-37-

1K 75 8
                                    

Bardzo chciałem go nienawidzić. To była jedna z wielu rzeczy, których najbardziej pragnąłem. Nie wiedziałem, czy to przez relację, jaka nas łączyła przed dowiedzeniem się, iż nie mam daru, czy też przez inne czynniki, ale nie umiałem tego zrobić. Nie umiałem go znienawidzić. Mimo że tak bardzo tego pragnąłem. Uświadomiłem to sobie po raz kolejny. Lecz uświadomiłem sobie coś jeszcze. Nie byłem pewien, czy to to, o czym myślę, gdyż nigdy nie darzyłem nikogo takim uczuciem, ale prawdopodobnie to było "to". Darzyłem tym uczuciem kogoś, kogo chciałem zabić. I prawdopodobnie dlatego nie potrafiłem tego dokonać. Przez to głupie uczucie. Miałem wrażenie, że nie posiadam już żadnych pozytywnych uczuć. Tym, co zwykłem odczuwać była zwykle pustka, ale też smutek, strach, nienawiść, do niedawna jeszcze duma, jednak od jakiegoś czasu jej nie odczuwałem. Nigdy nie były to pozytywne.
W psychiatryku zwykłem rysować. Rysowałem to, co miałem nadzieję, że mnie czeka. Jeszcze do niedawna chciałem żyć. Zrobiłbym wszystko, by tylko żyć, tak jak jej obiecałem. Jednak wspomnienia z babcią zaczynały się zamazywać, jej twarz, uśmiech, głos widziałem i słyszałem jak przez mgłę. Nie potrafiłem i nie dopuszczałem do siebie myśli, że zaczynam zapominać o najważniejszej w moim życiu osobie.
Chciałem ją spotkać. Pragnąłem tego całym sercem. Chciałem zobaczyć jej uśmiech. Zobaczyć ją. Zobaczyć, jak ta na mnie patrzy tym swoim czułym, kochającym wzrokiem. Chciałem usłyszeć jej głos. Chciałem ją przytulić.
Pragnąłem się z nią zobaczyć.
Znaczyło to tylko jedno- musiałem zerwać obietnicę.

•••

Katsuki

Z

wykle nie pozwolił bym, by taka sprawa wpłynęła jakkolwiek na moją naukę. Jednak dużo czasu spędzałem z nauczycielami, szczególnie z Aizawą, Nezu oraz Present Micem. Oni byli głównymi bohaterami zajmujący się śledztwem w sprawie Deku. Oczywiście było ich więcej, jednak oni najwięcej brali w tym udziału.

Zacząłem odnosić wrażenie, że czarnowłosy bohater martwi się o piegowatego. Mimo że go nie znał. Znał go tylko z moich opowieści o nim.
Słowem się nie odezwał, nie skomentował, gdy opowiedziałem mu o tym, co robiłem Izuku przed dostaniem się do UA.
Nie rozumiałem go. Ale byłem mu wdzięczny.

Wymyślił plan, jak spotkać się z chłopakiem i porozmawiać, jak człowiek z człowiekiem. Powinno się udać, zważywszy na to, że Deku wciąż miał w ubraniach pluskwę. Dzięki temu wiedzieliśmy, gdzie znajduje się nowa baza Lov, jednak nie dowiedzieli się o tym bohaterzy spoza bliższego grona akcji.

Po ostatniej akcji Deku poprostu zniknął. Bohaterzy podejrzewali, że to przez dar jednego z członków Ligii. Niestety nie udało się go odnaleźć.

Teraz ja miałem posłużyć za przynętę, gdyż bohaterowie wywnioskowali, że ja jestem głównym celem chłopaka. Zabolało mnie to, nie mogę zaprzeczyć. Jednak prawdopodobnie mieli rację.

Zastanawiało mnie więc jedno: dlaczego nie zabił mnie gdy miał do tego najlepszą okazję? Na przykład na treningu w USJ?

-Wiem jedno. -Słyszałem raz, jak mówi Shota do Mica. -Ten dzieciak nie bez powodu znajdował się w szpitalu psychiatrycznym, jest chory, a ta choroba powoduje, że jest niebezpieczny. Ale myślę, że byłby z niego świetny bohater. Spójrz na to tak, Yamada. Świetna koordynacja ruchowa, odważny, zwinny, młody...

Deku? Deku nadal ma szansę na zostanie bohaterem? Na to, o czym od zawsze marzył? Mimo, że jego aktualnym marzeniem, prawdopodobnie, było zostanie największym złoczyńcą?
Już stał się popularny wśród mediów. Już dotarł wysoko. Już był jednym z większych złoczyńców w Japonii, trafiał na pierwsze strony w gazetach.
Naprawdę chciał tego, by trafiać na nie jako złoczyńca?

_________

Krótki i nic nie dający do fabuły, ale następny (który postaram się napisać, jak najszybciej) wniesie do niej dużo i będzie się działo. Obiecuję.

Miłego dnia/nocy

Zniszczony  (Villain Deku) ✓Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz