Każdy powinien mieć kogoś, z kim mógłby szczerze pomówić, bo choćby człowiek był nie wiadomo jak dzielny, czasami czuje się bardzo samotny — Ernest Hemingway
Człowiek może wytrzymać tydzień bez picia, dwa tygodnie bez jedzenia, całe lata bez dachu nad głową, ale nie może znieść samotności — Paulo Coelho
Kiedy osobie, którą kochasz dzieje się krzywda, cierpisz razem z nią. Kiedy osoba, którą kochasz umiera, umierasz razem z nią.
Tak się czuł Louis, kiedy siedział w poczekalni, przytulając się do swojej mamy i płacząc tak bardzo, jak jeszcze nigdy. To był pierwszy raz, kiedy łzy płynęły po jego policzkach z prędkością światła i miał wrażenie, że z bólu zaraz wybuchnie mu głowa. Jego ręce trzęsły się, gdy wyciągał z kieszeni chusteczkę, by wytrzeć nos, a Jay pogłaskała go po policzku i złożyła mały pocałunek na czole syna. Po krótkiej chwili ponownie go objęła, a Louis ułożył głowę na jej ramieniu, łącząc ich dłonie.
Harry mógł zapaść w śpiączkę i to było bardziej niż pewne. Wziął za dużo tabletek w porównaniu do swojej masy ciała, przez co zadziałały one jeszcze szybciej i mocniej. Louisowi pozostało jedynie się modlić, że nie skończy się to śmiercią, chociaż nawet na to nie miał już siły. Chciał ponownie stać się tym beztroskim dzieciakiem, którym był kilka miesięcy temu.
Mimo swoich pragnień nie żałował, że zbliżył się do Harry'ego. Gdyby tego nie zrobił, nigdy nie poznałby, co to jest prawdziwa miłość i nie mógłby chociaż ulżyć mu w jego cierpieniu.
— Dlaczego to jest takie trudne? — szepnął Louis, przymykając oczy. Kolejne łzy pojawiły się na jego twarzy. — Kochanie kogoś.
— Nikt nie powiedział, że miłość jest prosta — odpowiedziała łagodnie Jay.
— Ale nikt mi nie powiedział, że będzie taka trudna. I że mnie zabije.
Kobieta westchnęła głośno, po czym odsunęła się od swojego syna, by spojrzeć mu prosto w oczy. Ułożyła ciepłe dłonie na jego policzkach, a następnie cmoknęła go w nos.
— Louis Tomlinson... Nie masz pojęcia, jak silny i dobry jesteś. Nie stchórzyłeś, kiedy dowiedziałeś się, że Harry potrzebuje twojej pomocy i cały czas przy nim jesteś. Dbasz o niego bez względu na wszystko, a nawet jesteś w stanie zrezygnować z dotąd najważniejszych rzeczy, byleby przy nim być.
— On jest dla mnie najważniejszy — powiedział cicho, złączając swoje czoło z czołem mamy. Potrzebował jej bliskości.
— Wiem, kochanie i nawet nie zdajesz sobie sprawy, jak dumna z ciebie jestem. Ale taka jest miłość. Oprócz pięknych i miłych chwil, są też chwile pełne cierpienia, w końcu łączysz się z drugim człowiekiem, który tak jak ty ma swoją historię. Ludzie są skomplikowani — oznajmiła cicho. — A kiedy w grę wchodzi choroba, jest jeszcze gorzej. Harry potrzebuje bardzo dużo twojej uwagi i miłości, ale nie możesz zapomnieć o sobie.
Louis mrugnął, a kolejne łzy spłynęły po jego policzkach.
— Więc... mówisz, że powinienem go zostawić?
Nawet nie chciał brać takiej możliwości pod uwagę — nie był w stanie go zostawić w takiej chwili. Kochał go najbardziej na świecie i po prostu musiał być jak najbliżej niego. Harry Styles był dla niego wszystkim.
— Nigdy, skarbie. Zapiszę cię do psychologa, żebyś umiał sobie z tym radzić.
Louis miał ochotę w kółko powtarzać, jak cudowną i wyrozumiałą miał mamę. Gdyby nie ona, najprawdopodobniej już dawno by się poddał lub sam pozbawiłby się życia przez napięcie, jakie czuł. Jay go umacniała.
CZYTASZ
why is it so hard to wake up? | larry stylinson
FanfictionLouis odkąd sięgał pamięcią nienawidził Harry'ego. Gimnazjum było dla niego prawdziwym koszmarem - przystojny brunet zdobył serca wszystkich uczniów, a Louis pozostawał w cieniu. Harry był lepszy w piłce nożnej, miał przy sobie najpiękniejsze dziewc...