Rozdział 20

100 8 3
                                    

Naruto zasnął mu już w samochodzie. Blondyn trochę zamoczył dzioba, bo Itachi podsunął mu cichego zabójcę Amaretto, którym wiele osób nawet nie zauważało kiedy się upijało. Sasuke wytaszczył więc ten swój słodko śpiący ciężar z samochodu do domu i ułożył na fotelu. Dobrze, że swego czasu sporo trenował, bo Naruto swoje ważył.

Sprawnie rozłożył sofę i zakrył ją pościelą. Ściągnął po tym z blondyna wszystko poza podkoszulkiem i bokserami i wpakował go do łóżka. Do głowy przyszedł mu nawet zabawny pomysł położenia się do snu obok chłopaka, żeby ten zrobił naprawdę głupią minę kiedy się rano obudzi. Nie był jednak takim dupkiem.

Po chwili stwierdził jednak, że Naruto przecież go uważa za takiego dupka, więc zmienił zdanie i wpakował się ze spaniem do blondyna. Ciekawe, jak głośno będzie krzyczał kiedy już się rano obudzi? Może Sasuke powinien założyć stopery do uszu?

🇾 🇾 🇾 🇾 🇾

Naruto otworzył oczy, widząc przed sobą czarną czuprynę. Niewiele pamiętał z czasu po znalezieniu się w samochodzie pana Uchihy, jednak najwyraźniej wrócili do domu i poszli spać. Rozejrzał się wokół, starając się nie obudzić śpiącego na nim mężczyzny. Byli w salonie i spali chyba na sofie. Nawet nie wiedział, że ta sofa jest rozkładana...

Popatrzył na śpiącego na nim spokojnie pana Uchihę. Kiedy mężczyzna spał i nie robił tych pogardliwych min był całkiem taki nawet uroczy. Wcale nie taki wysoki, a mimo to tak twardo stąpający po ziemi, pan Uchiha.

Z panem Uchihą było naprawdę miło, bo opiekował się nim, robił dobre jedzenie, potrafił stawiać na swoim, był śmiały i w ogóle wszystko miał tak strasznie w sobie pozytywne. Gdyby był kobietą to nawet jakby był bardzo brzydki to Naruto chyba zakochałby się w nim bez pamięci. Nawet jak mu dogryzał i się na dupka złościł, to on mu tak w sumie trochę fajnie dogryzał. Jak już go człowiek polubił i się do niego przyzwyczaił to nawet lubił słuchać takiego Uchihowego dogryzania.

Naruto wplótł palce w czarną grzywę pana Uchihy, delikatnie go po niej głaszcząc. Mężczyzna poruszył się nieco, po czym powoli otworzył oczy, ukazując te swoje czarne jak noc tęczówki.

- Dzień dobry - zamrugał, rozciągając się na nim - Myślałem, że rano będziesz krzyczał.

- Z rozkoszy? - prychnął Naruto. Jakoś tak w czterech ścianach domu pana Uchihy czuł się o wiele pewniej i jeszcze z leżącym na nim czarnowłosym czuł się już w ogóle super-pewnie. Nikt ich tutaj nie obserwował, a położony na nim w ten sposób pan Uchiha wyglądał jakby go Naruto zdobył czy coś.

- Jeśli masz ochotę to zanurkuję pod kołdrę i sprawdzimy jak z tym będzie - uśmiechnął się przebiegle czarnowłosy, a Naruto poruszył się niespokojnie. Właśnie poczuł się o wiele mniej pewnie.

- Aaaa... Czemu miałbym rano krzyczeć? - uciekł wzrokiem od czarnych tęczówek mężczyzny.

- Znając ciebie spodziewałem się jakiegoś przerażonego "czy my razem spaliśmy?!" czy czegoś w tym guście - podciągnął się bliżej jego twarzy pan Uchiha i lekko pocałował - Smakujesz nadal Amaretto - zachichotał.

Naruto odwrócił głowę na bok, nie chcąc żeby mężczyzna wyczuł w jego oddechu coś poza wspomnianym Amaretto w razie gdyby było w nim coś jeszcze nieprzyjemnego. Najchętniej umyłby teraz zęby, bo nie sądził, żeby głębszy pocałunek zaraz po obudzeniu smakował zbyt dobrze...

- Czas na poranną toaletę? - odgadł jego myśli pan Uchiha, a Naruto pokiwał głową. Czarnowłosy cmoknął go jeszcze krótko na linii szczęki i z niego zszedł, wychodząc w ogóle z łóżka. Naruto szeroko otworzył oczy, a potem odwrócił wzrok. Jeszcze nie widział pana Uchihy bez ubrań, a ten tu stał przed nim w samych bokserkach.

Jak poderwać yaoistkęOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz