-25-

1.4K 91 24
                                    

Syknąłem gdy przemywali mi oko spirytusem. Zaraz miał przyjechać ten "ktoś".

-Aua! -Krzyknąłem i trochę się odsunąłem. -To boli.

-Ma boleć, to znaczy, że działa. -Warknął niebieskowłosy i przysunął się, żeby przyłożyć wacik ze spirytusem do mojego oka.

Znowu syknąłem. Ewidentnie zaczynałem go denerwować.
Co ja poradzę, że boli?
Odsunął wacik od mojego oka i przykleił inny plastrem.

-Siedź tu na razie. -Wstał z krzesła i poszedł do siebie.

Zaraz jednak wrócił, niosąc bandaż.

-Robiłeś coś sobie? -Ponownie usiadł na krześle.

Milczałem. Tomura westchnął i zaczął owijać też swoje rany.

Po około 20 minutach usłyszeliśmy pukanie i do bazy wszedł Dabi wraz z dość wysokim mężczyzną, mniej więcej w wieku chłopaka obok.

Shigaraki wstał i podszedł do mężczyzny.
Był ubrany w czarną koszulę, czarne dżinsy i także czarne buty.
Podali sobie ręce i poklepali się po plecach.

-Izuku, to jest Nezu. -Przedstawił mi mężczyznę, wyższego ode mnie o co najmniej głowę, niebieskowłosy.

-Dobry. -Wymamrotałem niezbyt zainteresowany jego osobą.

-Ile ma lat? -Zapytał Tomurę Nezu.

-14 albo 15, nie pamiętam. -Wzruszył ramionami obojętnie. Mężczyzna obok zaśmiał się w odpowiedzi.

-No i co chłopakowi jest? -Nezu miał głęboki głos, przyjemny dla ucha i chętnie słuchał bym nadal o czym rozmawiają, ale zacząłem się nad czymś zastanawiać.

Ostatecznie nie udało mi się zemścić na Katsukim... Musiałbym znaleźć inną okazję do zemsty ale wpierw trzeba zabić All Mighta, symbol pokoju...

-Izuku. -Z zamyślenia wyrwał mnie głos Shigarakiego, więc zwróciłem na niego wzrok, trochę nieprzytomnie.

-Słucham?

-Nezu opatrzy ci oko i postara się zrobić to tak, żebyś na nie widział, okej? -Kiwnąłem w odpowiedzi głową.

Mężczyzna ubrany na czarno przysiadł koło mnie na krześle i uśmiechnął się. Wyjął z nesesera, który miał ze sobą, a który dopiero co zauważyłem, watę, plastry i bandaże.

Bez słowa wylał jakiś płyn na watę i kazał otworzyć oko, co też od razu zrobiłem.
Przyłożył mi watę do otwartego oka. Syknąłem, zapiekło mnie, po chwili zaczęło szczypać. Zabrał zakrwawioną watę i wziął kolejną, lejąc na nią mniejszą ilość tajemniczego płynu. Ponownie przyłożył ją do mojego oka.
Robił tak parę razy, na koniec zabrał watę i schował ją do foliowego woreczka i schował do nesesera.
Trochę się zdziwiłem, po co mu to, ale nie pytałem.
Owinął czysty bandaż wokół mojej głowy i przykleił w jednym miejscu dwa plastry, tworząc z nich tym krzyżyk.

-No już, młody. Za około godzinę lub półtorej będziesz mógł zdjąć bandaż i zobaczyć, jak oko, a ja się zmywam. Mam dość dużo na głowie, dlatego tyle trwało zanim przyjechałem. -Posłał mi uśmiech, który ostrożnie odwzajemniłem.

Wstał, zebrał swoje rzeczy, napisał jeszcze coś na kartce i postawił koło mnie butelkę.

-Gdyby za mocno piekło przemyj tym płynem za pomocą waty, do zobaczenia. -Powiedział, wychodząc.

Sięgnąłem po butelkę i zacząłem szukać jakiejś etykiety, aby dowiedzieć się, co to za płyn, jednak żadnej nie zauważyłem.
Westchnąłem cicho i wstałem. Poszedłem na górę do swojej sypialni.

Położyłem się na łóżku i sięgnąłem po ciężarki. Formę trzeba ćwiczyć nawet z bolącym okiem.

Czy to nie śmieszne, że podziwiałem All Mighta przez tyle lat, a teraz zamierzam go zgładzić? Huh..

Uśmiechnąłem się pod nosem i przymknąłem oczy.

____________________________________________

SZCZĘŚLIWEGO NOWEGO ROKU KOCHANI!
Kocham was

<33


.poprawiony.




















Zniszczony  (Villain Deku) ✓Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz