Rozdział Dwudziesty pierwszy

697 15 4
                                    

~~~

Mogą pojawiać się:

• Błędy

• Niezrozumienia

• Nieporozumienia

Więc, przepraszam!

~~~

Miłego czytania!❤️😊

Kończę brać prysznic i wychodzę z łazienki. Słyszę głosy wszystkich z kuchni. Wsuwam głowę do środka i znów widzę wszystkich w bungalowie.

- Wróciliście! - Mówię, a oni patrzą w moją stronę. Moje oczy spotykają się z oczami Rafe'a. Siedzi obok Johna B i rzuca mi nerwowe spojrzenie.

- Hej! - Wszyscy na raz mówią.

- Jak tam szybki piasek? - Pytam ich.

- Jaki szybki piasek? - Pyta Sarah, mrugając do mnie.

Przewracam oczami i śmieję się, po czym wracam do pokoju, żeby się przebrać. Kiedy Rafe i ja skończyliśmy, wskoczyłam na chwilę pod prysznic.

Naprawdę nie wiedziałam, jak przetworzyć to, co się znowu stało. Patrzę na swoje odbicie w lustrze i zastanawiam się, czy właśnie popełniłam błąd, czy nie.

Nie chciałam tak po prostu wrócić do tego, jak było między nami. Kończę się przebierać i idę do salonu, gdzie są wszyscy inni.

Siadam obok Kie i Sarah. - Chłopaki, nienawidzę tego skracać, ale myślę, że musimy się stąd wydostać. - Topper mówi, gdy odczytuje prognozę pogody na ten weekend.

- Jeśli nadejdą burze, utkniemy tutaj na około tydzień. - Pop mówi.

- Dobra drużyno, było fajnie.- JJ mówi, klaszcząc w dłonie.

Wrócimy do OBX w ciągu najbliższych dwóch godzin. Wszyscy idziemy do klubu country, bo wszyscy umieraliśmy z głodu.

Nie wiedziałam, jak się zachowywać w obecności Rafe'a. Mogłam powiedzieć, że był też bardzo zdenerwowany różnymi rzeczami.

Byłam wdzięczna, że ​​trzymał się na dystans, ale wiedziałam, że w końcu będzie chciał porozmawiać o tym, co zaszło między nami.

Nie mogłam ogarnąć całej sprawy. Może to nie była najlepsza decyzja, żeby się z nim przespać, skoro nie byłam pewna, czy chcę znowu z nim być.

- Ludzie, te turnieje bilardowe nadal odbywają się dziś wieczorem w Lodge. - Topper mówi.

- O tak, myśleliśmy, że przegapimy to na wycieczce. - Rafe odpowiada.

- Cholera, co my tu jeszcze robimy? - John B mówi podekscytowany, wstając.

- Ummm. - Sarah mówi, a on się śmieje i pochyla, żeby ją pocałować.

- Wpadnę później do domu? - Słyszę, jak do niej szepcze, a ona kiwa głową.

- JJ idziesz? - Pyta Kelce, gdy wszyscy chłopcy szykują się do wyjścia.
- Ja jestem! - Kie mówi, wstając.

- Nie, stary, wiesz, że jeśli Rick mnie tam zobaczy, wezwie na mnie policję. - JJ przypomina im.

- No tak. Lepiej nie bo wiesz co możesz dostać za podpalenie stołu bilardowego. - John B mówi, a my się śmiejemy. Chłopaki wychodzą i zostajemy we trójkę.

- Cholera, czy to tata? - Sara mówi. Wszyscy się odwracamy i widzimy Rose, Warda i Wheezie w Country Club. Sarah wstaje, żeby ich zobaczyć.

- Jestem dość zmęczona. - Mówię, a JJ kiwa głową.

Lost - Rafe Cameron (PL)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz