°9°

125 5 5
                                    

Pov: Tobiasz

Szliśmy w ciszy ale Kuba postanowił ją przerwać.

K: Nad czym tak myślałeś że na słup wpadłeś? - co ja mam mu teraz powiedzieć? Mam mu powiedzieć że myślałem o tym czy się we mnie zakochał i czy ja się w nim zakochałem? No nie, nie powiem mu tego, muszę skłamać.

K: Halo ziemia do Tobiasz. - chłopak pomachał mi ręka przed twarzą przez co przestałem rozmyślać.

T: Co? A tak sorry jestem.

K: Odpowiesz mi na pytanie?

T: Rozmyślałem o ymm - co ja mam mu powiedzieć? - rozmyślałem o tym na jaki film dokładniej pójdziemy. - mam nadzieję że uwierzy.

K: Powiedzmy że ci wierzę.

Na tym zakończyliśmy ten temat i już w ciszy doszliśmy do domu.

W domu

K: Choć siadaj na kanapie ja idę do łazienki po apteczkę. - zrobiłem to co kazał chłopak i czekał na niego w salonie.

K: Jestem - chłopak zaczął opatrywać mi ranę na głowie. Tak jak mi wcześniej powiedział nie było rozcięcia.

Chłopak przyłożył mi do rany gazę polaną jakimś płynem po czym obwiązał moją głowę bandażem.

K: Iii gotowe - powiedział zawiązując bandaż na mojej głowie.

T: Dzięki Kuba - uśmiechnąłem się do chłopka.

K: Nie ma za co.

Wpadł mi do głowy pomysł co możemy po robić przez ten wolny czas kiedy chłopacy są na horrorze w kinie.

T: Ej a może obejrzymy horror tutaj w domu?

K: No w sumie możemy.

T: No to ja idę przygotować jakieś przekąski i oglądamy. - chciałem wstać ale chłopak mnie zatrzymał i cofnął na kanapę.

K: O nie, ty zostajesz tutaj. Nigdzie nie idziesz mi w tym stanie. - opiekuńczy się stał.

T: Mhm niech Ci będzie.

Chłopak poszedł do kuchni a ja postanowiłem że wybiorę film.

Wybrałem jakiś horror który kiedyś polecił mi Wojtek. Czekał na chłopaka jakieś 10 min aż w końcu wyszedł z kuchni z trzema różnymi przekąskami i duża ilością picia.

K: Jestem już.

T: Wow, tak dużo? My to wszystko zjemy?

K: Tak. - chłopak usiadł obok mnie na kanapie i się uśmiechnął.

T: No to oglądamy?

K: Tak.

Zaczęliśmy oglądać film. Na początku nie było nic straszonego bynajmniej jak dla mnie bo Kuba odrazu podskoczył ze strachu widząc różne straszne dla niego rzeczy. W pewnym momencie wtulił się w moje ramie przez co na moją twarz wszedł lekki rumieniec.

K: P-Przepraszam.

T: Nic się nie stało. - odwróciłem głowę w drugą stronę tak aby chłopka nie widział moich rumieńców.

Chłopak po jakiś 20 min usnął wtulony w moją rękę. Słodziak z niego. Nie mogłem się na niego napatrzeć lecz musiałem przerwać tą przyjemna chwilę ponieważ usłyszałem otwieranie drzwi co oznaczało że chłopacy wrócili do domu.

𝐓𝐨 𝐜𝐨𝐬́ 𝐢𝐧𝐧𝐞𝐠𝐨 𝐧𝐢𝐳̇ 𝐩𝐫𝐳𝐲𝐣𝐚𝐳́𝐧́ || 𝐓𝐨𝐛𝐢𝐫 [=]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz