Rozdział 36

539 26 57
                                    


Eliza od zawsze uważała, że czerwień to niewątpliwie jeden z najpiękniejszych i najbardziej przepełnionych znaczeniem kolorów. W końcu był to symbol jednocześnie czegoś pozytywnego, jak i złego. Czegoś przepełnionego pożądaniem i miłością, jak i poświęceniem naznaczonym krwią. Czegoś budzącego sprzeczne emocje, ale niewątpliwie zawsze wywołującego wrażenie. Barwa ta towarzyszyła ludziom od zarania dziejów, nie tracąc na wartości nawet w życiu współczesnym. Być może było to wynikiem indywidualności brązowowłosej, ale interesowało ją jak intensywnie kolor ten oddziaływał na psychikę przeciętnej osoby. Podyktowanym przez naturę instynktem ostrzegał, przyciągał uwagę i inspirował niejednego artystę. Był niewątpliwie fascynujący. Szkoda tylko, że jedyna czerwień jaką przyszło jej w tej chwili oglądać, znajdowała się w niebezpiecznie przekrwionych oczach Endeavora.

Po tym kiedy razem z Hawksem parę minut temu przekroczyła próg jego gabinetu, ich oczom ukazał się relatywnie przykry obraz. Ognisty bohater zajęty podpisywanie piętrzących się wokół stosów dokumentów, przy wątpliwej jakości lampce. I trzeba było w tym miejscu zauważyć, że papiery nie znajdowały się jedynie na blacie biurka z ciemnego drewna. Zagrzewały miejsca tak na podłodze, jak i na zastawionych segregatorami regałach. Część z nich w formie agresywnie zmiętych kulek znajdowała się w koszu, choć parę z nich ewidentnie nie trafiło do celu. Sam Endeavor widocznie musiał rozprawić się już z trzecią porcją espresso, a przynajmniej na tyle wskazywała ilość stojących przed nim, malutkich filiżanek. Musiały być jego wspomagaczem w walce z przejmującą potrzebą snu, której mało kto był w stanie oprzeć się na długo. Nic dziwnego, że musiała go ona porządnie męczyć. W tym zawodzie chyba nikt na dłuższą metę nie był w stanie porządnie się wysypiać. Kto wie czy z taką ilością pracy odpoczywał w ogóle ostatniej nocy. Dodatkowo, godzina w której postanowili go odwiedzić, również nie należała do wczesnych. Jakkolwiek okrutnym ruchem z ich strony by to nie było, Eliza i Hawks nie mogli nic na to poradzić. Miniony dzień też zdecydowanie ich nie oszczędzał i przepełniała go podobna masa naglących obowiązków. Jakby tego było mało, ustalenie tego co chcą przekazać Endeavorowi, zajęło im dobre trzy dni od czasu zakończenia ostatniej akcji. Musieli logicznie złożyć do kupy wszystko to, czego udało im się tamtego wieczoru dowiedzieć. Blondyn dodatkowo uparł się, że potrzebuje przynajmniej dwóch dni na przeprowadzenie działań na własną rękę. Uzasadnił to chęcią ''rozeznania się'' w okolicy. Było to teoretycznie sprzeczne z zasadami działania szanującego się współpracownika i sumiennego bohatera, ale Elizie nie wydawało się żeby złotook o to dbał. Przepisowo ognisty bohater powinien dowiedzieć się o wszystkim jeszcze tej samej nocy, w której zasłyszeli razem z Shinso podejrzaną rozmowę w barze. Przestępcy wymienili w niej wtedy nazwę silnie psychoaktywnej substancji narkotykowej o nazwie ''Ikachi'', o której to Eliza do przedwczoraj wiedziała tyle co nic. W obecnej chwili jej świadomość o powadze sytuacji była już znacznie wyższa, więc sama nie była pewna jak zareaguje i tak ewidentnie przytłoczony robotą starszy Todoroki.

Przy całej swojej niechęci do osoby Endeavora, brązowowłosa musiała przyznać, że rozpościerający się przed nią widok był co najmniej niepokojący. Spoglądający na nich w tej chwili czerwonowłosy był przecież bohaterem numer jeden, odpowiadał za pokaźnych rozmiarów agencję i względną, niepisaną, ale umowną koordynację bohaterów z pozostałej topowej dziesiątki. Był tym trybikiem, którego usterka mogłaby poważnie zaburzyć pracę całego systemu. Dodatkowo oglądanie go w takim stanie, delikatnie mówiąc, lekko zaburzało Elizie wyobrażenie nieskazitelnego i surowego ognistego dowódcy, o paradoksalnie zimnym jak lód spojrzeniu. Teraz emanował energią pasującą do przepracowanego i przygniecionego ciężarem obowiązków szefa korporacji. Jego trzymająca długopis dłoń co i rusz lekko drgała, dając tym samym wyraz pewnej destabilizacji.

Postscriptum [Hawks x Oc] Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz