kiedy zauważa nas we czwórkę na balkonie. Rafe przewraca oczami.

- Co wy tutaj robicie? - Pyta Rafe'a Sarah wyglądając na zirytowaną jak diabli. Nie potrafię powiedzieć, co tak denerwuje Rafe'a, fakt, że nam przerwano, świadomość, że Kie i JJ sypiali prawdopodobnie w jego pokoju, widząc swoją siostrę i Johna B.

- Właśnie przyprowadzałam Johna B do mojego pokoju, żeby zaliczyć imprezę, jak wszyscy! Co tu robicie? - Sarah mówi bełkocząc, najwyraźniej jest zmarnowana.

- Zaczekaj, kto tu się kręci? Dlaczego wszyscy jesteście na górze? - Pyta John B, próbując przeanalizować sytuację. JJ i Kie przekazują reszcie grupy wyrazy winy.

- Winny! - JJ mówi, że podnosi rękę w górę tylko po to, by Kie przybił piątkę. Lekko się śmieję.

- A wy dwoje! - Sarah mówi, patrząc na Rafe'a i mnie. Spoglądam na Rafe'a, który jak zawsze wygląda na zirytowanego.

- Boże, dorośnij Sarah. - Mówi Rafe, wybiegając z pokoju. Uśmiecham się lekko do siebie. Jakieś dwadzieścia minut później zasypiam obok JJ'a i Kie na łóżku Sarah. Zemdlałam tak szybko, że nie mogłam przetworzyć wszystkiego, co się właśnie wydarzyło.

Lost - Rafe Cameron (PL)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz