Historia ponownie zataczała koło. Yeonjun znowu nie miał bladego pojęcia, co takiego ma zrobić. Bał się odpisać o wiele bardziej, skoro nie zrobił tego przy pierwszej wiadomości. Z drugiej strony nie podobało mu się ignorowanie Soobina. Mógłby to robić każdemu, ale nie jemu. To go bolało szczególnie mocno.
Mimo wszystko nie aż tak bardzo, jak fakt, że musiał się już tylko przełamać do podzielenia się swoimi przemyśleniami. Niemniej jednak obawiał się, że zawiedzie nimi drugiego, choć zdawał się wcześniej wiedzieć, czego ten może oczekiwać. Jak się okazało, teraz nie był już nawet tego pewien i raczej się to nie zmieni.
Ta drobnostka niesamowicie utrudniała mu jakiekolwiek funkcjonowanie. Przynajmniej raz dziennie chciał już iść do domu swojego przyjaciela. Za każdym razem coś go jednak powstrzymywało. Najbardziej przerażała go możliwość zrobienia z siebie kompletnego głupka. Wiedział w zasadzie, że to się musi stać po tym, jak zachowywał się w ostatnich tygodniach.
Nie było możliwości, żeby tak po prostu udało mu się wszystko powiedzieć bez tego. Najpewniej zestresowałby się tym faktem o wiele za bardzo. Być może nawet zapomniałby o konieczności oddychania przed rozpoczęciem monologu i wszystko wypowiedziałby na jednym wdechu. Tak właściwie to już to przewidywał. Nie byłby to jego pierwszy, a tym bardziej nie ostatni raz.
Problem przedstawiał się tak, że za bardzo zależało mu na opinii Soobina o nim. Nie chciał dopuścić do tego, żeby drugi mógł uznać go za głupka. Gdyby się dłużej nad tym zastanowić, nie miałoby to absolutnie żadnego sensu. W końcu przyjaźnili się już dość długo. Oboje wiedzieli o sobie o wiele więcej niż by chcieli, a co za tym szło potrafili także wymienić mnóstwo idiotycznych sytuacji z tym drugim w roli głównej.
Taki stan rzeczy był czymś zupełnie normalnym. Tak też przez całe życie wydawało się Yeonjunowi. Wszystko się zmieniło dopiero teraz. Nie chciał już więcej pozwalać sobie na taką swobodę. Zwyczajnie wolał, by Soobin miał o nim o wiele lepszą opinię niż do tej pory. Inaczej rzecz ujmując, pragnął mu zwyczajnie zaimponować. Nie było to wygórowane pragnienie, każdemu zdarzyło się je mieć, ale po tak długim czasie jego występowanie było bardzo niespodziewane.
Wcześniej zdawali się zupełnie pominąć ten etap, skoro już wystarczająco zbłaźnili się podczas epizodu wzajemnej wrogości. Nie dało się już zrobić niczego głupszego od ich działań z tamtego czasu. Choćby bardzo chcieli, nie było to pod żadnym pozorem możliwe. Niemniej jednak to dobrze, przynajmniej nie musieli się martwić.
W zasadzie po prostu nie powinni, skoro jak widać, w przypadku Yeonjuna nie do końca to zadziałało i nadal okropnie się zamartwiał swoim zachowaniem. Wydawać by się mogło, że nigdy wcześniej aż tak bardzo się nie wstydził swoich działań, ale nie była to prawda. Chociaż z zewnątrz wydawał się być osoba, która nie zwracała nawet uwagi na to, co mówi, nigdy tak nie było.
Bardzo chciałby, żeby postać, którą w ten sposób stworzył była prawdziwa. Niestety życie nie mogło być aż tak proste. Zmuszony był męczyć się ze swoimi własnymi cechami. Choć wiedział, że mógłby to przepracować, tego bał się jeszcze bardziej. Zdawało mu się czasem, że to utrudnienie życia było jedynym, co trzymało go przy świadomości prawdziwości tego świata.
Ciężko było to zrozumieć osobom trzecim, ale jemu zwyczajnie wydawało się, że bez tego byłby w innej rzeczywistości. Być może nawet by nie istniał. Straciłby przekonanie co do swojej obecności we własnym ciele. Prawdę mówiąc, miał w życiu kilka takich epizodów. Bał się, że niedługo znowu wpadnie w podobny.
Nienawidził tego uczucia z całego serca. Zrobiłby absolutnie wszystko, żeby tylko nie musieć go doświadczać. Z tego powodu bał się pozbywania się swoich wad. Mimo wszystko od pewnego czasu zastanawiał się nad podjęciem takiego ryzyka. Po prostu już dłużej nie wydawało się być aż tak straszne jak wcześniej.

CZYTASZ
Ghosting || Yeonbin
FanfictionJak wiele trzeba, by zniszczyć relację między dwoma osobami? Czy jest to proste, czy wcale nie tak bardzo? Jak wiele może zmienić jedno pytanie? Soobin i Yeonjun są przyjaciółmi. Wydawać by się mogło nierozerwalnymi. Czy rzeczywiście tak będzie? TW:...