-1-

4.8K 237 117
                                    

-Nie! Proszę! Nie chcę tam iść! Zostawcie mnie! Proszę! -Krzyczał, próbując się wyrwać ze łzami w oczach zielonowłosy chłopiec, Izuku Midoriya.- Mamo! Mamo, proszę! Zrób coś!

-Przepraszam, synku. -Odpowiedziała tylko kobieta, płacząc.

Wciąż wyrywającego się chłopca dwaj mężczyźni wsadzili do samochodu.
Ten tylko spojrzał przez okno zawiedziony i zrozpaczony, na matkę. Zaraz jednak odwrócił od szyby wzrok. Nie chciał na nią patrzeć. Na kobietę, która wysyła go do psychiatryka. Tylko dlatego, że miał koszmary i zwidy, przecież to nic. Zdarza się.

Jechał teraz szarym samochodem, siedząc ze łzami na tylnym siedzeniu.
Z przodu samochodu siedziało dwóch mężczyzn ubranych na szaro i czarno.
Po około pół godzinie jazdy auto zajechało pod sporych rozmiarów budynek.
Był on dwupiętrowy, szary z czarnymi zaciekami.
Wyglądał na stary. Nawet bardzo.
Był zrobiony z cegły, jednak dach był drewniany.

Wjechali na teren psychiatryka wielką metalową bramą, która zaraz się za nimi zamknęła.

-Wysiadaj. -Powiedział jeden z mężczyzn, gdy zaparkowali przed głównym wejściem.

Chłopiec wysiadł i wraz z facetem podszedł do drzwi.
Człowiek zapukał, a spore metalowe drzwi otworzyły się.
Weszli do długiego holu.
Po obu dwóch stronach było mnóstwo metalowych drzwi.

-Chodź, pokażę ci twój pokój, rozpakujesz się, a potem pójdziemy na badania, dobrze? -Powiedział, całkiem miło, mężczyzna.

Zielonooki tylko skinął głową. Mężczyzna zaprowadził go do pokoju, na którego drzwiach był wypisany numer 26. Weszli do środka.
W pomieszczeniu znajdowało się biurko, dwa krzesła, dwa stoliki nocne i dwa łóżka piętrowe.
Na jednym z nich siedziała ruda dziewczyna o niebieskich oczach. Na drugim siedział chłopiec, może trochę młodszy od Izuku. Miał brązowe włosy i czekoladowe oczy.
Na trzecim łóżku siedziała mała dziewczynka wyglądająca na 9-10 lat.

Wszyscy przyglądali się nowo przybyłemu.

-Rozpakuj się. Ktoś po ciebie przyjdzie za godzinę lub dwie. -Odparł mężczyzna i wyszedł z pokoju.

Gdy to zrobił, na chłopca zaraz zaczęła się sypać lawina pytań.

-Czemu cię tu zamknęli? -Zapytała ruda dziewczyna.

-Co was to w ogóle obchodzi?

-Ej, ej, spokojnie. -Uspokajał czekoladowooki, mierząc chłopca spojrzeniem.

-Może się na razie poznajmy. Jestem Chika Tadashi. Mam 15 lat. -Przedstawiła się rudowłosa, wykonując niezrozumiały gest ręką.

-Izuku Midoriya. Też 15 lat.

-Ja jestem Denki (nie, nie ten Denki, poprostu nie miałam pomysłu). Mam 14 lat. A tamta mała -Wskazał palcem na wciąż siedzącą na piętrowym łóżku dziewczynkę.- to Asuka Hashimoto i ma 10 lat.

-A was za co tu wcisnęli? -Zapytał zielonowłosy, patrząc na dwójkę uważnie.

-Mnie -Odezwała się Chika.- satysfakcjonował widok ludzkiej krwi, przez co zabiłam jedną czy dwie osoby. Ale spokojnie. -Zaśmiała się widząc trochę przestraszoną minę Deku. -Już nic mi nie jest. Niedługo mają mnie stąd wypuścić.

-Ja próbowałem się zabić. Rodzice mnie bili, przez co popadłem w depresję i tak znalazłem się tutaj. Stąd też blizny na moim ciele. Ale już jest w miarę okej. -Wytłumaczył Denki.

-A Asuka?

-Nikomu nie chce powiedzieć. Jest bardzo nieśmiała. -Odpowiedziała Chika.

-Aha.

•••

Izuku

-Opowiesz nam coś o sobie i jak dokładnie się tu znalazłeś? -Zaczęła ponownie Tadashi.

-No... Nie... Nie mam ochoty o tym gadać.

-No proszęęę. -Dziewczyba zrobiła duże, błagalne oczka.

Jednak ja się opierałem, nie chciałem o tym mówić. Ostatnio stałem się dość nieufny wobec obcych, a ich dopiero poznałem.

-Może innym razem. -Mruknąłem dość cicho w odpowiedzi.

-Co się stało? Zawsze jesteś taki markotny?

-Nie, nigdy nie byłem. Zawsze byłem miły, przyjacielski i ufny. Jednak to się zmieniło jakiś czas temu. Teraz nie mam zaufania wobec ludzi, nawet matki. To ona mnie tu wsadziła, nie wybaczę jej tego. Niby dla mojego dobra. -Prychnąłem, marszcząc brwi. -Koszmary i zwidy to nie powód, żeby mnie wysyłać do psychiatryka.

Reszta nic na to nie odpowiedziała i dała mi się w spokoju rozpakować.

•••

Po dwóch godzinach zdążyłem się rozpakować i przyszła po mnie nie za wysoka kobieta.
Była ubrana w szary mundurek trochę podobny do mojego szkolnego, czarne buty na niedużym obcasie, a włosy miała spięte w kok na czubku głowy.

-Dzień dobry. Chodź, Izuku. -Powiedziała do mnie. Niechętnie zwlokłem się z łóżka, na którym akurat siedziałem i wolno poszedłem za nią.
____________________________________________

Mam nadzieję, że pierwszy rozdział się spodobał.

Zapraszam też do innych moich ff :)

.poprawiony.

Zniszczony  (Villain Deku) ✓Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz