°14°

106 5 15
                                    

Pov: Kubir

T: Kuba. Ja przepraszam. Nie chciałem. - do bruneta nie docierała już żadna informacja. Brunet wstał z kanapy i szybko pobiegł do przedpokoju. Założył buty oraz kurtkę i wybiegł z domu chłopaka. Chciał jak najszybciej znaleźć się w swoim mieszkaniu. Chciał uciec od blondyna.

Time skip

Ranek następnego dnia (poniedziałek)

Dziś nie spałem. Nie potrafiłem zmrużyć oka przez to że wspomnienia z przeszłości wróciły. Te przeklęte wspomnienia.

Kilka lat temu.

-ty jebany gówniarzu! - matka 13-letniego chłopaka krzyczała na niego. Dlaczego? Brunet sprzeciwił się matce i nie chciał pójść do kolejnego starego typa który będzie robił z nim co chciał.
-nie chce być kogoś zabawką tylko dlatego że znowu brakuje Ci pieniędzy na kolejny alkohol! - matka chłopaka uderzyła go z całej siły z liścia przez co nie dość że rozcięła mu policzek to jeszcze chłopak stracił przytomność.

Kiedy się obudził nie był w swoim mieszkaniu a u kogoś obcego w mieszkaniu
- nie, nie, nie, nie, nie! - chłopak już wiedział co się zaraz będzie działo.

Po chwili do pokoju weszło 3 mężczyzn. Nagich mężczyzn. Zaczęli podchodzić do biednego chłopaka i zaraz miało zacząć się najgorsze...

Wspomnienia przerwał chłopakowi jego budzik który był teraz nie przydatny bo brunet już nie spał. Wyłączył budzik i wstał z łóżka kierując się w stronę łazienki z ciuchami w ręce.

Po przebraniu się w normalne ciuchy zaczął myć zęby. Kiedy spojrzał w lustro zobaczył że ma podkrążone i czerwone oczy. Skończył myć zęby i przemył twarz wodą co trochę pomogło na czerwone oczy. Wyciągnął z szafki małą kosmetyczkę która kiedyś zakupił bez jakiegoś większego powodu. Wyciągnął z niej podkład i nałożył trochę na palec po czym nałożył pod oczami żeby zasłonić podkrążone oczy. Kiedy już to zrobił, odłożył kosmetyczkę na swoje miejsce i wyszedł z łazienki nawet nie układając włosów.

Poszedł do kuchni i zrobił sobie śniadanie i do tego kawę żeby nie zasypiać na lekcjach. Po śniadaniu ubrał kurtkę i założył buty po czym wyszedł z mieszkania zamykając je.

Brunet był już w szkole i kierował się pod sale w której będzie miał pierwsza lekcje. Wiedział że dziś nie będzie w stanie omijać Tobiasza bo chodząc razem do klasy.

Kiedy dotarł pod sale odrazu zobaczył całą ekipę. Tobiasza, Kubę, Michała i Wojtka. Kiedy ci go zauważyli odrazu podeszli do niego. Tobiasz chciał przytulić bruneta lecz ten cofnął się do tyłu.

K: Proszę nie.

T: Kuba to tylko ja, Tobiasz. - brunet słysząc głos niebieskookiego przeszły ciarki.

K: Wiem ale proszę nie przytulaj mnie - brunet wpatrywała się w swoje buty. Nie potrafił spojrzeć na blondyna.

T: Ym, no dobrze. Chodźmy pod sale.

Pozostała trójka znajomych popatrzyła pomiędzy sobą. Zdążyli się domyśleć że coś jest nie tak.

Dzwonek zadzwonił i cała klasa weszła do klasy w której czekała już na nich nauczycielka.

T: Kuba, mogę z tobą usiąść?

K: Ym, j-jasne. - brunet był wystraszony ale nie potrafił odmówić chłopakowi. Za bardzo bolałaby go odmowa.

𝐓𝐨 𝐜𝐨𝐬́ 𝐢𝐧𝐧𝐞𝐠𝐨 𝐧𝐢𝐳̇ 𝐩𝐫𝐳𝐲𝐣𝐚𝐳́𝐧́ || 𝐓𝐨𝐛𝐢𝐫 [=]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz