- Będę pierwsza! - Krzyknęła Clarke jadąc na desce do sklepu.
- No chyba cię pojebało! - Odpowiedziała Mcdonald wymijając ją. - Pierwsza!
- A weź. Oszukiwałaś. - Powiedziała Eliza dojeżdżając do niej.
- No chyba twoja stara. - Nagle dostała powiadomienie i wyciągnęła telefon. - Kurwa co ona ode mnie chce. - Powiedziała ledwo słyszalnie robiąc zmartwioną minę.
- Stało się coś? - Zapytała się dziewczyna schodząc z deski i biorąc ją
- Możesz iść do sklepu? Ja zaraz przyjdę.
- Okej? - Powiedziała różowo włosa i weszła do sklepu. Tymczasem brunetka odeszła trochę dalej od wejścia.
- Czego ona kurwa chce po 2 latach. - Powiedziała dziewczyna sama do siebie odpalając telefon. Przeczytała treść wiadomości. - N- nie...
Petunia😒
Masz 1 tydzień aby zerwać kontakt z moją siostrą i jej "przyjaciółkami" inaczej do internetu wyciekną zdjęcia tego co robiłaś 2 lata temu. Nie chcesz tego prawda?Mary
Odpierdol się ode mnie! Co ja ci zrobiłam?!Petunia😒
Ty nic za to moja siostra wiele.Mary
To czemu szantażujesz mnie?! Nie możesz jej?!- No sorry Lily, ale ja problemów nie chce mieć.
Petunia😒
Ale z tobą jest więcej zabawy ;)Mary
Odpierdol się psychopatko!Petunia😒
Grzeczniej kurwa.Mary
W ogóle skąd wiesz co robiłam 2 lata temu?!Petunia😒
Masz na myśli ćpanie?Wyświetlono
Dziewczyna nie wiedząc co zrobić po prostu weszła do sklepu i zaczęła szukać Elizy. Znalazła ją na dziale ze słodyczami.
- No kurwa w końcu. Masz telefon wyciszony czy jak? Dzwoniłam.
- Przepraszam zapomniałam go odciszyć. - Powiedziała dziewczyna wymuszając uśmiech szukając rzeczy z listy.
- Nie wymuszaj uśmiechu. Co się stało?
- Nic się nie stało. Na prawdę.
- Może nie mam wysokiego IQ, ale nie jestem aż tak głupia. Widzę że coś jest nie tak.
- Powiem ci w Dormitorium... - Powiedziała Mary lekko spuszczając głowę na dół. - Eh, jeszcze Eliza się o tym dowie świetnie.
- Okej, ale jak mi nie powiesz dzisiaj to będę ci dupe truć aż mi nie powiesz.
- O nie już się boję. - Odpowiedziała dziewczyna z sarkazmem idąc na dział z piciem.
- Zawsze warto próbować. - Powiedziała dziewczyna idąc za nią.
- A weź idź pofarbuj chłopaków czy coś.
- To mi kup farbę. Bo ja nie mam.
- Okej, ale daj pieniądze.
Szatynka wyciągnęła rękę w stronę Elizy, ale nie myślała że dostanie pieniądze. Jej mina gdy poczuła papierek w dłoni była bezcenna.
- Reszta moja. - Powiedziała Eliza uśmiechając się.
- Ty wiesz że ja żartowałam?
- Wiem, ale kup mi farbę.
- No to ja za nią zapłacę. - Powiedziała dziewczyna oddając pieniądze. - I nawet mnie nie wkurwiaj że sama za nią zapłacisz.
- Eh, okej.
- No dziękuje.
Dziewczyny szukały jeszcze reszty rzeczy. Gdy wszystko znalazły i za wszystko zapłaciły wyszły ze sklepu następnie kierując się do akademika. Podczas drogi szatynka się wywróciła i Eliza musiała jej bandażować nogę. Mary się kłóciła że nie trzeba jej nogi bandażować i zwyzywała Elizę. Jednak mogła sama jeździć i Clarke nie musiała jej pomagać wracać. Gdy dojechały zauważyły Petunie. Mcdonald zbladła. Siostra rudowłosej pomachała im. Czarno włosa czując nie miłą atmosferę, wzięła rękę szatynki i szybko wbiegła do budynku, od razu kierując się do pokoju. Więc to coś z tamtą babą. Pomyślała Eliza patrząc na przyjaciółkę. Mary wiedziała że teraz musi powiedzieć całą prawdę. Nie uda się jej skłamać. Nie tym razem. Idąc korytarzem nie zamieniły ze sobą nawet jednego słowa. Gdy weszły do pokoju, Mcdonald dała przyjaciółką ręczy które chciały. Clarke usiadła na łóżku i napisała do Mary smsa.
Ril bed plaża
Musisz mi napisać tak inaczej nie da radyBed Gerl która gryzie meble
Muszę teraz?Ril bed plaża
Tak kurwa musiszBed Gerl która gryzie meble
Eh to będzie długa wiadomość.Ril bed plaża
Nie wiem czy zauważyłaś ale mam to w dupie chce się dowiedzieć co robiłaśBed Gerl która gryzie meble
Dwa lata temu robiłam coś... Bardzo złego. Coś czego nie powinnam robić, ale wtedy miałam zły czas i tylko to mi pomagało. Wtedy chciałam i w sumie nadal chce żeby o tym wiedziała tylko ja i osoba która to robiła ze mną. Jednak to nie możliwe. Te dwa lata temu nie wiedziałam co robię i jak bardzo mnie to niszczy. Jednak wiedziałam że nie powinnam. Osoba która to ze mną robiła czyli taki Wilhelm mówił że to nic i każdy się tak na początku czuje. Uwierzyłam mu... Na naszym kolejnym "spotkaniu" przyprowadził kogoś nowego, ale ta osoba nie robiła tego co my tylko robiła zdjęcia... Jak możesz się domyślać była to Petunia Evans, siostra Lily Evans, czyli w skrócie jebana dziwka. Myślałam wtedy że robi zdjęcie sobie, jednak się myliłam robiła je mi bo mnie rozpoznała. Wilhelm mi mówił że to nic, że ona tak zawsze i że trzyma je tylko dla siebie. Tak naprawdę trzymała je aby potem ich użyć jako szantaż. Wiedziała że jestem przyjaciółką Lilki. Jak dobrze myślę to wtedy chciała to mieć jako szantaż na Lily, ale teraz używa tego jako szantaż na mnie. Skończyłam robić tą złą rzecz około 3 miesiące po spotkaniu jej. To i tak za długo. Myślałam że można jej ufać i nawet się z nią "Zakumplowałam". Znaczy myślałam że to zrobiłam. Ona mnie wykorzystywała. Jebana szmata. Teraz mnie szantażuje i jeśli nie zrobię czegoś co mi kazała to roześle WSZYSTKIM kogo znam moje zdjęcia jak robię coś BARDZO złego.Ril bed plaża
Czyli chcesz mi kurwa powiedzieć że ta dziwka cię szantażuje a ty nam NIC nie powiedziałaś?Bed Gerl która gryzie meble
Nie! To nie tak. Źle zrozumiałaś.Ril bed plaża
To mi wytłumacz!Bed Gerl która gryzie meble
Uwierz mi chciałam wam powiedzieć, ale po prostu się bałam że jak się dowie że wam powiedziałam to coś wam zrobi...Ril bed plaża
Ale nie musiałaś tego ukrywać! Jedna na pięć to miała by mało szans!Bed Gerl która gryzie meble
Eliza, postaw się w mojej sytuacji! Jesteś szantażowana i żyjesz w ciągłym strachu że ktoś wstawi do neta że brałaś narkotyki!°~~°
950 słów
Jeśli przestaliście lubić Elizę (jak ją w ogóle lubiliście) to przysięgam że w następnych rozdziałach będzie milsza. (chyba)
CZYTASZ
Kocham Cię - Mary Mcdonald
FanfictionWszystko idzie idealnie. Brak wirusów, brak zmartwień. Czasami są kłótnie mniejsze i większe. Jednak pewnego dnia do Hogwartu przybywa siostra Lily Evans... To nie wróży nic dobrego. Czyli w skrócie, nie magiczne Fanfiction o erze Huncwotów, ale w n...