III

57 7 28
                                    

- Ja mam pytanie i pomysł. - Po dostaniu pozwolenia na mówienie kontynuowała. - Po pierwsze, po chuj ja tutaj jak nawet w Huncwotach nie jestem? Po drugie, możemy im pofarbować włosy na różowo. I to mogę zrobić ja.

- Elizka, od kiedy ty taka chętna do takich rzeczy? - Spytał się jej Syriusz.

- Od zawsze słońce. Plus oni mnie wkurwili.

- Po pierwsze, słońce? Po drugie, jak cię wkurwili?

- Już ci mówię Remus. Mówię słońce na prawie każdego, a wkurwili mnie dlatego że nazywają mnie dziwką. - Powiedziała Clarke i poprawiła włosy.

- Jak cię kurwa nazwali?! - Krzyknął James.

Tak minęło im 30 minut. Potter próbował się dowiedzieć czemu ją tak nazwali, ale bez skutku. Peter zajadał się ciasteczkami, a Syriusz i Remus się śmiali. Taa normalka. W tym czasie wyszli z Wielkiej Sali i poszli do nie używanej sali historii aby nikt ich nie słyszał. Po tej jakże pięknej wymianie zdań zaczęli obmyślać plan. Znowu minęło im 30 minut i zaczęli biegnąc na lekcje aby się nie spóźnić. Wbiegli do klasy zdyszeni i nie ogarnięci. Wyglądali jakby robili coś czego raczej by nie chcieli.

- Przepraszamy za spóźnienie! - Wykrzyczeli i zajęli miejsca.

Dziewczyny popatrzyły na Clarke morderczym wzrokiem. Dużo dziewczyn jest zakochanych w Huncwotach. Za dużo. U niektórych to obsesja. Za duża obsesja.

°~ Po lekcjach ~°

- No w końcu! Ile można na was czekać! Nie rozumiem dlaczego macie zajęcia od razu po wakacjach. Ja mam dopiero od przyszłego tygodnia. - Powiedział James odbijając się od ściany. - Przy okazji, który dzisiaj jest dzień?

- Ty tak kurwa poważnie? - Zapytała Eliza, dostając potwierdzenie spojrzała na niego jak na debila. - Mamy dzisiaj piątek.

- Oo czyli możemy się najebać, a jutro zgonować. - Powiedział Black. Dostając mordercze spojrzenie od Evans zaśmiał się krótko.

- Możemy, jak wiecie mój kuzyn ma klub który jest od 18 lat w górę, ale ja mam tam wstęp wolny bo oni mnie znają więc możemy iść się tam najebać. Bez konsekwencji. I tak wiem że niektórzy mają 18 lat. - Powiedziała Marlene uśmiechając się.

- Sądzę że to - Zaczęła mówić rudowłosa jednak nie dane było jej dokończyć.

- Bardzo dobry pomysł! O której wychodzimy?

- Może o 19? Wiecie będziemy mogli odpocząć po lekcjach i będziemy mieć czas aby się uszykować.

- Hm, James będzie spał z 2 godziny - Powiedział Lunatyk przy czym dostał ręką od Pottera w tył głowy. - więc lepiej o 20.

- Wszystkim pasuje? - Zapytał się Pettigrew dostając potwierdzenie od wszystkich kontynuował. - Okej to mamy ustalone.

Przyjaciele wyszli z szkoły i poszli w stronę akademika. Nie obyło się bez planowania jakiś żartów przez Huncwotów. Dziewczyny się już do tego przyzwyczaiły, więc miały to gdzieś. Jednak jedna rzecz się zmieniła. A mianowicie zachowanie Pottera wobec Evans. Przed wakacjami cały czas za nią chodził i powtarzał "Evans umówisz się ze mną?" A teraz nie mówi nic. Jakby Lily była duchem. Nie chodził za nią, ani się do niej nie odzywał. To zauważył każdy mimo iż minął tylko jeden dzień szkoły.

- Ej Potti żyjesz?

- Co? A tak żyje. Zamyśliłem się tylko.

- Mhm. Od wczoraj zamyślony chodzisz. Nie odzywasz się do nas. - Mówił Syriusz przechodząc przez jezdnię. - A może ty się zakochałeś?

James się lekko zarumienił i zaczął coś szeptać pod nosem. Cała grupka powiedziała głośnie "Uuu".

- Kto jest tą szczęściarą? - Zapytała Lily obkręcając się na znaku drogowym.

- To on. - Szepnął ledwo słyszalnie Potter.

- Możesz powtórzyć bo słychać nie było. - Powiedział Lupin.

- To on.

- Co?! OMG MÓJ BRAT JEST GEJEM! WSZYSCY TUTAJ JESTEŚMY HOMO RODZINKĄ! - Krzyknął Łapa przytulając Rogacza.

- Wypraszam sobie ja jestem Hetero. - Powiedziała Lily, a reszta spojrzała na nią błagalnym wzrokiem. - Dobra macie mnie.

- No, ale wracając kto to? - Spytała Dorcas kładąc ręce na ramiona Pottera.

- Umm. - Powiedział James patrząc na buty. - Wolę nie mówić ponieważ jedna osoba z was mnie zabiję.

- James, ale mi nie powiesz? - Powiedziała Evans patrząc na niego.

- Nie. - Odpowiedział jej chłodno chłopak. - A co was to kurwa interesuje? Nie macie kurwa swojego prywatnego życia?

- Dobra już spokój. Bo cię do weterynarza zapiszę. - Zaśmiał się Black dostając ręką w tył głowy. - AŁA TY KURWO!

- Powiem wam kto mi się podoba jak wy powiecie kto wam się podoba. - Powiedział Potter. Nie dostając odpowiedzi kontynuował. - A no właśnie. Nie powiecie mi bo się wstydzicie. Ja też się wstydzę dlatego wam nie mówię.

- Bambi, ale ty mądry się zrobiłeś.

- Zawsze byłem mądry Marlene, tylko że tego nie pokazuje.

- Jesteśmy przed akademikiem. Widzimy się o 20 chłopaki. Bajo Jajo.

- Naura. Przy okazji, Eliza dasz radę zrobić to jutro?

- Ja nie dam? Mordo ja to dzisiaj mogę zrobić.

Przyjaciele weszli do budynku następnie udając się w dwa różne kierunki. Gdy dziewczyny były już w swoim pokoju przyjaciółki zaczęły wypytywać Clarke co ma zrobić. Od razu wytłumaczyła im plan o pofarbowaniu chłopakom włosów. Zaczęły się śmiać.

- Ja idę do sklepu. - Powiedziała Mary biorąc deskę. - Chcecie coś? - Powiedziała dziewczyna zapisując w telefonie co kto chcę. Jej lista wyglądała tak:

Marlene- Chipsy i cola

Lily- Lipton i lód kaktus

Dorcas- Jakiś baton i wata cukrowa

- A ty nic nie chcesz Eliza?

- Wiesz co, jadę z tobą bo mi się nudzi. - Powiedziała Clarke biorąc spod łóżka deske. - Przy okazji, kiedy ty ją kupiłaś? Myślałam że wolisz fiszki.

- Nadal wolę fiszki, ale deski są wygodniejsze.

- Okej. Chodźmy już. - Powiedziała Clarke wychodząc z pokoju.

- Nie pośpieszaj mnie! - Krzyknęła Mcdonald biorąc portfel i telefon, a następnie wychodząc z pokoju.

- Będę! - Krzyknęła dziewczyna uciekając aby nie dostać jakimś papierkiem. - No nie rzucają tym we mnie idotko!

- Clarke! Co to za słownictwo!? - Krzyknął Slughorn, nauczyciel chemii.

- Przepraszam pana już nie będę. - Odpowiedziała dziewczyna wymijając go i wybiegając z akademika.

°~~°

900 słów

Kocham Cię - Mary McdonaldOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz