°7°

120 2 1
                                    

Pov: Kubir (nadal)

Kiedy chłopak spojrzała na mnie automatycznie byłem cały czerwony na twarzy.

T: Kubir idź umyj te włosy bo nadal masz całe białe- chłopak potrzepał moje włosy z których wyleciała mąka.

K: j-już idę

Jak najszybciej wyszedłem z kuchni tylko po to żeby Tobiasz nie widział moich rumieńców na twarzy. Poszedłem do pokoju po ciuchy i skierowałem się w stronę łazienki.

Wszedłem do łazienki, zamknąłem drzwi i zdjąłem z siebie ubrania po czym wszedłem do kabiny prysznicowej i puściłem ciepłą wodę.

Ciecz spływałem po moim ciele przez co odczułem przyjemne dreszcze. Stałem tak i rozmyślałem.

Czemu Tobiasz tak na mnie działa? Dlaczego przy nim zachowuje się inaczej? Czemu chłopak odrazu tak mi zaufał? Co ja mam takiego w sobie? A może ja się zakochałem?

Na każde z tych pytań nie potrafiłem sobie odpowiedzieć.

Moje przemyślenia przerwało pukanie do drzwi.

M: Kuba żyjesz tam?

K: Tak!- po mojej odpowiedzi chłopak najprawdopodobniej się oddalił ponieważ słyszałem coraz cichsze kroki.

Tym razem zamiast się rozmyślać wziąłem się za mycie włosów. Nalałem na włosy trochę szamponu i zacząłem je myć.

Po skończonej czynności wyszedłem z kabiny i jednym ręcznikiem wytarłam siebie a drugim włosy po czym się ubrałem. Podszedłem do lustra i poprawiłem jeszcze trochę włosy które nadal były wilgotne po czym wyszedłem z łazienki.

Odrazu skierowałem się w stronę kuchni skąd słyszałem głosy chłopaków którzy o czymś rozmawiali.

K: wróciłem- powiedziałem i podszedłem do stołu po moją porcję naleśników której nie zdarzyłem zjeść. Wziąłem talerz i zacząłem je jeść tylko nie przy stole a na blacie obok ponieważ nie chciałem przeszkadzać chłopakom w rozmowie. Kiedy jadłem czułem czyiś wzrok na sobie który wpatrywał się we mnie jak w obrazek od kilku minut.

Kątem oka spojrzałem na daną osobę która o dziwo był Tobiasz, chłopak wpatrywał się we mnie jak dosłownie w obrazek jakby zobaczył coś od czego nie może oderwać wzroku.

Lekko się zdziwiłem ale nie przestawałem jeść swoich naleśników. Przez cały czas kiedy jadłem czułem wzrok Tobiasza, chłopak nie odwracał oczu ode mnie.

Kiedy skończyłem jeść obróciłem się w stronę Tobiasza a on automatycznie zaczął wpatrywał się w ścianę.

K: aż taka ciekawa ta ściana Tobiasz?- zaśmiałem się z chłopak którego właśnie wytraciłem z zamyślenia

T: ymm tak?- nie wiedział co odpowiedzieć w końcu właśnie wytraciłem go z zamyślenia.

N: dobra chłopaki to co dzisiaj robimy?

M: oglądamy coś?

B: mi tam pasuje

K: no okej ale bez horrorów

𝐓𝐨 𝐜𝐨𝐬́ 𝐢𝐧𝐧𝐞𝐠𝐨 𝐧𝐢𝐳̇ 𝐩𝐫𝐳𝐲𝐣𝐚𝐳́𝐧́ || 𝐓𝐨𝐛𝐢𝐫 [=]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz