Rozdział 26

107 12 2
                                    

Naruto wszedł na automacie do domu pana Uchihy.

- Śpisz dzisiaj u mnie - poinformował go czarnowłosy, a on jedynie skinął głową. I tak nie miał się gdzie podziać. Nadal nie potrafił uwierzyć w to, co usłyszał.

- Naruto - okręcił go do siebie pan Uchiha - Wyglądasz prześlicznie w tej niebieskiej sukieneczce, ale rozbierz się już, proszę.

Naruto nie zareagował. Czarnowłosy westchnął.

- Chyba, że sam mam cię rozebrać, a potem zrobić to i owo? - zapytał żartobliwie - Naruto? Uzumaki Naruto? Naru?

Dopiero na ostatnie blondyn zareagował, wbijając w niego błękitne tęczówki.

- Jeszcze trochę i zacznę się o ciebie martwić, Naru.

- Nie mów tak do mnie... Prześpijmy się jak chcesz. Teraz wszystko, o co tak się starałem, straciło sens, kiedy Hinata wyjeżdża...

Czarnowłosy westchnął ciężko.

- Nie zamierzam.

- Och, niech pan już nie udaje, że nie jest skończonym dupkiem!

- Jestem skończonym dupkiem i właśnie dlatego nie prześpię się z tobą z litości.

Naruto warknął, a potem poczuł spływające mu z twarzy łzy.

- Kurwa - otarł twarz rękoma - Czemu jak coś się wali to zawsze od razu wszystko?

- Nic się nie wali. Wszystko naprawimy, a Hinata, kto wie, może za jakiś czas tu wróci?

- Rodzice, dziadkowie i wszyscy inni są strasznymi dupkami - warknął.

- Nie zapominaj o mnie, najstraszniejszym dupku z nich wszystkich - przypomniał się pan Uchiha.

- Czemu jak wszystko zaczyna być źle to tylko pan jest przy mnie? - westchnął z rezygnacją.

- Widać taka już moja rola, żeby ratować takie urocze Naruta w potrzebie - przyciągnął go do siebie - Nie oferuję seksu na pocieszenie, ale kanapki z firmowymi pomidorami i kakao jak najbardziej. Reflektujesz?

- Cokolwiek - wzruszył ramionami, a pan Uchiha cmoknął go w usta.

- To ja przygotuję kanapki, a ty się za ten czas przebierz - polecił, ale chłopak nadal stał w miejscu - Jejku, Naruto. No nie stój tak!

- Jest mi źle - westchnął.

- Ty chyba naprawdę nie chcesz tych kanapek - pokręcił głową czarnowłosy - Dobra, chodź tutaj - pociągnął go na sofę, sadzając go sobie na kolanach - Proszę mi się tutaj przytulić - polecił, a Naruto grzecznie się w niego wtulił.

- Hinata wyjeżdża już jutro - westchnął po chwili blondyn.

- Mhm-m. Mówiła, że koło południa.

- Wiedziałeś?

- Od poniedziałku. Po tym jak się pokłóciliśmy i od ciebie wyszedłem, to Hinata nadal stała na przystanku. Zaproponowałem, że ją podrzucę i trochę sobie porozmawialiśmy...

Naruto westchnął.

- A ja nawet nie mogę być na ciebie zły, że mi nie powiedziałeś, bo cały tydzień cię po tym ignorowałem...

- Kolejne punkty dla dupkowatego Uchihy - zaśmiał się czarnowłosy.

Naruto znowu westchnął.

- Jak już Hinata pojedzie, to nie będzie po co dalej udawać naszego związku - zauważył ponuro.

- To możemy przestać udawać i zacząć być w związku naprawdę? - zasugerował, wzruszając ramionami, pan Uchiha.

- I co mielibyśmy wtedy niby robić? - zapytał sceptycznie blondyn.

- Dokładnie to samo co teraz? - odrzekł mężczyzna.

- W sensie siedzieć na sofie ze mną ubranym w sukienkę? - parsknął Naruto.

- Jeśli tylko tak ci się podoba - pstryknął go w czoło - To dokładnie tak, mój ty piękny pokojówku.

Naruto skrzywił się.

- Wtedy to już całkiem zostanę gejem - westchnął.

- Nawet takim gejowym gejem - przyznał mu rację pan Uchiha - I będziemy mogli robić te wszystkie gejowe rzeczy.

- Chyba muszę to przetrawić - westchnął Naruto.

- Na lepsze trawienie mogę zaproponować dobre wino i może film?

- Okej, ale tym razem ty wybierasz film, żebyś na nim potem nie spał! - zastrzegł blondyn - Tylko nic zabawnego. Lepiej jakiś horror czy nie wiem... Coś.

- Okej. Co powiesz na film o złych kosmitach plujących kwasem?

- Jeśli ginie tam duża ilość ludzi to w sam raz.

- No to ja skoczę po wino.

Jak poderwać yaoistkęOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz