14

1.6K 79 65
                                    

Pov Aether

Obudziło mnie ciche nucenie Xiao. Wpatrywałem się w chłopaka który chodził po pokoju cały zdenerwowany, jednak nucąc  uspokajał się. Patrzyłem na Yakshe oraz słuchałem jak nuci swoją piosenkę, brzmiało to naprawdę dobrze, prosiłem go kiedyś by ją zaśpiewał, ale odmawiał mi na każdym kroku. Przynajmniej teraz mogłem posłuchać jak to nuci. Aż nagle czar prysł ponieważ spotkałem się z Xiao wzrokiem. Widać było że się zawstydził oraz, że był zmieszany, wyglądało to naprawdę uroczo.

-Jak dużo słyszałeś?

-Hmm daj mi się zastanowić

-Aether!

-Nie wiem już od chyba 15 minut słucham jak nucisz. Masz naprawdę cudowny głos.

-Nie powinieneś móc tego słyszeć

-Dlaczego?

-Ponieważ to krępujące

-Ojj marudzisz z resztą to twoje nucenie mnie obudziło

-To pewnie przez to że za wysoko nuciłem, powinienem to wkońcu poprawić tak samo przy-
Nie ważne

Zaśmiałem się cicho i spojrzałem na Xiao. Wiedziałem że poza pięknym głosem umiał też grać na gitarze. Nie raz słyszałem jak grał. To nie tak że się zakradałem by to usłyszeć. Jednak zawsze było warto, aż nagle przestał. Pamiętam że wtedy mnie to zmartwiło jednak wiedziałem ile miał wtedy na głowie.

Spojrzałem jeszcze raz w stronę Xiao by się upewnić czy nie jest na mnie zły jednak był spokojny i patrzył na mnie z troską co mnie ucieszyło. Jednak nie obyło by się też bez co porannego mdlenia Xiao.

Odrazu gdy zauważyłem że chłopak miał upaść, zerwałem się z łóżka i pomogłem chłopakowi się położyć. Jego omdlenia zazwyczaj oznaczały wizje lub po prostu zmęczenie wszystkim. Przez ostatnie noce z czego mi wiadomo nie spał w ogóle. Podobno czuwał nade mną by nic mi się nie stało.

Po około 10 minutach z mojej małej drzemki wyrwał mnie krzyk Xiao. Przytuliłem go by mógł się uspokoić, oddychał ciężko i cały drżał. Nie było to z zimna, a ze strachu. Boje się że Xiao niedługo nie będzie w stanie tego znosić.

-Co tym razem ci się śniło?

Spojrzałem na Xiao jednak zobaczyłem coś nie spotykanego w nim. Przerażenie, strach, obawa. Z jego oczu zaczęły płynąć łzy. Yaksha również spojrzał na mnie i po chwili wtulił mnie w siebie oraz głaskał mnie po głowie jakby z obawą że zaraz odejdę.

-Co tam widziałeś Xiao? Musisz mi w końcu powiedzieć..

-Zniszczone Liyue.. Ciebie..

Xiao przęłknął dosyć głośno ślinę przez co słyszałem jak bardzo jest poruszony tym wszystkim.

-Twoje martwe ciało..krew..wszędzie..

Słysząc to sam się wzdrygnąłem. Wiedziałem że zazwyczaj Xiao ma gdzieś ciała ludzi oraz każdego, ale mną się przejął. Widziałem to w jego oczach, w jego zachowaniu oraz po prostu to czułem.

-Hej Xiao, jest dobrze, jestem tu prawda? Żyje prawda? Nie myśl o tym śnie ponieważ się pogrążysz i będzie gorzej. Nie opuszczę cię Xiao, obiecuje.

-Naprawdę obiecujesz?

-Oczywiście

-Dziękuję Aether

-Nie masz za co mi dziękować Xiao

Uśmiechnąłem się lekko do chłopaka próbując wydostać się z jego uścisku.

Demon Oraz Człowiek   XiaoxAether Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz