Rozdział 11

127 11 16
                                    

Pan Uchiha wrócił do salonu po kilkunastu minutach już w wygodnych dresach i lekko wilgotnych włosach.

- O, nadal tu jesteś - zauważył.

- Tak?!

- Masz na coś ochotę? Bo tymi lodami raczej się nie najadłeś - rzucił, kierując się w stronę aneksu kuchennego w rogu pomieszczenia - Co by tutaj zrobić... - zastanowił się na głos, patrząc w zamyśleniu na wściekłego Naruto - Narobisz sobie zmarszczek jeśli tak będziesz się krzywił.

- Co panu do moich zmarszczek, co?!

- Nie chcę mieć pomarszczonego chłopaka.

Naruto zagryzł usta. Facet naprawdę nie mógł mu odpuścić nawet w zaciszu własnych czterech ścian?!

- Nie dość, że się pomarszczę to jeszcze zgrubnę i zbrzydnę! - poinformował.

Sasuke popatrzył na niego sceptycznie.

- Średnio polecam. Nie sądzę, żeby udało ci się wtedy nadrobić to charakterem i kogoś dla siebie znaleźć. Charakter to ty masz paskudny.

- Ja?! - zapowietrzył się blondyn - I kto to mówi! Jesteś dupkiem jakich mało!!

Sasuke pokręcił tylko głową i odwrócił się do lodówki, wyjmując z niej jakieś produkty na blat obok.

- I jeszcze teraz będziesz mnie ignorował?!

- Tak, Naruto. Będę cię ignorował, bo jestem dupkiem jakich mało - wzruszył ramionami, wrzucając warzywa do koszyka w zlewie i je płucząc.

Uzumaki cały się spiął, ale jak facet zdecydował się go ignorować, tak ignorował go po całości. W pełni za to skupił się na przygotowaniu jakiejś wymyślnej potrawy.

- Jest coś, czego nie lubisz? - zapytał w końcu, gdy z Uzumakiego zdążyło już ulecieć całe powietrze.

- Kukurydzy - burknął, a czarnowłosy skinął głową.

- Ale pomidory i papryka są okej?

- Są okej.

Po tym pan Uchiha dalej bez słowa krzątał się po kuchni, a Naruto zdecydował się w końcu sobie usiąść. Opadł na miękką sofę i tylko wbił wzrok w uwijającego się przy garach mężczyznę.

Bardzo dobrze. Jak pan Uchiha jest gejem to niech sobie w kuchni siedzi. Tam gdzie jego miejsce, pft! - przeleciało mu przez myśl i poczuł jakąś ponurą satysfakcję. Siedział sobie teraz jak ten pan domu w salonie na sofie i patrzył jak inni wokół niego skaczą. Bo w końcu Uchiha przygotowywał jedzenie też dla niego, więc koło niego skakał!

Czarnowłosy w końcu pozamykał wszystko pod pokrywkami i z zadowoleniem się przeciągnął.

- No to teraz tylko czekać - poinformował blondyna - Masz ochotę na coś do picia?

- Na piwo - burknął, a mężczyzna popatrzył na niego z ukosa.

- Wiem, że jesteś jeszcze niepełnoletni, Naruto. Chodziło mi raczej o sok, herbatę, kawę, wodę...

Uzumaki tylko się naburmuszył, więc pan Uchiha z westchnieniem postawił przed nim Kubusia z literatką.

- To jakbyś zmienił zdanie - poinformował - Nawet gdybym chciał ci to piwo dać, to zwyczajnie nie mam, bo nie kupuję takich rzeczy. Jakieś wino czy likier się znajdzie, więc jeśli koniecznie chcesz to dostaniesz kieliszek do obiadu.

- Nie musi pan sobie robić problemu.

- Skoro tak mówisz.

Czarnowłosy usiadł na fotelu nieopodal niego i z zamyśleniem wziął do ręki pilot od telewizora. Zakręcił nim jednak w dłoni niczego nie włączając.

Jak poderwać yaoistkęOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz