Pov: Kubir
Słońce zaczęło mi świecić prosto w twarz więc powoli zacząłem otwierać oczy. Czułem że nie mogę się ruszyć. Kiedy już moje oczy przyzwyczaiły się do światła spojrzałem na rzecz a bardziej osobę która mnie trzyma. Nie mógł być to nikt inny niż Tobiasz. Chłopak mocno trzymał mnie tak że nie mogłem się wydostać więc żeby wstać muszę czekać aż się obudzi.
Nie minęło jakoś dużo czasu i Tobiasz zaczął się przebudzać. Otworzył oczy które odrazu spotkały się z moimi. Chłopak się uśmiechnął a ja odwzajemniłem uśmiech.
K: Tobiasz mógłbyś mnie już puścić?
T: Masz jakiś konkretny powód dlaczego mam cie puścić?
K: Ym, no nie
T: To w takim razie cię nie puszczę i powiesz mi co ci się w nocy śniło.
K: Muszę?
T: Tak.
K: A mogę nie?
T: Nie, masz powiedzieć teraz co ci się śniło że aż musiałem cię przytrzymać i uspokajać przez jakąś dobrą godzinne bo tak szybko oddychałeś jakby zaraz miało ci tego powietrza zabraknąć.
Czekaj czy aż tak mój sen się przeniósł na rzeczywistość że szybki oddech ze snu dział się w realu?
K: Ymm, a mogę ci później opowiedzieć? - spojrzałem się na Tobiasza oczami jak kota ze Shreka i tylko widziałem minę chłopaka jak wręcz sama mówiła "noooo kurdee" więc już wiedziałem że chłopak się zgodzi.
No i moje przypuszczenia się potwierdziły, Tobiasz zgodził się na moją propozycje.
K: Dobra, Tobiasz mógłbyś już mnie puścić? - chłopak poluźnił uścisk ale nie puścił mnie.
T: Jeszcze chwile, proszee.
K: Ehh, niech ci będzie.
Zgodziłem się na to tylko dla tego że też chciałem jeszcze trochę poleżeć z chłopakiem przytulonym do siebie. Kocham się przytulać do kogoś a w szczególności do Tobiasza. Chłopak zawsze pachnie ładnymi perfumami i daje mi poczucie bezpieczeństwa. Gdybym mógł leżałbym tak z nim całymi dniami.
>>>Time Skip<<<
Podczas przytulania się z chłopakiem musiałem drugi raz zasnąć bo obudziłem się chyba kilka godzin później i chłopaka już przy mnie nie było. Na początku się trochę wystraszyłem ale później uświadomiłem sobie że przecież blondyn może być w np. w kuchni lub łazience.
Postanowiłem że wstanę i pójdę sprawdzić gdzie dokładnie znajduje się Tobiasz. Wyszedłem z pokoju i ruszyłem w stronę kuchni. Przechodząc przez korytarz mijałem drzwi do łazienki i widziałem że są lekko uchylone a chłopaka w niej nie ma, więc ruszyłem dalej. Żeby dojść do kuchni trzeba było przejść przez salon w którym też nie było chłopaka. To oznaczało że blondyn na 99% jest w kuchni. No i nie myliłem się, Tobiasz w fartuchu, bez koszuli gotował coś. Stanąłem w wejściu do kuchni i obserwowałem co robi blondyn.
W tle cicho leciała muzyka a niebieskooki prawdopodobnie robił śniadanie. Chłopak lekko bujał się na boki cicho śpiewając piosenkę która leciała w tle.
T: What's that supposed to be about, baby?
Go free up your vibe, stop actin' crazy.Jego głos jest taki piękny.
T: Reminiscing all the good times daily.
Try and pull that, got me actin' shady.Mógłbym go słuchać całymi dniami.
CZYTASZ
𝐓𝐨 𝐜𝐨𝐬́ 𝐢𝐧𝐧𝐞𝐠𝐨 𝐧𝐢𝐳̇ 𝐩𝐫𝐳𝐲𝐣𝐚𝐳́𝐧́ || 𝐓𝐨𝐛𝐢𝐫 [=]
FantasyDo szkoły dołączył nowy uczeń i już w pierwszy dzień szkoły poznał naprawdę wspaniałych przyjaciół. Jednego z przyjaciół polubił bardziej niż innych. Nie polubił go jako przyjaciela ale jako kogoś więcej... Nie wszystkie informacje w książce są pra...