- Dobra do szlabanu mamy jeszcze 5 godzin.
- Debilu kurwa najpierw śniadanie bo mało co zjedliśmy. - Powiedział Black.
Po tej jakże kulturalnej wymianie zdań, przyjaciele ponownie poszli na śniadanie, jednak Evans nic nie jadła bo cały czas myślała o tym co się stało. Była na to przygotowana, ale nie sądziła że będzie AŻ tak źle. Jej zachowania nikt nie zauważył i raczej nie zbierało się na to aby ktoś to widział. Żeby tylko wiedziała jak się myli.
- Wiecie co? Ja już pójdę nie jestem głodna. - Powiedziała rudowłosa i jak najszybciej wybiegła z sali. Jej przyjaciele są przyzwyczajeni do takich sytuacji więc nie zwrócili na to uwagi.
- Ja już pójdę, najadłam się.
Powiedziała Narcyza Black swoim siostrą po czym najszybciej jak mogła odeszła od stołu i poszła za Evans tak aby druga dziewczyna jej nie widziała. Przeczytała gazetę i boi się że dziewczyna zrobi coś głupiego. A przyrzekła sobie że nie pozwoli aby jej Crushi się coś stało. Idąc za nią, zauważyła że dziewczyna co chwilę poprawia spódniczkę i sprawdza cały czas jedną kieszeń dolnego ubrania. Bardzo ją to zaniepokoiło. Po chwili były już w łazience damskiej na trzecim piętrze budynku. Bardzo to zdziwiło czarnowłosą, bo ta łazienka jest nie używana. Rudowłosa usiadła na podłodze i skuliła się poczym zaczęła płakać. Black nie miała jej tego za złe bo sama by się tak zachowała w takiej sytuacji. Narcyza schowała się za filarem i oglądała co robi druga dziewczyna. Przez chwilę nie działo się nic, jednak potem Evans wyjęła z kieszeni żyletkę i zaczęła nią jeździć bo skórze tak jakby malowała obraz tylko że na swojej skórze i po tym "obrazie" zostaną ślady. Lily cięła się przez pół minuty bo po chwili podbiegła do niej czarnowłosa mocno ją przytuliła wyrywając jej ostrze i wyrzucając je gdzieś w dal.
- Czemu to zrobiłaś? Nie znamy się przecież. - Zapytała łamiącym głosem Evans wtulając się w Black.
- Bo nie chce aby ktoś przeżywał takie coś jak ja... - Powiedziała Narcyza siadając obok Lily.
- Więc nie jestem jedyną osobą która się tnie w Hogwarcie.
- Ta. Ile to robisz? - Dziewczyna słysząc milczenie, powtórzyła pytanie. - Ile to robisz?
- Dwa lata. - Rzekła dziewczyna ledwo powstrzymując płacz.
- Ja też. - Narcyza podwinęła rękaw od bluzki, a jej blizny i siniaki były dobrze widoczne. - Mój psychiczny chłopak zrobił te siniaki. - Powiedziała z pogardą Black. Mimo iż dziewczyny nie rozmawiały ze sobą wcześniej i nie miały dobrego kontaktu to aktualnie rozumiały się bez żadnych słów. Siedziały tak w ciszy przed chwilę, gdy nagle białowłosa przytuliła jedynaczkę. - Nie rób tego okej? Wiem że wcześniej nie rozmawiałyśmy i miałyśmy nie dobre relacje to i tak nie chce aby ktoś przeżywał to co ja.
- Spróbuję, ale nic nie obiecuję.
- Cieszę się. Jak chcesz to ci podam mój numer telefonu. - Zaproponowała Narcyza patrząc na Lily.
- Okej. - Odpowiedziała dziewczyna wycierając łzy i podając telefon drugiej dziewczynie aby ta wpisała swój numer. - Hasło to 6272992. - Czarnowłosa wpisała hasło, a następnie weszła w kontakty i wpisała swój numer telefonu podpisując się "Narcyza🧘" - Piękna nazwa.
- Wiem, wiem dzięki.
- To był sarkazm. - Zaśmiała się cicho dziewczyna.
- Lily! Gdzie jesteś!? - Krzyknął James na korytarzu.
- Może w łazience. - Powiedział Remus.
- Mądre. - Powiedział Syriusz otwierając drzwi od łazienki. Narcyza złapała Evans za rękę i zaciągnęła ją do najbliższej kabiny. Los tak chciał że to była najmniejsza kabina w całej łazience. Nowe przyjaciółki musiały się bardzo ścisnąć aby się zmieścić. Praktycznie stykały się nosami. Usłyszały jak kroki są bliżej nich i już ktoś chciał pociągnąć za klamkę, ale Black przerwał tej osobie. - Debile! A co jeśli ktoś tam się załatwia!
- Pierwszy raz zgodzę się z Syriuszem. - Zaczęła mówić czarnowłosa. - Idźcie stąd nikogo tu nie ma oprócz mnie. - Skończyła mówić i szybko zakryła usta ręką aby się nie śmiać.
- Eee no sorry Cyzia już idziemy. - Odpowiedział jej kuzyn i szybko z chłopakami wybiegli z łazienki.
- No debile. - Rzekła Narcyza odwracając się do Lily. Los tak chciał że jej usta wylądowały na tych rudowłosej. Obydwie szybko się odwróciły i zakryły twarz rękoma aby ukryć swoje rumieńce. - Kurwa przepraszam cię.
- Nic się nie stało. - Odpowiedziała Evans otwierając drzwi od kabiny telekinezą, a następnie podchodząc do ściany obok której wcześniej siedziały.
- Umiesz telekinezę?
- Coś nie coś potrafię heh.
- Rozumiem. Da się tego nauczyć? Czy nie?
- Da się, ale poradniki z YouTubea ci nic nie dadzą, a ja cię nie nauczę.
- No ejj. Tak się nie bawimy.
Dziewczyny w dobrym humorze wyszły z łazienki następnie kierując się do wyjścia na błonia. Gdy już były obok drzwi zaczepił ich Lucjusz Malfoy.
- Hej kochanie i głupia szlamo. - Powiedział przytulając Lily.
- Czy ty kurwa możesz przestać mnie nazywać szlamą? Nie jestem kurwa jebaną wiedźmą.
- Przestańcie proszę. - Wtrąciła się Narcyza.
- Jesteś pewna? Szlamo.
- Tak jestem pewna. - Odpowiedziała dziewczyna i odwróciła się do wyjścia. Wtedy blondyn klepnął ją w dupę. - Oj przyjebałeś sobie. - Powiedziała groźnie dziewczyna i uderzyła wyższego w nos łamiąc go.
- Ty głupia szmato! - Powiedział, wycierając nos z krwi i uderzając ją w brzuch.
I tak zaczęła się ich bójka. Po chwili zgromadziło się dużo uczniów którzy w większości dopingowali Evans. Ich walka trwała dziesięć minut i wygrała já rudowłosa uderzając Malfoya w żebra łamiąc je.
- Wygrałam skurwysynie. - Powiedziała Evans biorąc rękę Narcyzy i udając się na błonia.
°~~°
850 słów
CZYTASZ
Kocham Cię - Mary Mcdonald
FanfictionWszystko idzie idealnie. Brak wirusów, brak zmartwień. Czasami są kłótnie mniejsze i większe. Jednak pewnego dnia do Hogwartu przybywa siostra Lily Evans... To nie wróży nic dobrego. Czyli w skrócie, nie magiczne Fanfiction o erze Huncwotów, ale w n...