Rozdział Piętnasty

938 23 10
                                    

~~~

Mogą pojawiać się;

błędy

• nieporozumienia

niezrozumienia

Więc, przepraszam!

~~~

- Ev, śpisz? - Powoli otwieram oczy i widzę Sarę, która bez przerwy szturcha mnie w ramię. Znowu zamykam oczy i jęczę. - Naprawdę potrzebuję, żebyś się obudziła. - Błaga i szturcha mnie raz za razem.

– Ugh Sarah, nie teraz. - Jęczę, odwracając się w łóżku. Otwieram jedno oko i widzę spokojnie śpiącego Rafe'a. - Ev chodź, daj spokój. - Błaga Sarah i zaczynam się budzić.

Lekko siadam na łóżku i rozglądam się. Byłam w pokoju Rafe'a, budziłam się tu więcej razy niż we własnym pokoju.

Rafe spał kilka cali ode mnie. - Co jest nie tak? - Pytam Sarę. Wygląda na dość spanikowaną i gestykuluje, żebym wstała z łóżka. Wychodzę za nią z pokoju.

Mijam lustro, wyglądam zaspana jak diabli w jednej z koszulek Rafe'a. Kiedy jestem w pokoju Sarah, zamyka za sobą drzwi. - Co się dzieje? - Zapytałam ją.

- John B i ja zerwaliśmy zeszłej nocy. - Mówi w panice.

- Czekaj, co? - Zapytałam ją. Zaczyna panikować po pokoju, trzymając ręce za głowę.

- Właśnie zaczęliśmy tak dużo kłócić się o Kie, JJ'a i Pope'a. – Zaczyna.

- Czekaj, co to ma wspólnego z tobą i Johnem B? - Zapytałam ją.

- Nie wiem! Dawał mi tyle gówna za to, co zrobiłam z Topperem, ale dosłownie złamałam serce Topperowi dla Johna B! - Ona krzyczy. Przytakuję.

- Więc odwołaliście to? - Pytam.

- Cóż, zrobiliśmy! Mam po prostu dość tego, że ciągle zachowuje się, jakbym był złym facetem. - Wyjaśnia, a ja kiwam głową.

- Bóg tego lata nie mógł się bardziej skomplikować. - Mówię.

- Opowiedz mi o tym. - Jęczy, siedząc obok mnie.

- Dobrze, naprawdę skończyliście? Mam na myśli to, że ty i John B, zawsze znajdujecie do siebie drogę powrotną. - Powiem jej.

- Wiem, może będziemy. - Ona mówi. - Chcę tylko, żeby przeprosił mnie za wszystko, co powiedział o Topperze. - Ona mówi.

– Będzie krążył wokół Sarah, zawsze to robi. - Zapewniam ją.

- John B na pewno nie przyjdzie! - Sarah krzyczy, gdy wchodzi do jadalni.

- Jezu Sarah, czy możesz się powstrzymać? - Rafe jęczy.

Cały ranek był w okropnym nastroju, bo obudził się z migreną. Rafe i ja właśnie usiedliśmy, żeby zjeść śniadanie z Wardem i Wheezie. Patrzę, jak Rafe popija kawę, jakby miał umrzeć.

Sarah wściekle chodzi wokół stołu. - Co się stało, Rafe? Wypłaty coli? - Pluje na niego. Przewracam oczami.

- Tak, właściwie od tygodnia nie tknąłem koki. – Mówi Rafe, pocierając głowę. Uśmiecham się powoli i Ward też.

- Dobrze sobie radzisz Rafe. - Mówi spokojnie Ward.

- Ok, na stole są większe problemy! - Sarah wszystkim przypomina.

- Dlaczego on nie przychodzi? - Pytam ją, kiedy jem łyżkę płatków zbożowych. Rafe agresywnie wbija przed siebie kromkę chleba.

- Właśnie dowiedziałam się od Kelce, że chłopcy jadą na tę imprezę aż do Zachodniego Wybrzeża. - Mówi nam Sarah.

Lost - Rafe Cameron (PL)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz