Pov Xiao
Spojrzałem na szyję chłopaka. I było tam znamię. Znamię zrobione przeze mnie. Nie wiedziałem co się ze mną teraz dzieje. Chociaż jedno wiedziałem z przerażenia wręcz straciłem świadomość. Słyszałem odległy głos Aethera ale nie mógł się dostać do mojej świadomści.
Czy Aether mnie teraz znienawidzi? Czy go stracę? A jeśli umrze?
I coś sprawiło że wróciła mi świadomość. Aether mnie przytulił a mi znowu zaczęły lecieć z oczu łzy.-Przepraszam Aether. Przeze mnie teraz twoje życie będzie zniszczone
-Xiao? O czym ty mówisz?
Wskazałem na znamię które miał chłopak na szyji, a ten się zdziwił.
-Chodzi ci o to? O znamię?
Teraz to ja się zdziwiłem. On wiedział co to jest? Czy po prostu zgadywał? Za dużo myśli czemu nie umiem przy nim kontrolować emocji. Aether położył rękę na moim policzku i spojrzał mi w oczy.
-Tak Xiao, wiem co to jest. Nie wiem czy mi się to podoba czy nie. Jednak nie jestem zły. Nie mógłbym być na ciebie zły tymbardziej że wtedy straciłeś kontrolę. I nie martw się nie znienawidzę cię. Nie umiałbym.
Po powiedzeniu tego wszystkiego chłopak sie uśmiechnął do mnie i chyba się lekko mną zmartwił. Z moich oczu wciąż spływały łzy a ja nie wiedziałem czemu.
-Ale wiesz ze to znamię znaczy że jesteś mój? Tak? Wiesz o tym? Nie możesz się z nikim innym związać i jeśli mnie nie pocałujesz to umrzesz. Nie możesz umrzeć ale też nie mogę cię do niczego zmusić. Nie chciałem tego robić. Aether ja naprawdę przepraszam. Przepra-
Aether przerwał mi moją wypowiedź, wybijając się w moje usta. Czy on się właśnie na to wszystko zgodził. Przecież jest człowiekiem. Który umrze za około 90 lat. Chłopak spojrzał na mnie jakby wiedział o czym mówię.
-W sumie to nie wiem jak to działa ale Xiao ja mam ponad 500 lat
-Co?
-No tak, ty masz 2k a ja w sumie nie wiem ile dokładnie ale napewno ponad 500.
Chłopak uśmiechął się do mnie. A ja stałem zdezorientowany.
Pov Aether
Widziałem minę oraz zdezorienowanie w oczach Xiao. W sumie sam zrozumiałem co powiedziałem oraz co zrobiłem i napewno już byłem cały czerwony przez co wszedłem do łóżka i schowałem się pod kołdrą. Jednak po chwili poczułem jak ktoś odkrywa kołdre i przytula mnie od tyłu.
-Wiesz że teraz mogę zrobić z tobą wszystko bez twojej zgody tak? I że mogę stracić kontrolę w każdej chwili.
Wyobrażając sobie co Xiao mógł by mi zrobić zrobiłem się jeszcze bardziej czerwony. Oraz znowu poczułem ukłucie na mojej szyji. Oczywiście Xiao mnie ugryzł znowu i to w znamię przez co to bolało. I przez to cicho jąknąłem na co miałem wrażenie że Xiao się ucieszył. Co do zamienia to wyglądało ono tak że był to znak anemo pokryty mroczną mgłą.
-Pójdźmy spać
Usłyszałem jak Xiao wyszeptuje mi to do ucha i posłuchałem go od razu. Zasnąłem z tulącym się do mnie Xiao. Wciąż miałem mętlik co do moich uczuć wobec Xiao oraz nie wiedziałem co on o mnie sądzi. Jednak nie mogę się z nikim innym związać.
Zastanawiałem się jeszcze przez chwilę i poszedłem spać.*Time skip*
Obudziłem się a Xiao już nie było. Mogłem się tego spodziewać. Ma dużo roboty ale aż tyle? Wstałem ledwo z łóżka i zacząłem wręcz przeszukiwać pokój w poszukiwaniu czegoś do zabicia czasu. Xiao nic nie ma. Dosłownie nic po za ubraniami i książkami. Nie lubię czytać więc dalej będę się nudzić. Położyłem się na środku podłogi i spojrzałem na zegar
CZYTASZ
Demon Oraz Człowiek XiaoxAether
FanficXiao i Aether są przyjaciółmi aż pewnego dnia staje się coś co ich obu wprawia w głębsze myślenie i zmienia ich życie.