- Go Bad Bitch! - Powiedział Lunatyk głośniej niż chciał. - Kurwa.
- Panie Lupin! Co to za słownictwo!?
- Profesorze to była Bellatrix! Nie ja!
- Tak? W takim razie Panno Black dzisiaj o 17:00 mój gabinet odbędziesz dwugodzinny szlaban.
- Ale proszę pana dzisiaj jest bal! Ja się będę musiała szykować!
- Eh to jutro. - Powiedział profesor i wrócił do obierania czosnku.
Lunatyk cicho się zaśmiał i wrócił do poprzedniego zajęcia. Reszta następnych lekcji minęła im szybko.
- Okej więc teraz obiad, a za cztery godziny bal. Gdzie się widzimy? - Spytał Łapa.
- No chyba przed damskim Dormitorium.
- Ja się zgadzam. - Powiedziała Mary. Kto się jeszcze zgadza? - Cała grupa powiedziała że się zgadza oprócz Elizy która się wpatrywała w swoje ręce. - El, a ty?
- Co ja? - Rzekła zachrypniętym głosem dziewczyna spoglądając na Mcdonald.
- Zgadzasz się?
- Eee tak. - Powiedziała cicho dziewczyna.
Cała grupa oprócz Clarke wymieniła ze sobą porozumiewawcze spojrzenie i już wiedzieli że coś jest nie tak.
°~ Dwa miesiące wcześniej ~°
Petunia🤥
Witaj.Eliza
O kurwa to ty żyjesz?Petunia🤥
Grzeczniej.Eliza
Dobra, czego chcesz?Petunia🤥
Zachowujesz się tak jakbyś nie wiedziała.Eliza
Ja pierdole.Petunia🤥
Nie zerwałyście kontaktu z moją siostrą, więc czeka was, a nie przepraszam. CIEBIE kara. Wszystko co na ciebie mam wyjdzie na jaw. Wierz mi lub nie, ale mam więcej na ciebie niż myślisz.Eliza
Halo? Policja? Tak, taka dziwka mi grozi mimo iż jedyne co na mnie ma to teczka taka jaką Konopski ma na Wardenge.Petunia🤥
Ja sobie nie żartuje. Może teraz nic nie zrobię, ale widzimy się za niedługo.Eliza
Nie strasz nie strasz, bo się zesrasz°~ Tydzień przed balem ~°
Petunia🤥
*Przesyła pięć zdjęć*
CZYTASZ
Kocham Cię - Mary Mcdonald
FanfictionWszystko idzie idealnie. Brak wirusów, brak zmartwień. Czasami są kłótnie mniejsze i większe. Jednak pewnego dnia do Hogwartu przybywa siostra Lily Evans... To nie wróży nic dobrego. Czyli w skrócie, nie magiczne Fanfiction o erze Huncwotów, ale w n...