16

1.4K 73 108
                                    

Pov Aether

Obudziłem się z strasznym bólem głowy. Jak na złość znowu się przeziębiłem. Rozejżałem się po pokoju i nigdzie nie mogłem znaleść Xiao. Wstałem z łóżka, ubrałem jakiś grubszy sweter i wyszedłem z pokoju. Powitał mnie Zhongli który odrazu mnie widząc podał mi herbate. Musiał wyczuć że jestem znowu chory bo wątpię by tak to zrobił.

-I co? Mówiłem byście wracali szybciej

-Przecież wróciliśmy

-No powiedzmy, a Xiao kazał przekazać że wróci jutro

-Ale jutro jest festyn..

-Przykro mi Aether

Westchnąłem cicho i zacząłem pić swoją herbate. Zhongli zostawił mnie ale za to przyszedł Kaeya który widząc mnie podszedł do mnie i oparł swoją głowę na moim ramieniu.

-Coś się stało?

-Diluc się stał

-Od razu powiem że nie będę waszą sfatką

-szkoda, a i mam cię dzisiaj zabrać gdzieś za pieniądze Diluca bo podobno ci coś wisi czy jakoś tak

-nie myślałem że serio się zgodzi, jednak nie mogę wyjść

-dlaczego?

-przeziębiłem się..

-W jedną noc?!  Co ty robiłeś z tym chłopakiem?

-Nic! Znaczy..padał śnieg i siedzieliśmy na balkonie

-Uroczo i skoro nie możesz wychodzić to załatwimy to w inny sposób.

Kaeya odszedł ode mnie i wszedł do jakiegoś innego pokoju. Po chwili wyszedł z Ventim. Mogłem się spodziewać tego.

-A więc Venti masz swoje umiejętności w alkoholu więc załatw nam coś

-Bedziemy pić???

-Może

-HURA! Dajcie mi 10 minut

I tak o to Venti wyszedł przez okno. Spojrzałem na Kaeye a ten na mnie spojrzał rozbawionym wzrokiem ale im dłużej na mnie patrzył tym szybciej jego radość spadała.

-Aether? Co cię dręczy? Wiesz że zawsze możesz mi o tym powiedzieć?

-jutro jest festiwal w Liyue i chciałem iść z Xiao ale on nagle zniknął

-Xiao? To ten chłopak z którym spisz?

Słysząc słowa Kaeyi przeszedł mnie mocny rumieniec.

-T-Tak..

-Rozumiem, jednak może zdąży i będzie wszystko okej. Nie trać nadzieji Aether

-dzięki

Minęło ledwie 5 minut i wrócił Venti z  siatką pełną alkoholu

-Nie musiałeś aż tyle..

-Sam wypije z 5 więc nie marudź.

Kaeya poszedł po Diluca by go pilnował i Ventiego ponieważ Zhongli oraz Childe spali i nie mieliśmy zamiaru ich budzić.

Po około godzinie Venti wypił z 15 butelek, a Kaeya 7,ja wypiłem tylko 3 jednak tylko tyle mi wystarczyło. Diluc patrząc na nas się załamywał co było odrazu widać. Co chwile mi się kręciło w głowie i wręcz widziałem zamazanie. Podszedł do mnie Kaeya i oparł swoja głowę o moją.

-Kaeya, chce wyjść

-To zrób to. Oooo nie możesz bo Diluc by ci nie pozowlił. W takim razie daj mi chwilee

Demon Oraz Człowiek   XiaoxAether Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz