Rozdział 21

69 1 18
                                    

*1:30*
Śniło mi się koszmar jaki mógł mi się kiedykolwiek przyśnić
M:Ej skarbie co jest?
A:Śniło mi się coś koszmarnego
M:Ojejka chodź się przytul słoneczko
I się przytuliłam
M:A co ci się śniło?
A:Śniło mi się że ktoś cię porwał i cię zabił
M:Moje biedactwo kochane. Już Csiii. Już jest wszystko dobrze.
Głaszcze mnie po głowie i próbuje mnie uspokoić
Czemu mi się takie rzeczy śnią nie wiem sama.
Uspokajał mnie do 3:00
*10:00*
M:Jak się czujesz myszko
A:Dobrze-mówię zachrypłym głosem
M:No ja słyszę że jest źle
Przytulił mnie tak czule że normalnie każdy by się rozpłynął
*po śniadaniu 11:30*
Michaś mi mierzy gorączkę
M:Masz 38.6 gorączki. Ojejku
Przytula mnie
A:Ojejku jaki ty jesteś kochany i taki opiekuńczy
M:Ty też się mną opiekowałaś to teraz czas na mnie słońce
A:Oooo
Zasypiam w niego wtulona
*Po obiedzie 16:00*
M:Jak się czujesz
A:Narazie dobrze
Przytuliłam się do niego i zaczęłam kaszleć
M:Ojejka słoneczko moje biedne
I odpływam w krainę Morfeusza
*Po kolacji i kąpieli 20:00*
Oglądamy serial komediowy. Misiek mnie przykrywa mnie wszystkimi możliwymi kocami i kołdrami.
M:Chodź się przytul. Będzie ci lepiej
A:Ok
Przytulam się do niego i zasypiam po godzinie

HEJOOO dzisiaj trochę krótszy rozdział bo nie chciało się mi i Julce za bardzo myśleć więc dzisiaj taki krótszy. Dziękuję za pomoc. Jeżeli się wam podoba rozdział piszcie w komentarzach i do następnego BAJOOOO💖❤️♥️💗

Moja największa miłość [ZAWIESZONA]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz