*4 dni później 14:00*
Misiek już wyzdrowiał i miał ochotę zrobić koncert.
No to zrobił koncert. Czekam na niego właśnie na backstage'u aż skończy koncert. Mam mu coś ważnego do powiedzenia.
Właśnie skończył koncert. Rzucam się na niego.
M:Ojej a co to się stało?-pyta ze zdziwieniem
A:Dlatego bo chciałam ci powiedzieć, że jestem z ciebie taka dumna, że sobie tego nie wyobrażasz.
M:Dziękuje skarbie-mówi z zadowoleniem i mnie całuję
*16:00*
Wróciliśmy do domu. Widzę że Misiek zasypia na stojąco.
A:Chodź się położyć bo zaraz się przewrócisz
M:Ok dobry pomysł
A:No hah
Jestem z Miśkiem w sypialni. Siadam z nim na łóżku. Przykrywam go i przytulam tak żeby mógł zasnąć. Kołysze się z nim w ramionach.
A:Zaśnij sobie myszko. Jestem cały czas przy tobie.
Głaskam go od czasu do czasu po włosach. On tak lubi. Widzę że zasnął to go kładę powoli i przy nim siedzę i czuwam.
Michał po 5 minutach się jednak obudził
A:Co się stało, że się tak szybko obudziłeś?
M:Głowa mnie zaczęła strasznie boleć.
A:Ojej moje biedactwo
Przytulił się do mnie. Po tym jak się ode mnie oderwał to poszłam zrobić mu melisę. W między czasie masuję mu skronie głowę.Czały czas mu mówię uspokajające słowa.
A:Już jest dobrze spokojnie (X2)
Idę po melisę i układam do snu. Znowu głaszczę go po włosach i widzę że powoli zasypia więc powoli go kładę i siedzę przy nim i czuwam.
*18:00*
Misiek już się obudził.
A:Już lepiej
M:Tak tak dziękuję kochanie
A:Nie ma za co
Misiek się do mnie przytulił, od razu to odwzajemniłam.
*Po kolacji i kąpieli*
Leżymy razem z Miśkiem w łóżku. Tulę go do snu i zasypia prawie od razu.
*1:00*
Siedzę sobie przy Miśku. Nagle słyszę huk w salonie. Misiek się przestraszył i aż odskoczył i się do mnie przytulił ja to odwzajemniłam mocno.
M:Co to było-mówi przestraszonym głosem
A:Nie wiem- odpowiadam z przerażeniem
Przytulam się z Michałem mocno
A:Już cichutko spokojnie Csiii.
Michał się już uspokoił to chciałam iść zobaczyć co to było
M:Nie zostawiaj mnie samego. Ja się boję.
A:Chodź ze mną. Złap mnie za rękę.
Przytulam go żeby go bardziej uspokoić bo był strasznie przestraszony. Idziemy zobaczyć co to. Nagle widzimy że leży szklanka na podłodze a nikogo nie było. Uspokajam miśka bo jest strasznie zapłakany i roztrzęsiony
A:Już spokojnie nic się nie stanie Cssiii. Nie pozwolę żeby coś nam się stało.
Przed wyjściem z sypialni przytulam Miśka. Okazało się że to był przeciąg przez otwarte okno.
Biorę tą szklankę i odkładam ją z powrotem na miejsce.
Idę z Miśkiem do sypialni. Siadamy na łóżku. Misiek się do mnie mocno przytula. Czuję że się lekko trzęsie.
A:Co się dzieje skarbie?
M:Dalej się boję.
Przytulam go bardzo mocno
A:Nic ci się nie stanie, tam nikogo nie ma. Już cichutko csii.
Kołysam się z nim i próbuję go uspokoić. Widzę że już zasnął to go kładę bardziej przykrywam i czuwam nad nim całą noc
*10:00*
Misiek się obudził. Natychmiast go przytulam i idę robić śniadanie.
*30min*
Idę zrobić herbatę lecz słyszę płacz Miśka. Biegnę tam co sił w nogach i widzę rozbitą szklankę i krople krwi. Mocno go przytulam i uspokajam.
A:Csiii, już spokojnie. Poczekaj na mnie okej?
M:Mhm
Szybko idę do łazienki po apteczkę i szybko do niego wracam. Biorę go na kolana i przytulam
A:Przytul się do mnie mocno i zamknij oczy.
Zaczęłam mu zakładać opatrunek w tym samym czasie go uspokajać
A:Csii spokojnie jest dobrze, już cichutko.
Po wszystkim go mocno przytulam, ścieram łzy z jego policzek i zbieram rozbitą szklankę, a potem...obudziłam się.
Uff czyli to był tylko zły sen...zaraz...a gdzie jest Michał?!
Patrzę szybko w bok i się okazało że jest i śpi sobie słodko.
CDNHEEEJ DZISIAJ TAKI DOŚĆ DŁUGI ROZDZIAŁ Z POMOCĄ JULKI JAK ZAWSZE BO BEZ NIEJ NIE DAŁABYM RADY
PISZCIE JAK WAM SIĘ PODOBA TEN ROZDZIAŁ W KOM PAAA💖😚