VII

102 16 16
                                        

Soobin nie miał za dużo czasu na zamartwianie się brakiem jakiejkolwiek reakcji na jego wiadomość. Chociaż oczywiście nie wpłynęło to na niego dobrze, miał na głowie o wiele więcej. Co gorsza, były to jeszcze straszniejsze dla niego rzeczy. Musiał pomyśleć po raz pierwszy od tygodnia o szkole, a co gorsza o powrocie do niej. Nie był na niego gotowy i to zdecydowanie.

Jego rodzice oznajmili mu wczoraj, że nieistotne jak się czuje, musi iść do szkoły. Zresztą nie był to pierwszy raz, kiedy to zrobili. Tak kończyły się jakiekolwiek jego nieobecności. Ostatecznie zawsze albo rozchorował się w szkole jeszcze gorzej, albo został odesłany jeszcze w ten sam dzień do domu. W obu przypadkach nie stanowiło to nic pożądanego, a jego rodzicom też nie o to chodziło.

Mimo wszystko nie miał żadnej linii obrony. Musiał przystać na wszystko, co mu kazali. Przecież inaczej wynikłoby z tego coś jeszcze gorszego. Nie chciał przecież sprawić, by ci nagle zaczęli się nim nadmiernie interesować i to w bardzo negatywnym znaczeniu. Gdyby tak było, miałby bardzo wiele problemów w domu. O wiele więcej niż miał już teraz.

Nie podobała mu się jego sytuacja domowa, ale co miał na nią poradzić? Nie udawało się zrobić absolutnie niczego od zawsze. Musiał się w końcu pogodzić z tym, jak było i liczyć na szybką wyprowadzkę. Zarówno on, jak i Sunhee od dłuższego czasu zdawali sobie sprawę, że to jedyna ucieczka od tej rzeczywistości.

Jego siostra mimo wszystko miała lepszą relację z ich rodzicami. Niezależnie od tego także tylko marzyła o usamodzielnieniu się w jak najszybszym tempie. Wydawało się to być już zupełnie normalne dla rodzeństwa. Nie wyobrażali sobie zostać w domu rodzinnym chociażby rok więcej niż było to konieczne.

W przypadku Soobina było to tym bardziej zrozumiałe. Chociaż nikogo nie interesował, jednocześnie był traktowany surowo. Został uznany za osobę, która sobie ze wszystkim poradzi, nawet jeśli nie była to prawda. Właśnie dlatego nie było żadnego problemu, dopóki przychodził do domu z względnie dobrymi stopniami i nie pojawiały się przypadki, w których ktoś ze szkoły dzwoniłby do jego rodziców, bo coś się stało.

Ci w ten sposób żyli w przekonaniu, że ich syn jest kompletnie bezproblemowy i zupełnie daje sobie radę. Tak oczywiście nie było, ale nie dało się im tego wytłumaczyć. Nikt nawet nie próbował, spisując to na straty od samego początku. W ten sposób chociaż nie mogło być pewności, takie twierdzenie się utrzymywało.

Rodzeństwo może i chciałoby mieć ze sobą lepszy kontakt, ale nie potrafili go uzyskać. Zdawało się to być dla nich niemożliwe. Nawet gdy byli w domu, ich relacje nie należały do tych najlepszych. Było to spowodowane właśnie kompletnie różnym traktowaniem. Nie mogli zrozumieć swoich wzajemnych problemów i głównie to ich zatrzymywało przed staniem się sobie bliskimi.

Mimo tego wszystkiego obecnie Soobin oddałby wszystko, żeby Sunhee znalazła się obok niego. Czuł, że powinien jej zaufać i w końcu powiedzieć cokolwiek o sobie. W końcu w tym przypadku ta mogła mu naprawdę pomóc, a jeśli nie to przynajmniej miałby czyjeś wsparcie. Samo to było dla niego nieziemsko istotne. Chciałby już wyrzucić z siebie emocje, ale nie miał jak tego zrobić.

Oczywiście, mógłby do niej zadzwonić, ale bał się tego zrobić. Byłby to pierwszy raz, kiedy chciał faktycznie porozmawiać z nią na poważne tematy. Nie wydawał mu się to być temat na telefon, skoro nigdy wcześniej tego nie robił. To był też jeden z wielu powodów, dla których cierpiał w milczeniu. Mógłby coś zrobić, ale za bardzo się tego bał.

Obiecywał sobie jedynie, że kiedy będzie naprawdę źle, w końcu sięgnie po pomoc, chociaż kiedy teraz o tym myślał, jemu samemu nie wydawało się to być możliwe. Z jakiegoś powodu jednak wolał mieć tę obietnicę wobec siebie. Być może wtedy faktycznie coś poradzi na okropne samopoczucie. Nie miał pewności, ale to dawało przynajmniej nadzieję.

Ghosting || YeonbinOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz