-40-

933 62 18
                                    

Nastolatek siedział na krześle przed biurkiem, za którym siedział dość wysoki młody mężczyzna. Oczy chłopca nic nie wyrażały, co zmartwiło bruneta.
Wiedział, że ten chłopak jest w złym stanie, jednak nie sądził, że aż tak.

-Izuku. -Odezwał się, by ten zwrócił na niego uwagę, i przestał wpatrywać się w biurko. Zielonowłosy podniósł wzrok. Brunet delikatnie się uśmiechnął, chcąc jakoś rozluźnić atmosferę, jednak dwukolorowooki tego nie odwzajemnił. -Jak się dzisiaj czujesz?

Izuku wzruszył ramionami. Zaczynały go denerwować tego typu pytania, zwłaszcza, że sam tego nie wiedział.
Lekarze twierdzili, że jego stan powoli się polepsza, jednak on nie czuł żadnej różnicy. Pustka, którą odczuwał była lepsza od tej złości, nienawiści i innych negatywnych emocji, które czuł jeszcze parę tygodni wcześniej.

-Chcę do mamy. -Wypalił nagle, czuł, że się rozkleja.

Takiej odpowiedzi Takeru się nie spodziewał. Od początku pobytu Izuku tutaj był jego psychoterapeutą, leczył wiele ciekawych przypadków, jednakże takiej odpowiedzi po niedoszłym wielkim złoczyńcy się nie spodziewał.
Otrzymał kartotekę nastolatka i zrobił on tyle okropnych rzeczy, że trudno było uwierzyć, że miał zaledwie 15/16 lat (mężczyźnie zawsze się myliło, ile lat miał jego pacjent).
Wyglądał na czternastolatka, lecz psychicznie był całkowicie dorosły. Przeżył o wiele więcej niż niejeden z nich i Takeru miał wielką nadzieję, że uda mu się mu pomóc. Zapałał sympatią do nastolatka, poza tym wyleczenie go, byłoby wielkim sukcesem w jego karierze.

-Twoja mama się przeprowadziła, racja?

-Mhm... -Midoriya kiwnął głową.

Kolejną rzeczą, jaka zastanawiała dwudzestosześciolatka był fakt, że Deku był ostatnimi czasy częstym tematem w social mediach oraz TV. Dlaczego jego mama, widząc go w nich, nie postanowiła przyjechać i mu pomóc wszystko sobie poukładać?

-Dlaczego chcesz do mamy?

-Nie wiem. -Westchnął. -Chociaż może bardziej do babci... -Drugie zdanie powiedział tak cicho, że zdawać by się mogło, że psycholog go nie dosłyszał, jednak tak nie było.

Na jego twarz wypłynął delikatny uśmiech.

-To zrozumiałe, że chcesz do babci. Była dla ciebie bardzo ważna i dla niej żyjesz, prawda? -Spytał, tym samym wprowadzając chłopca w zdezorientowanie. Popatrzył na nadal uśmiechniętego lekarza.

-Skąd pan wie? Przecież tego panu nie mówiłem.

-Intuicja.

•••

Spał. Czuł się źle zarówno fizycznie, jak i psychicznie, więc spał. Nie mógł przestać obwiniać się o wszystko, co wydarzyło się w ostatnim czasie. Wprawdzie było to tylko około pół roku, jeśli dobrze policzył, jednak czuł, że to wszystko, to jego wina.

Nie wiedział, co zrobić, aby chłopak mu przebaczył. Teraz nie mógł się z nim nawet zobaczyć i nie wiedział, jak długo ten stan będzie trwał. Piegowaty był na oddziale zamkniętym. Od Aizawy na bieżąco otrzymywał informacje dotyczące zdrowia chłopaka, jednak czuł, że bohater nie wszystko mu mówi, bądź nie wszystko wie.

Pukanie do drzwi przebudziło chłopaka. Niechętnie i leniwie wstał z łóżka i poczłapał do drzwi, aby je otworzyć. Stał w nich Shota Aizawa, we własnej osobie, wraz z dyrektorem Nezu, a trochę z tyłu, stał Eijiro Kirishimą -chłopak, z którym Bakugo udało się odnaleźć wspólny język.

Zapowiada się ciężki wieczór.

Hej.
Wybaczcie, że tak późno oraz że taki krótki ten rozdział, ale w planach mam, aby następny był znacznie dłuższy i aby więcej spraw się tam wyjaśniło.

Do następnego

Zniszczony  (Villain Deku) ✓Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz