°4°

141 4 12
                                    

Pov: Kubir

Dzisiaj obudziłem się przed budzikiem z czego się bardzo zdziwiłem. Sprawdziłem godzinę na telefonie, 05:13?! Ale jak?

Próbowałem jeszcze zasnąć ale nie mogłem, przewracałem się z boku na bok. Postanowiłem że wezmę telefon skoro mam już tyle wolnego czasu to poprzeglądam media. Włączyłem instagrama i zacząłem przewijać palcem zdjęcia gdy nagle wyświetlił mi się profil Tobiasza i jego zdjęcie bez koszulki.

Nie potrafię opisać emocji które wtedy czułem. Poczułem że jestem cały czerwony a więc odłożyłem telefon na bok i poszedłem do łazienki spojrzałem w lustro i zobaczyłem siebie wyglądającego jak jakiś burak. Co się ze mną dzieje?

Teraz jest to mniej ważne przemyłem twarz zimna wodą i wróciłem do swojego pokoju. Przypomniałem sobie ze dzisiaj impreza u Tobiasza, coś czuję że to się źle skończy. W tym momencie zadzwonił mój budzik informując mnie że jest już 7:00. Podszedłem do szafy u wyciągnąłem z niej czarne jeansy i czerwoną bluzę z kapturem.

Zabrałem wszystko i poszedłem do łazienki przebrałem się w wybrane ciuchy, ogarnąłem włosy i wyszedłem z łazienki kierując się w stronę kuchni. Kiedy tam dotarłem wziąłem to co zawsze czyli mleko, płatki, miskę i łyżkę. Nalałem do miski mleka i wsypałem płatki.

Po czym ogarnąłem że to się robi na odwrót ale nie ważne nie będę wyrzucił dobrego jedzenia. Po zjedzeniu odłożyłem pusta miskę i łyżkę do zlewu, i udałem się w stronę łazienki wszedłem do niej, umyłem zęby i poprawiłem włosy. Wyszedłem z łazienki i wróciłem do pokoju wziąłem plecak i spakowałem zeszyty i książki.

Dzisiaj mamy 3 wf jezu jak ja tego nie na widzę. Z niechęcią spakowałem wf i zabrałem wszystko na korytarz położyłem na ziemi obok drzwi wyjściowych i ubrałem buty oraz kurtkę jak to zwykle robiłem. Zabrałem plecak i wf po czym wyszedłem z mieszkania, zakluczyłem drzwi i zacząłem schodzić po schodach.

Wyszedłem z budynku i szedłem w stronę szkoły, kiedy byłem już przy wcześniej wspomnianym budynku wyciągnąłem telefon i sprawdziłem godzinę 7:54, nieźle nieźle. Wszedłem do budynku i podszedłem do tablicy na której wyszukałem sale w której mam lekcje i pokierowałem się w tamtą stronę.

Byłem już pod salą, odrazu zauważyłem już stojącą tam ekipę podszedłem do nich.

--Hejjj--przywitałem się z nimi

--Siemano Kubir!--powiedział szczęśliwy Napieraka.

--Hejo-- powiedział z uśmiechem Mikols.

--Siemka Kubir--zbił ze mną piątkę Busz

--Hej Kuba-- powiedział z uśmiechem na twarzy Tobiasz.

Zaczęliśmy gadać ale zbyt długo nie pogadaliśmy bo zadzwonił dzwonek po czym weszliśmy do klasy. I zaczęła się lekcja Chemii, nie na widzę chemii od zawsze sprawiała mi problem. Dzisiaj usiadłem pod ścianą bo ktoś zajął mi moje miejsc pod oknem a do mnie jak zawsze dosiadł się Tobiasz, tym razem przed nami siedział Mikols i Busz a Napieraka siedział przed nimi. Lekcja się zaczęła a ja już nic nie rozumiałem jak to zwykle, zacząłem rysować jakieś wzroki na rękach a po chwili dołączył się do mnie Tobiasz.

--Tobiasz Kopot jest?-- zapytał nauczyciel

--Jestem!-- wykrzyknął Tobiasz.

𝐓𝐨 𝐜𝐨𝐬́ 𝐢𝐧𝐧𝐞𝐠𝐨 𝐧𝐢𝐳̇ 𝐩𝐫𝐳𝐲𝐣𝐚𝐳́𝐧́ || 𝐓𝐨𝐛𝐢𝐫 [=]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz