Pov Xiao
Na kolejny dzień o około 9 wyszedłem z domu? Chyba tak to mogę nazwać. Musiałem pójść pilnować Hu Tao oraz muszę pamiętać by zapytać ją o tą latającą przyjaciółkę Aethera.
Gdy dotarłem do miasta wszedłem do jednego z budynków i odrazu zauważyłem Hu Tao.-Xiao! Jak miło cię widzieć!
-Witaj Hu Tao
-Więc co cię tu sprowadza?
-Mam cię pilnować.
-Mnie a po co? Aaaa chodzi o Qiqi? Zrozumiałam już że nie mogę jej pochować. W końcu niestety jeszcze żyje.
-Jakoś nie chce mi się w to wierzyć. Jednak mam pytanie
-Słucham
-Jest u ciebie ta latająca przyjaciółka Aethera?
-Tak jest tutaj. Cały czas czeka aż po nią przyjdzie więc jeśli go będziesz widział to daj znać. Wsumie właśnie miałyśmy wychodzić na spacer więc skoro masz mnie pilnować to idziesz z nami. Albo bardziej idziesz za nami.
-Mało mnie obchodzi gdzie ide
Hu tao poszła do jakiegoś pokoju i wyszła z dziewczynką a ja za nimi.
Chodziliśmy po łąkach, przy rzekach oraz po górach. Minęły już 4 godziny od kiedy tak za nimi chodziłem. W każdej chwili mogłem je zostawić i pójść do Aethera, ale nie ufam Hu Tao co do Qiqi.
Idąc po górze nagle poczułem jak ktoś przytula mnie od tyłu. Znałem ten uścisk, odwróciłem się gwałtownie.-Aether?! Co ty tu robisz? Miałeś leżeć w łóżku.
Chwyciłem chłopaka który na mnie upadł,był cały rozpalony i zmęczony. Czy on biegł?
-Spłąneło..
-Aether? Co spłąneło?
-Signora podłożyła coś i Wanshu innych spłoneło
-O czym ty mówisz?! Czy każdy wybiegł?
-Tak naszczescie..ona mnie goniła..
Objąłem Aethera i wziąłem go na ręce. Signora jest z fatui, jeśli Childe w tym maczał palce to mu nie daruje. Nie obchodziła mnie już Hu Tao. Musiałem zadbać by Aether był bezpieczny oraz by wkońcu wyzdrowiał.
Wszedłem z chłopakiem na rękach do restauracji. Ajax który był za ladą wszystko żucił i do nas podszedł.-Xiao? Co wy tu robicie? I czemu Aether jest w takim stanie?
-Musimy pogadać.
Tartaglia podszedł do jakieś kobiety a ta go zastąpiła za ladą. Poszliśmy na górę i weszliśmy do mieszkania. Położyłem Aethera w jednym z pokoi oraz zrobiłem mu okład na głowę. Poszedłem do salonu i spojrzałem na Ajaxa.
-Masz coś z tym wspólnego?
-O czym ty mówisz?
-Jesteś jednym z fatui jakim cudem nic nie wiesz?
-Xiao naprawdę o czym ty mówisz
-Signora podaliła Wanshu inn i goniła Aethera. Przez co ten ledwo daje radę.
Czy ty do cholery naprawdę nic nie wiesz?!Łzy zaczęły mi same spływać z oczu na myśl że mógłbym stracić Aethera.
Tartaglia przytulił mnie do siebie a ja zacząłem płakać. Nigdy nie myślałem że ktoś kto mnie irytuje będzie mnie uspokajać.-Xiao spokojnie..Aether żyje tak? To jest najważniejsze dla ciebie prawda? Pogadam z Signorą i dowiem że wszystkiego dla ciebie dobrze?
-Dobrze..
CZYTASZ
Demon Oraz Człowiek XiaoxAether
FanficXiao i Aether są przyjaciółmi aż pewnego dnia staje się coś co ich obu wprawia w głębsze myślenie i zmienia ich życie.