- Ja mam pytanie i pomysł. - Po dostaniu pozwolenia na mówienie kontynuowała. - Po pierwsze, po chuj ja tutaj jak nawet w Huncwotach nie jestem? Po drugie, możemy im pofarbować włosy na różowo. I to mogę zrobić ja.
- Elizka, od kiedy ty taka chętna do takich rzeczy? - Spytał się jej Syriusz.
- Od zawsze słońce. Plus oni mnie wkurwili.
- Po pierwsze, słońce? Po drugie, jak cię wkurwili?
- Już ci mówię Remus. Mówię słońce na prawie każdego, a wkurwili mnie dlatego że nazywają mnie dziwką. - Powiedziała Clarke i poprawiła włosy.
- Jak cię kurwa nazwali?! - Krzyknął James.
Tak minęło im 30 minut. Potter próbował się dowiedzieć czemu ją tak nazwali, ale bez skutku. Peter zajadał się ciasteczkami, a Syriusz i Remus się śmiali. Taa normalka. W tym czasie wyszli z Wielkiej Sali i poszli do nie używanej sali historii aby nikt ich nie słyszał. Po tej jakże pięknej wymianie zdań zaczęli obmyślać plan. Znowu minęło im 30 minut i zaczęli biegnąc na lekcje aby się nie spóźnić. Wbiegli do klasy zdyszeni i nie ogarnięci. Wyglądali jakby robili coś czego raczej by nie chcieli.
- Przepraszamy za spóźnienie! - Wykrzyczeli i zajęli miejsca.
Dziewczyny popatrzyły na Clarke morderczym wzrokiem. Dużo dziewczyn jest zakochanych w Huncwotach. Za dużo. U niektórych to obsesja. Za duża obsesja.
°~ Po lekcjach ~°
- No w końcu! Ile można na was czekać! Nie rozumiem dlaczego macie zajęcia od razu po wakacjach. Ja mam dopiero od przyszłego tygodnia. - Powiedział James odbijając się od ściany. - Przy okazji, który dzisiaj jest dzień?
- Ty tak kurwa poważnie? - Zapytała Eliza, dostając potwierdzenie spojrzała na niego jak na debila. - Mamy dzisiaj piątek.
- Oo czyli możemy się najebać, a jutro zgonować. - Powiedział Black. Dostając mordercze spojrzenie od Evans zaśmiał się krótko.
- Możemy, jak wiecie mój kuzyn ma klub który jest od 18 lat w górę, ale ja mam tam wstęp wolny bo oni mnie znają więc możemy iść się tam najebać. Bez konsekwencji. I tak wiem że niektórzy mają 18 lat. - Powiedziała Marlene uśmiechając się.
- Sądzę że to - Zaczęła mówić rudowłosa jednak nie dane było jej dokończyć.
- Bardzo dobry pomysł! O której wychodzimy?
- Może o 19? Wiecie będziemy mogli odpocząć po lekcjach i będziemy mieć czas aby się uszykować.
- Hm, James będzie spał z 2 godziny - Powiedział Lunatyk przy czym dostał ręką od Pottera w tył głowy. - więc lepiej o 20.
- Wszystkim pasuje? - Zapytał się Pettigrew dostając potwierdzenie od wszystkich kontynuował. - Okej to mamy ustalone.
Przyjaciele wyszli z szkoły i poszli w stronę akademika. Nie obyło się bez planowania jakiś żartów przez Huncwotów. Dziewczyny się już do tego przyzwyczaiły, więc miały to gdzieś. Jednak jedna rzecz się zmieniła. A mianowicie zachowanie Pottera wobec Evans. Przed wakacjami cały czas za nią chodził i powtarzał "Evans umówisz się ze mną?" A teraz nie mówi nic. Jakby Lily była duchem. Nie chodził za nią, ani się do niej nie odzywał. To zauważył każdy mimo iż minął tylko jeden dzień szkoły.
- Ej Potti żyjesz?
- Co? A tak żyje. Zamyśliłem się tylko.
- Mhm. Od wczoraj zamyślony chodzisz. Nie odzywasz się do nas. - Mówił Syriusz przechodząc przez jezdnię. - A może ty się zakochałeś?
James się lekko zarumienił i zaczął coś szeptać pod nosem. Cała grupka powiedziała głośnie "Uuu".
- Kto jest tą szczęściarą? - Zapytała Lily obkręcając się na znaku drogowym.
- To on. - Szepnął ledwo słyszalnie Potter.
- Możesz powtórzyć bo słychać nie było. - Powiedział Lupin.
- To on.
- Co?! OMG MÓJ BRAT JEST GEJEM! WSZYSCY TUTAJ JESTEŚMY HOMO RODZINKĄ! - Krzyknął Łapa przytulając Rogacza.
- Wypraszam sobie ja jestem Hetero. - Powiedziała Lily, a reszta spojrzała na nią błagalnym wzrokiem. - Dobra macie mnie.
- No, ale wracając kto to? - Spytała Dorcas kładąc ręce na ramiona Pottera.
- Umm. - Powiedział James patrząc na buty. - Wolę nie mówić ponieważ jedna osoba z was mnie zabiję.
- James, ale mi nie powiesz? - Powiedziała Evans patrząc na niego.
- Nie. - Odpowiedział jej chłodno chłopak. - A co was to kurwa interesuje? Nie macie kurwa swojego prywatnego życia?
- Dobra już spokój. Bo cię do weterynarza zapiszę. - Zaśmiał się Black dostając ręką w tył głowy. - AŁA TY KURWO!
- Powiem wam kto mi się podoba jak wy powiecie kto wam się podoba. - Powiedział Potter. Nie dostając odpowiedzi kontynuował. - A no właśnie. Nie powiecie mi bo się wstydzicie. Ja też się wstydzę dlatego wam nie mówię.
- Bambi, ale ty mądry się zrobiłeś.
- Zawsze byłem mądry Marlene, tylko że tego nie pokazuje.
- Jesteśmy przed akademikiem. Widzimy się o 20 chłopaki. Bajo Jajo.
- Naura. Przy okazji, Eliza dasz radę zrobić to jutro?
- Ja nie dam? Mordo ja to dzisiaj mogę zrobić.
Przyjaciele weszli do budynku następnie udając się w dwa różne kierunki. Gdy dziewczyny były już w swoim pokoju przyjaciółki zaczęły wypytywać Clarke co ma zrobić. Od razu wytłumaczyła im plan o pofarbowaniu chłopakom włosów. Zaczęły się śmiać.
- Ja idę do sklepu. - Powiedziała Mary biorąc deskę. - Chcecie coś? - Powiedziała dziewczyna zapisując w telefonie co kto chcę. Jej lista wyglądała tak:
Marlene- Chipsy i cola
Lily- Lipton i lód kaktus
Dorcas- Jakiś baton i wata cukrowa
- A ty nic nie chcesz Eliza?
- Wiesz co, jadę z tobą bo mi się nudzi. - Powiedziała Clarke biorąc spod łóżka deske. - Przy okazji, kiedy ty ją kupiłaś? Myślałam że wolisz fiszki.
- Nadal wolę fiszki, ale deski są wygodniejsze.
- Okej. Chodźmy już. - Powiedziała Clarke wychodząc z pokoju.
- Nie pośpieszaj mnie! - Krzyknęła Mcdonald biorąc portfel i telefon, a następnie wychodząc z pokoju.
- Będę! - Krzyknęła dziewczyna uciekając aby nie dostać jakimś papierkiem. - No nie rzucają tym we mnie idotko!
- Clarke! Co to za słownictwo!? - Krzyknął Slughorn, nauczyciel chemii.
- Przepraszam pana już nie będę. - Odpowiedziała dziewczyna wymijając go i wybiegając z akademika.
°~~°
900 słów

CZYTASZ
Kocham Cię - Mary Mcdonald
FanficWszystko idzie idealnie. Brak wirusów, brak zmartwień. Czasami są kłótnie mniejsze i większe. Jednak pewnego dnia do Hogwartu przybywa siostra Lily Evans... To nie wróży nic dobrego. Czyli w skrócie, nie magiczne Fanfiction o erze Huncwotów, ale w n...