10.

72 9 6
                                    

Dni mijały i nim się obejrzałam była już późna jesień. Od czasu ostatniego spotkania z Yutą zbliżyliśmy się do siebie. Umawialiśmy się na spotkania jak cywilizowani ludzie bez żadnej "nauki" czy też "porwań". Jednak przez ostatni tydzień chłopak nie dał ani jednego znaku życia oraz nie odpisywał na moje wiadomości.
Nie wiedziałam czy to może jak zrobiłam coś nie tak i mężczyzna się na mnie obraził, czy zwyczajnie nie miał czasu. Pewnie mu się znudziłaś.

Nie wiedziałam co mam do końca myśleć o tej sytuacji. Nie wiedziałam również co dokładnie czuję do chłopaka.

- Boo! Co tak siedzisz z głową w chmurach? Miną też jak do niej dziś podeszłam była jakaś nie swoja. - powiedziała Yumi.

- Chyba za dużo czasu spędzasz z Miną, obiecuję wam jeszcze jedno boo na przywitanie i poleje się krew.- odparłam przytulając dziewczynę.

- Jasne... Ale powiedz mi co się ostatnio z wami dzieję? Raz chodzicie jakbyście wygrały w totka a potem jakbyście sprzedały nerkę. - mówiła wyciągając z plecaka wodę.

- Ostatnio dużo się dzieje wiesz. A Mina gdzie jest? Mówiłaś się, że się spotkałyście. - odparłam chcąc zmienić temat.

- Poszła do toalety wyglądała dosyć... ponuro. - powiedziała.

- Wiesz co spotkamy się potem dobrze? Zobaczę czy żaden bazyliszek jej nie zabił w WC. - rzekłam i zaczęłam pakować swoje rzeczy.

- Jasne, napisz mi potem czy jest żywa czy jednak mam wybrać ładny wieniec na trumnę. - odpowiedziała.

Szukając odpowiedniej toalety, w której mogła znajdować się dziewczyna, zaczęłam się zastanawiać jak to jest możliwe, że nawet humory nam się zsynchronizowały. Podobno u kobiet mogą tak zsynchronizować się miesiączki, ale żeby nastroje jak się nawet nie widziałyśmy przez ostatni tydzień.

Moje przemyślenia przerwało jednak spłukanie wody w toalecie, z której po chwili wyszła Mina. Już chciałam za żartować, że jednak przeżyła, ale Yumi miała rację dziewczyna wyglądała bardzo ponuro.

- Hej co się dzieje? - spytałam, obserwując jak zmierza do umywalki.

- Nie odpisuje. Olał mnie. Jebany. - rzucała pod nosem.

- Hola, hola seniorita co tak ostro? Mark cię olał? - odparłam.

- Nie wymawiaj imienia tego parszywca. Najpierw obiecuję Ci nie wiadomo co, a potem nie daje znaku życia. Już wolałabym siedzieć z tymi małpki z zoo niż teraz myśleć o nim. - powiedziała opierając się o umywalki.

- Wiesz może coś się stało i nie może się odezwać do ciebie?- zasugerowałam.

- Ta od tygodnia? Proszę cię pewnie znalazł już sobie inną. - mamrotała pod nosem.

- Dlaczego z góry zakładasz zły scenariusz? - spytałam.

- Nie zły scenariusz tylko prawda. Przez cały pierdolony tydzień nie miałby nawet 30 sekund na napisanie, że żyje.- mówiła zaciskając dłonie.

- A może on teraz tak samo myśli o tobie. Pisałaś do niego ? - rzuciłam.

- W jakim sensie myśli? I nie, nie pisałam  - powiedziała.

- Może myśli, że to ty go olałaś. W końcu ty też masz telefon, czy to zawsze mężczyzna musi robić pierwszy krok. - mówiłam spokojnie.

- Pewnie masz rację... po porostu ach nie ważne. - powiedziała, sięgając po plecak pod umywalką.

- Nie ma nie ważne, jak już zaczęłaś to dokończ. Wiesz, że nienawidzę jak nie kończysz myśli.

- Naprawdę go lubię, ale czasem mam wrażenie, że czegoś mi nie mówi. Zachowuje się co najmniej  dziwnie i nie pytaj mnie o co chodzi w jego dziwnym zachowaniu, bo nawet nie umiem tego opisać. - rzekła kierując się do wyjścia.

Cigarettes || YutaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz