Rozdział 17 - nie przewidywalne spotkanie Kaede

137 7 9
                                    

Pov: Kokichi

Bardzo martwiłem się o Shuichiego, nie rozumiałem co ja robiłem w tym śnie...
Sny są zazwyczaj zlepką myśli osoby śniącej... A co jeśli Shuichi myśli o mnie źle? co jeśli sie mnie boi?... Miejmy nadzieję że nie myśli o mnie w ten sposób i to jedynie koszmar o którym Shuichi w ogóle nie myślał.
Przygotowując śniadanie, zastanawiałem się jeszcze chwilę nad tym, ale nie długo.

- Shuichi...! Śniadanie gotowe - krzyknąłem po czym Shuichi wstał z łóżka idąc do kuchni.

- Dziękuję Ci Kokichi... To bardzo miłe z twojej strony...
- nie ma za co - uśmiechnąłem się i usiedliśmy przy stole.
- Smacznego - dodał Shuichi
- dzięki, wzajemnie - odpowiedziałem i zacząłem jeść wraz z niebiesko-włosym.

....

Była niezręczna cisza, musiałem to zmienić...

- Shuichi.. martwię się o Ciebie. - spojrzałem mu prosto w ocz.

On też spojrzał mi w oczy, lekko poddenerowany opuścił wzrok i zignorował to co do niego powiedziałem, zupełnie nie wiem dlaczego... cóż chyba poprostu taki jest, może nie wie co powiedzieć?
Po chwili usłyszałem odpowiedź. 

- nie potrzebnie, jest w porządku...

Chciałem coś powiedzieć, ale to przerwało pukanie do drzwi.

- Shuichi? jest bardzo wcześnie. Spodziewasz się kogoś?
- huh? Nie, nie mam pojęcia kto to... Pójdę otworzyć. - po czym Shuichi poszedł otworzyć drzwi,  zobaczył on Kaede.

Stałem za nim
- Hej Kaede, co cie tu sprowadza?
- ooo cześć Kokichi, myślałem że Shuichi jest sam, ale jak widać nie, chciałam się tylko spytać jak u niego, ale jak ty jesteś to widzę że jest dobrze... - powiedziała pewna Kaede
- tak... to znaczy... martwię się o niego
-  Kokichi... u-u mnie jest wszystko dobrze... wejdź Kaede.
- oh dzięki, oraz przepraszam was że jestem tak wcześnie... ale się martwiłam poprostu...
- rozumiem, proszę nie martwcie się tak o mnie, umiem się sam uporządkować, lecz... dziękuję za troske... - powiedziawszy to Shuichi zaprowadził Kaede do pokoju, mówiąc że zaraz przyjdzie.

- aaa um... chciała byś coś jeszcze do jedzenia, picia? - dodał zagubiony Shuichi.

Widać że skakał od pokoju do pokoju aby nas zadowolić... 

- Nieee, nie jestem głodna... szczerze nawet gdybym była to w sumie nie przyszłam tu aby się najeść a żeby ci pomoć - odpowiedziała Kaede.

- ale naprawdę daje radę... jest w porządku! 
- hah! w to wierzę że dał byś radę, ale nie łatwiej by ci było gdybyśmy ci pomogli?
- możliwe... chociaż z reguły lubię samemu dużo rzeczy załatwiać...
- mhm, rozumiem... idź dokończ śniadanie bo chyba jeszcze nie zjedliście dokońca.
- no... nie... a-a ty? co z tobą? 
- ojej, o mnie się nie martw, ja poczekam, po śniadaniu mi wszystko powiecie. 
- d-dobrze! - powiedział Shuichi, idąc do kuchni, dokańczając ze mną śniadanie.

Pov: Shuichi

Szczerze... bardzo chciał bym zając się tym wszystkim sam, lecz nie mogę ich wygonić, to nie grzeczne... Ale jestem podirytowany tym że nie mogę samemu danej rzeczy zrobić...Też nie ukrywajmy brakuję mi czasem pomocy, ale np w rzeczach poważnych.
Cóż, jednak kocham Kokichiego więc nie odrzuce jego pomocy, później może być już za późno...

Skoczyliśmy jeść śniadanie z Kokichim i od razu poszliśmy do Kaede.

Opowiadaliśmy o różnych rzeczach, we trójkę bardzo dobrze spędziliśmy czas... w skrócie było super... 
Szkoda że Kaede nie mogła również zostać na noc, ale pomogła nam trochę zjeść moich rzeczy z lodówki hahah.... 















(autor)
Witam mydełka, pewnie wiele osób myśli że oglądam Yaoi i że nie odróżniam fikcji od rzeczywistości... ojej to dość nie zręczny temat, ale postaram się go poruszyć, ponieważ nigdy nie oglądałem żadnego Yaoi, czy Hentaica, jestem zboczeńcem z natury... przepraszam XD a tak serio, to nie, nie oglądałem, a nawet gdybym oglądał to odróżniam fickje od rzeczywistości (dobra tam hentaiec się zdarzył-), Geje np jakie tutaj są opisywani na fanfickach na wattpadzie, są zupełnie inni niż w prawdziwym życiu,  nigdy nie powiedziałem na jakąś pare gejów "omg jakie słodziaki!!! napewno uprawiają seks ciągle i wgl są tacy uroczy !!!!" - NIE, BŁAGAM NIE. 
Myśle że wszystko zostało wyjaśnione, bo możliwe że jestem tak spostrzegany, ale no cóż...
i przepraszam bo ten rozdział był króki :( ale nie mogę sr...

słow - 643 :D

Saioma/zaczeło się od listu. Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz